Śląskie. Nie ma szans w tym roku na Rower Metropolitalny. Przetargi ciągną się już cztery lata

REKLAMA
Sześć odwołań i kolejne opóźnienia w sprawie Roweru Metropolitalnego w województwie śląskim. System ma połączyć 31 gmin i zastąpić rowery miejskie. Szansa na rozstrzygniecie przetargu jest we wrześniu, ale pierwsze rowery trafią na ulice najwcześniej w styczniu.
REKLAMA
Zobacz wideo

Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia łączy 41 miast i gmin o powierzchni w sumie 2,5 tys. kilometrów kwadratowych. Próby połączenia tych gmin wspólnym systemem wypożyczania rowerów trwają od 2019 roku. Wtedy ogłoszono pierwszy przetarg na samą koncepcję systemu. Z powodów formalnych został unieważniony. Kolejny przetarg ogłoszono w lipcu 2020 roku i ten doprowadzono do końca.

REKLAMA

W 2022 roku ogłoszono przetarg na wykonawcę i operatora systemu. Poprzedził go tzw. dialog konkurencyjny. - To jest dopuszczalne w ramach zamówień publicznych, że można zapraszać wcześniej firmy, które są zainteresowane wzięciem udziału w przetargu - wyjaśnia nam Witold Trólka z biura prasowego Metropolii Górnośląsko-Zagłębiowskiej. - Najpierw się z tymi firmami pracuje. Poznaje się, jak działa rynek i na podstawie tego później opracowuje się warunki przetargu - dodaje.

Ten pierwotnie miał być rozstrzygnięty już na początku tego roku, ale wniesiono aż sześć odwołań. - Teraz badamy dokumentację, prosimy ewentualnie przyszłego wykonawcę o dodatkowe wyjaśnienia. Planujemy przetarg rozstrzygnąć we wrześniu - zapowiada nasz rozmówca.

Większość miast i gmin chce Roweru Metropolitalnego

Rower Metropolitalny łączy się z rozwojem nowoczesnej mobilności. - Oznacza to, że oprócz nacisku na rozwój transportu kołowego czy szynowego, kładziemy nacisk na rozwój transportu rowerowego - mówi Trólka. - To nie tyle rowery rozumiane w sensie turystycznym, ale przede wszystkim infrastruktura dla rowerowych przejazdów, które mają służyć załatwieniu różnego rodzaju codziennych spraw, dojazdów do pracy czy szkoły. Nasze plany są ponadlokalne, chcemy rozwinąć infrastrukturę rowerową dla całej metropolii - dodaje.

Metropolia GZM to 41 gmin, ale system rowerów ma objąć 31 z nich. - 10 gmin, które nie wchodzą do systemu, to są małe gminy wiejskie, na przykład Bobrowniki, Bojszowy, Ożarowice. Same się wycofały. Mają swoją specyfikę i najprawdopodobniej te wypożyczalnie rowerów nie są im potrzebne - zaznacza Trólka. - To jest rower miejski, a to są gminy wiejskie i tu taki rower mógłby okazać się niefunkcjonalny, bo zadaniem takiego roweru jest, by on non stop krążył w obiegu. To jest oczywiście suwerenna decyzja danej gminy, my nie wywieramy żadnych nacisków - podkreśla.

REKLAMA

Pierwsze rowery najwcześniej w styczniu

Przetarg na Rower Metropolitalny ma dwie opcje. W pierwszej funkcjonowałoby 7000 rowerów, które miałyby kosztować 181 milionów złotych. Druga to opcja rozszerzenia systemu o więcej jednośladów. Firma, która dostarczy rowery, musi też zorganizować stacje i zapewnić serwis. Decyzja, która opcja wejdzie w grę, ma też zapaść we wrześniu.

- Jeśli przetarg uda się rozstrzygnąć we wrześniu, wówczas zaczynamy realizować pierwszą fazę, czyli dostawę pierwszych rowerów do miast i gmin. Ta faza ma trwać około czterech miesięcy. To oznacza, że na początku przyszłego roku rowery trafią do pierwszych gmin. Będą to głównie gminy, które stanowią rdzeń Metropolii GZM, duże miasta, jak na przykład Katowice, Gliwice czy Sosnowiec - wylicza Trólka.

W pierwszej fazie w systemie ma działać 1260 rowerów, w drugiej 4778, w ostatniej zaplanowano 7000 jednośladów. - Mamy precyzyjnie rozpisany cały plan dostaw wszystkich rowerów w oparciu o trzy fazy. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z naszymi harmonogramami, trzecia faza powinna zakończyć się do 22 miesięcy od podpisania umowy - dodaje Trólka. To oznacza, że w pełni Rower Metropolitalny miałby funkcjonować za ponad dwa lata.

Łącznie ma powstać około 924 stacji rowerów. Trwają już ustalenia, gdzie mają stanąć. - Obecnie jesteśmy z miastami w fazach rozmów. My daliśmy swoje propozycje. Przedstawiliśmy też nasze standardy, gdzie powinny stać tego typu stacje i teraz po prostu uzgadniamy ich lokalizacje. Z jednej strony toczy się to postępowanie przetargowe do września, a z drugiej strony - gdy będzie podpisana umowa - to chcemy mieć na tyle przygotowany grunt, żeby bezkolizyjnie zacząć realizować ten plan - podkreśla nasz rozmówca.

REKLAMA

Rower Metropolitalny ma być całoroczny

Część miast, które chcą wejść do systemu, już zrezygnowała z własnych rowerów miejskich. Tak jest w przypadku Gliwic, które po zbyt wysokich cenach proponowanych przez operatora, nie uruchomiły swojego roweru w tym roku. Z kolei w Katowicach rower miejski cały czas działa.

W większości miast - w chwili wejścia Roweru Metropolitalnego - lokalne systemy znikną. - Miasta mają na ogół umowy z firmami zewnętrznymi z klauzulami, że z chwilą wejścia Roweru Metropolitalnego umowa nie będzie realizowana - wyjaśnia Trólka.

Rower Metropolitalny będzie miał tę przewagę nad rowerami miejskimi, że pozwoli przejechać do sąsiednich miejscowości. - Jeśli zdecyduję, że wsiadam na rower w Katowicach i chcę pojechać na przykład do Piekar Śląskich, to nie będzie problemu. Nie będę musiał myśleć o karze finansowej za to, że opuściłem granice miasta - podkreśla Trólka.

- Teraz w większości rowerów miejskich są stacje dokowania - wyjaśnia nasz rozmówca. - Gdy chcę wypożyczyć rower, muszę najczęściej podejść do stacji i odbić się specjalną kartą i dopiero wtedy mogę odblokować rower. Teraz stacje zastąpi aplikacja - dodaje. System będzie działał cały rok, ale w zimie połowa rowerów będzie serwisowana.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

DOSTĘP PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA