Śląskie Digitarium coraz bliżej. "Jesteśmy jednym z wyjątkowych województw, które takie cudo będzie miało"

REKLAMA
Wkrótce ruszy serwis Ariadna, który pomoże odnaleźć się w labiryncie regionalnych - śląskich, internetowych zasobów kultury. Internauci zyskają dostęp do ponad 500 tysięcy zbiorów - bezpłatnie. Jak słyszymy od kierowniczki projektu, podobnych serwisów jest w kraju tylko pięć.
REKLAMA
Zobacz wideo

Cyfrowych danych jest mnóstwo, a użytkownicy jednych usług nie wiedzą o istnieniu innych. Dlatego - jak mówi dr Remigiusz Lis z Biblioteki Śląskiej, pełnomocnik dyrektora ds. Instytutu Mediów Cyfrowych "Digitarium", niezbędne jest miejsce, w którym internetowy odbiorca znajdzie wszystko.

REKLAMA

Takie wnioski nasunęły się już lata temu, gdy Biblioteka Śląska - jako jedna z pierwszych instytucji kultury w kraju - rozpoczęła w 1998 roku proces digitalizacji. Powstał między innymi katalog biblioteki, od roku 2006 roku działa Śląska Biblioteka Cyfrowa, później powstała encyklopedia województwa śląskiego, jest też podręcznik edukacji regionalnej.

Ponad 500 tysięcy zbiorów bezpłatnie

Antidotum na rozproszenie treści i zagubienie internautów ma być właśnie specjalny serwis - Ariadna, w którym będziemy mieli dostęp do ponad 500 tysięcy zbiorów: dokumentów, filmów, zabytków, najróżniejszych rekwizytów związanych z regionem. Wszystko za darmo. Najcenniejsze cyfrowe zasoby kultury województwa śląskiego objęte projektem zajmą 153 TB danych.

Nad Śląskim Digitarium pracują wspólnie Biblioteka Śląska (lider projektu), Instytucja Filmowa Silesia Film, Instytut Myśli Polskiej im. W. Korfantego oraz Opera Śląska w Bytomiu. Opera ma nawet specjalne pomieszczenie, do którego mieszkańcy mogą przyjść i przeglądać już teraz to, co ich interesuje. - To chyba jedyny przypadek w świecie, kiedy projekt digitalny spowodował utworzenie realnej biblioteki - zaznacza dr Remigiusz Lis.

Prace trwają od 2018 roku i - jak podkreśla Elżbieta Popielska z Biblioteki Śląskiej, kierownik projektu Śląskie Digitarium - wymagają one kompleksowych działań, w tym wysoce specjalistycznych narzędzi. - Zakupujemy takie cuda jak skanery dziełowe, studio fotografii 3D, studio audio-wideo, coś takiego jak infrastruktura serwerowo-macierzowa i macierze obiektowe, które są zdecydowanie niszowe jeśli chodzi o ich wdrożenie do administracji publicznej - wylicza.

REKLAMA

Mobilne centrum naszpikowane technologią

Dla niewtajemniczonych może to brzmieć dość egzotycznie, ale cel jest taki, aby absolutnie każdy kto chce, mógł w internecie łatwo znaleźć zdigitalizowane, najważniejsze dla regionu, cyfrowe dzieła kultury. Dokumenty, filmy, rekwizyty czy operowe kostiumy. Praca odbywa się stacjonarnie i w terenie - dzięki Mobilnemu Centrum Digitalizacji.

- Część tego dziedzictwa kulturowego (...) pozostaje na zewnątrz. To mogą być ciekawe zbiory piśmiennictwa, kolekcje prywatne, krajobraz albo pamięć ludzka (…). Do tego trzeba jechać - mówi dr Remigiusz Lis.

Do pracy w terenie służy wspomniane już Mobilne Centrum Digitalizacji, czyli specjalny pojazd naszpikowany najnowocześniejszą technologią, skanerami płaskimi i dziełowymi, dronami i aparatami fotograficznymi. Wszystko po to, by w końcu pojawił się specjalny serwis będący zwieńczeniem projektu - Ariadna, która niczym mityczna bohaterka wskaże drogę i rozwiąże problem.

Ariadna będzie raz na dobę gromadzić dane z różnych serwisów i wykonywać synchronizację, tworząc własną bazę, którą będzie można w jednym interfejsie przeszukiwać. Ale nie tylko. Ariadna to także dodatkowe publiczne usługi, moduły dla naukowców i edukatorów oraz miłośników regionalnej historii. Dzięki niej możliwe będzie rozpoznanie tekstów historycznych, bo specjalny moduł pozwoli na podstawie słabo czytelnego tekstu utworzyć własną warstwę tekstową (np. transkrypcję lub tłumaczenie).

REKLAMA

Kolejna funkcja Ariadny to projektowanie treści edukacyjnych, co z kolei pozwoli na tworzenie scenariuszy lekcji składających się z danych zamieszczonych w Ariadnie oraz w innych zasobach internetu. Dzięki Ariadnie możliwe będzie też oznaczanie miejsc historycznych, czyli nanoszenie na mapy lokalizacji punktów i obszarów geograficznych regionu z oznaczeniem czasu ich istnienia. - Warto powiedzieć, że takich serwisów jest w kraju około pięciu, więc jesteśmy absolutnie jednym z wyjątkowych województw, które takie cudo będzie miało - cieszy się Elżbieta Popielska.

Śląskie Digitarium to kosztowne przedsięwzięcie. Jego budżet wynosi prawie 38 milionów złotych, z czego 85 procent pochodzi z Unii Europejskiej. Harmonogram prac zakłada, że zakończą się w kwietniu przyszłego roku.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory