Nie będzie grzywny dla szefowej neo-KRS. Jest za to zmiana na stanowisku prezesa sądu. "Nie wywiązał się z obowiązków"

REKLAMA
Anna Gmiterek-Zabłocka
Szefowa nowej Krajowej Rady Sądownictwa nie będzie musiała płacić grzywny za nieprzesłanie dokumentów. Karę nałożył na nią kilka miesięcy temu sędzia z Gliwic Paweł Strumiński. Ostatecznie szefowa KRS papiery wysłała - do prezesa sądu w Gliwicach, który miał ich nie przekazać dalej. I choć wielu uznaje, że nie miał takiego obowiązku, to i tak stracił swoją funkcję.
REKLAMA
Zobacz wideo

Chodzi o sprawę z Sądu Rejonowego w Gliwicach. W jednym z postępowań strona złożyła wniosek o wyłączenie sędziego, który wcześniej miał być awansowany przez nową Krajową Radą Sądownictwa. To, zdaniem strony, w świetle chociażby wyroku TSUE mogło oznaczać, że "zachodzą wątpliwości co do jego bezstronności i niezależności".

REKLAMA

Orzekający w tym procesie sędzia Paweł Strumiński miał rozstrzygnąć, czy wniosek o wyłączenie sędziego jest zasadny. Dlatego postanowił prześledzić procedurę awansową osoby, której wniosek dotyczył. Wezwał więc przewodniczącą neo-KRS Dagmarę Pawełczyk-Woicką o przedstawienie odpowiednich dokumentów. Odpowiedzi jednak w wyznaczonym terminie miał nie otrzymać, więc na Pawełczyk-Woicką nałożył grzywnę w wysokości 2 tysięcy złotych. Po tym fakcie szefowa KRS, w oficjalnym komunikacie, poinformowała, że Rada zastanawia się nad postępowaniem dyscyplinarnym wobec sędziego Pawła Strumińskiego. Wskazano, że "sędzia ten bez podstawy prawnej i z pominięciem reguł procedowania nałożył na Przewodniczącego KRS grzywnę". O sprawie pisaliśmy na naszym portalu.

Nie ma kary dla szefowej KRS

Dziś wiemy, że grzywna na Pawełczyk-Woicką została uchylona. Jak podał nam rzecznik sądu, stało się tak z uwagi na art. 359. Kodeksu postępowania cywilnego, czyli na zmianę okoliczności sprawy. Podano, że przewodnicząca KRS przesłała do sądu dokumenty, których pierwotnie zażądano. W efekcie sąd uznał, że "został osiągnięty cel związany z nałożeniem grzywny".

Jak to się mogło stać, że sędzia Strumiński dokumentów nie otrzymał, choć zostały przekazane? Dagmara Pawełczyk-Woicka utrzymuje, że przesłała żądane pisma do prezesa Sądu Rejonowego w Gliwicach Rafała Baranka, a ten nie przekazał ich na czas sądowi prowadzącemu sprawę. 

"Przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa 17 lutego 2023 r. odpowiedział na to wezwanie pismem wraz z załącznikami. Pismo to zostało oznaczone sygnaturą sprawy i stanowiło wykonanie zobowiązania sądu. Przepisy prawa nie precyzują żadnej formy pisma, w którym przedstawia się sądowi żądane dokumenty" - wskazano w komunikacie na stronie Krajowej Rady Sądownictwa.

REKLAMA

- Jeśli sąd w jakiejś sprawie żąda konkretnych dokumentów, to wysyła się je sądowi, a nie prezesowi. I nieważne, czy dokumenty ma przesłać zwykły Kowalski, czy przewodniczący KRS. To są ogólnie przyjęte reguły. Prezes sądu nie ma tu żadnych uprawnień. Dlatego to kuriozalne tłumaczenie pani sędzi - mówi nam jeden z sędziów z okręgu (prosi o anonimowość). 

Zmiana prezesa

Tymczasem sprawa ma swój ciąg dalszy. Przewodnicząca neo-KRS utrzymuje, że prezes - nie przekazując jej pisma właściwemu sądowi - "doprowadził do podjęcia błędnej decyzji procesowej" o nałożonej na nią karze. W efekcie Krajowa Rada Sądownictwa pozytywnie zaopiniowała wniosek ministra sprawiedliwości o odwołanie sędziego Rafała Baranka ze stanowiska prezesa Sądu Rejonowego w Gliwicach.

"Rada uznała, że sędzia R. Baranek w sposób rażący nie wywiązał się ze swoich obowiązków służbowych, a dalsze pełnienie przez niego funkcji nie da się pogodzić z dobrem wymiaru sprawiedliwości" - napisano w komunikacie. Dziś prezesem Sądu Rejonowego w Gliwicach jest już Joanna Zachorowska, a wiceprezesem - Barbara Klepacz. 

- Pani przewodnicząca neoKRS ogłosiła  wszem i wobec, jak to sędzia Strumiński mógł złamać prawo czy przekroczyć swoje sędziowskie uprawnienia nakładając na nią grzywnę, a na koniec okazało się, że i tak - zgodnie z wolą sądu - przesłała mu wszystkie dokumenty. Tylko po co była ta burza w szklance wody? - pyta retorycznie jeden z sędziów. 

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

DOSTĘP PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA