Nowe informacje w sprawie zwolnień w MAN. "Istnieje możliwość zatrudnienia dla około 500 osób"

REKLAMA
Anna Gmiterek-Zabłocka
Jest szansa, że znaczna część zwalnianych z fabryki MAN pracowników zostanie zatrudniona w innej starachowickiej firmie. "Kierownictwo MAN Truck & Bus oraz producent wiązek elektrycznych PKC skonsultowali oferty zatrudnienia" - poinformowała TOK FM przedstawicielka zakładu MAN Katarzyna Michta.
REKLAMA
Zobacz wideo

Fabryka autobusów MAN ze Starachowic poinformowała ostatnio, że zamierza zwolnić 860 osób. Przyczyną miał być spadek zainteresowania produkowanymi pojazdami i obniżenie sprzedaży. Sprawę szeroko opisywaliśmy na naszym portalu

REKLAMA

Teraz zakład informuje, że stara się znaleźć, przynajmniej częściowo, wyjście z sytuacji i prowadzi rozmowy z inną starachowicką firmą, która mogłaby przyjąć część zwalnianych osób. "W wyniku prowadzonych rozmów z naszym wieloletnim partnerem - firmą PKC, która znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie zakładu w Starachowicach, istnieje obecnie możliwość zatrudnienia dla około 500 osób" - podał Michael Kobriger, członek zarządu ds. produkcji i logistyki w MAN Truck & Bus SE, cytowany w przesłanym nam komunikacie.

"Naszym celem jest zapewnienie prawie wszystkim 860 pracownikom dotkniętym restrukturyzacją alternatywnej oferty pracy w firmie MAN lub firmie zewnętrznej PKC, a tym samym pokazanie im jasnych perspektyw na przyszłość" - dodaje z kolei Arne Puls, dyrektor do spraw zasobów ludzkich. 

Firma PKC produkuje wiązki kablowe m.in. dla fabryki MAN. Jej zakład produkcyjny znajduje się w pobliżu fabryki autobusów. "Ze względu na rosnące potrzeby biznesowe z przyjemnością oferujemy pracę doświadczonym pracownikom MAN, co stanowi wartość dla obu firm" - podał Jani Kiljala, prezes PKC Europa i Ameryka Południowa. 

Katarzyna Michta z działu komunikacji wewnętrznej fabryki MAN informuje również, że spółka - oprócz rozmów z firmą PKC - rozmawia też ze swoimi związkami zawodowymi.

REKLAMA

Zwolnienia w starachowickiej fabryce Man - brama przed fabrykąZwolnienia w starachowickiej fabryce Man - brama przed fabryką Fot. Anna Gmiterek-Zabłocka/ Radio TOK FM

Jak pisaliśmy w naszym poprzednim artykule, "Solidarność" walczy m.in. o odprawy dla zwalnianych pracowników, by przed świętami nie zostali bez pracy i bez wsparcia. 

Pracownicy nie ukrywają, że martwią się o swoją przyszłość. - Tyle ludzi na bruk puścić, gdy święta idą? Brak na to słów. Każdy chodzi teraz i się boi, że to jego te zwolnienia obejmą - mówił nam pan Adam (imię zmienione), pracownik fabryki MAN, którego spotkaliśmy przed firmą. - Podobno mają zwalniać tych, którzy chodzili dużo na zwolnienia lekarskie albo mieli kary dyscyplinarne. No strach jest, bo jeszcze nic dokładnie nie wiadomo - dodał pan Jan. - W zakładzie już stanęła choinka. Pracownicy piszą w internecie, że teraz tylko czekać wymówień, które znajdą pod tą choinką - usłyszeliśmy z kolei od szefa "Solidarności" Jana Seweryna.

Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Starachowicach Jarosław Nowak przyznał, że informacja o zwolnieniach mocno go zaskoczyła, bo MAN to główny pracodawca w tym mieście. - Jeżeli to jeszcze zespoimy z innymi zwolnieniami grupowymi, które na przestrzeni ostatnich miesięcy miały miejsce - choćby w firmie Cerrat - no to nie napawa to optymizmem - mówił TOK FM dyrektor. 

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

DOSTĘP PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory