-
"Za tydzień też będziemy świętować. Sąsiad już pożyczył mi krzesła". Wracamy do rodzin, które przyjęły uchodźców z Ukrainy
- Na święta zawsze wyjeżdżaliśmy z domu, do rodziny. Teraz mamy gości z Ukrainy i okazję, żeby wszystkich zaprosić do nas. Będziemy w kilkanaście osób, same plusy - mówi jeden z mieszkańców, który od początku wojny gości u siebie uchodźców. Takich osób jest więcej. Sprawdzamy, jak żyje im się pod wspólnym dachem i jak idą przygotowania do tych, nieco nietypowych, polsko-ukraińskich świąt.
-
Jajka wielkanocne prosto spod szlifierki. "Żeby zrobić swoją pisankę, poszłam do warsztatu męża"
Piła do przycinania paneli i lampa do paznokci mogą być doskonałym narzędziem do robienia pisanek. O ile zdobycie tego sprzętu nie jest trudne, to znalezienie wydmuszki, która to wytrzyma, może stanowić wyzwanie. Wioleta Czerniak, instruktorka z Domu Kultury w Hrubieszowie, również dziennikarka lokalnej telewizji, opanowała ten warsztat do perfekcji. I zachęca do spróbowania nawet najprostszych technik, bo rodzinne robienie pisanek to - jak mówi - "niesamowita radocha".
-
Tu pomoc znalazło 5 razy więcej Ukraińców niż jest mieszkańców. "Historyczne wyzwanie"
W trakcie największej fali ucieczki z Ukrainy pomoc znajdowało tu nawet 4 tysiące osób dziennie. Organizowano łóżka do odpoczynku, nowe ubrania, jedzenie. 24 godziny na dobę. Dla niewielkiego Hrubieszowa to - jak przyznaje burmistrz - historyczny sprawdzian. Dziś potrzebujących jest już 10 razy mniej niż na początku, ale punkt recepcyjny nie przestaje działać. Powstało też specjalne mini miasteczko dla uchodźców.
-
Rozsypywali piach na zamojskich ulicach, teraz muszą posprzątać. "Uzbiera się tego przynajmniej kilka ciężarówek"
Tony piachu i soli trafiły zimą na zamojskie ulice. Zasada w umowie na odśnieżanie miasta jest jasna: kto rozsypuje, ten zbiera. A tego piasku będzie teraz nawet kilka ciężarówek. Optymistyczne prognozy dały zielone światło do rozpoczęcia porządków, co widać również w ogródkach zamościan. Jednak pługi i solarki na wszelki wypadek są jeszcze w gotowości.
-
"Jedziemy już na oparach". Nerwówka, płacz, przebodźcowanie i stres. Jak długo jeszcze pociągną wolontariusze?
Od kilkunastu dni ciągle pracują w punktach pomocy uchodźcom. Czasem dyżurują non stop, przez 24 godziny. Później wręcz padają, płaczą albo nadrabiają domowe zaległości. Po kilku godzinach znowu zakładają odblaskowe kamizelki. I tak już od kilkunastu dni. Niektórzy twierdzą, że to dopiero początek wyzwań migracyjnych, ale sił i entuzjazmu nie da się zmagazynować.
-
Tysiąc miejsc czeka na młodych Ukraińców w zamojskich szkołach. Illia, Dmytro i Vera już dołączyli do rówieśników
Na razie z uwagi na dużą migrację i przeżycia - niewielu młodych Ukraińców dołącza do klas w polskich szkołach. W najbliższych dniach może się to zmienić. Pytań o miejsca jest coraz więcej, a dyrektorzy mówią zgodnie - to żaden problem.
-
"Dobrze pan trafił, bo właśnie kończymy niedzielny obiad". Z Ukraińcami w domach spędzamy już kolejną dobę
- To są chwile historyczne, a my przypadkowo staliśmy się częścią ich historii - mówią nam osoby, które zaprosiły pod swój dach uchodźców. Z uciekającymi przed wojną Ukraińcami niektórzy Polacy spędzają już w swoich domach czwartą dobę. Czy z roli gospodarza da się spontanicznie wejść w rolę terapeuty?
-
Roztocze przeżywa oblężenie turystów. "Lepiej jak w Zakopanem. Korków nie ma, ceny na pewno niższe"
"Nie ma wolnych miejsc" - taką odpowiedź słychać zimą na Roztoczu coraz częściej. Niektórzy mają jednak miejsca i terminy, ale czasem bardziej opłaca się odmówić, niż zarobić niewiele. Aktualne ceny energii zniechęcają właścicieli do nagrzewania chat na krótki sobotnio-niedzielny wypad.
-
Zacięta rywalizacja o kultowe maluchy w Hrubieszowie. Jedni chcą na randkę, inni do kolekcji
Największą atrakcją podczas finału WOŚP w Hrubieszowie jest licytacja kultowego Fiata 126p. Dostarcza go znany lokalny przedsiębiorca. W tym roku maluch jest niebieski. - Świeżutki, pachnący, czeka już na nowego właściciela - słyszymy w sztabie. Rywalizacja o auto co roku jest niezwykle zacięta. Jedni chcą w maluchu świętować rocznicę pierwszej randki, inni rozwozić nim pizzę.