Strzegą nieba nad lotniskiem. "Najlepsza metoda, by uniknąć zderzenia z ptakiem"

REKLAMA
Monika Trykowska-Chwila
Od pierwszych oznak wiosny zatrudnieni w portach lotniczych sokolnicy mają pełne roboty. Ich praca to najskuteczniejsza metoda minimalizowana ryzyka zderzeń samolotów z ptakami - słyszymy na lotnisku w Pyrzowicach.
REKLAMA
Zobacz wideo

- Wszystkie linie lotnicze są bardzo wyczulone na kwestie związane z bird strike'ami [zderzeniami samolotu z ptakiem - red.]. Prowadzimy odpowiednie statystyki tego typu zdarzeń. W skali roku jest to minimalna liczba i to jeden z bardzo ważnych wskaźników bezpieczeństwa - mówi nam Piotr Adamczyk, rzecznik prasowy Katowice Airport.

REKLAMA

Jak podkreśla, rolę zarządzającego lotniskiem, czyli w przypadku pyrzowickiego lotniska - Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego SA - definiują trzy duże obszary. Kwestie związane z ochroną, kwestie związane z bezpieczeństwem oraz z infrastrukturą. Praca sokolnika jest jednym z bardzo ważnych elementów właśnie w obszarze bezpieczeństwa. - Obecność sokolnika, który jest na naszym lotnisku już od wielu lat, to najskuteczniejsza metoda minimalizowana ryzyka zderzeń samolotów z ptakami, stanowiących spore zagrożenie dla bezpieczeństwa operacji lotniczych - mówi rzecznik.

Normalny dzień pracy

- Teren lotniska patroluję od bardzo wczesnych godzin porannych do wieczora. W samochodzie z reguły mam dwa sokoły, które mają tu swoje specjalne stanowiska. Gdy potrzeba, wypuszczam sokoła do lotu tak, aby imitować polowanie - opowiada Jakub Bednarz, sokolnik z pyrzowickiego lotniska.

Co ważne, sokoły tu nie polują. Chodzi wyłącznie o odstraszanie ptaków samą obecnością drapieżnika. - Sposób prezentacji sokoła, jego lotu, jest bardzo istotnym elementem. Musi to być maksymalnie zgodne z naturalnym obrazem polującego drapieżnika. Stosuje się specjalne wabidło, które jest imitacją ptaka. Wykonuje się 2-3 próby ataku sokoła do tego wabidła i ściąga się go z powrotem, żeby wyglądało to maksymalnie naturalnie - tłumaczy sokolnik. Jak dodaje, gdyby sokół miał stale unosić się nad lotniskiem, ptaki prędzej czy później zaczęłyby go lekceważyć.

Takich lotów nad terenem pyrzowickiego lotniska sokoły pana Jakuba odbywają średnio kilkanaście dziennie, a on sam musi na bieżąco monitorować ruch lotniczy. - Nie mogę wypuścić sokoła, gdy ruch jest zbyt gęsty. Wtedy używa się tzw. metody pirotechnicznej. Nie mogę płoszyć ptaków podczas startów i lądowań, bo przegonione przez sokoła ptaki, uciekając w popłochu, mogą stanowić jeszcze większe zagrożenie. Obserwuję na bieżąco system Flightradar i rozkład lotów, by wiedzieć, ile pozostało czasu do startu czy lądowania. To wszystko musi być dograne - mówi sokolnik.

REKLAMA

Najszybszy na świecie

Jak słyszymy od Jakuba Bednarza, sokoły świetnie rozpoznają osobę, z którą pracują. - Sokół współpracuje z nami, bo - jako drapieżnik - ma bardzo łatwy sposób na życie. Jego instynkt każe mu żyć jak najprościej. Nie odlatuje, nie ucieka, bo łatwiej mu wrócić do nas po jedzenie niż gonić ptaki po okolicy i polować - wyjaśnia sokolnik.

W dużej, otwartej przestrzeni nad lotniskiem najlepiej sprawdzają się właśnie sokoły, bo - jak tłumaczy nasz rozmówca - to dynamiczne ptaki wysokiego lotu, polujące zwykle wysoko na niebie. Poza tym sylwetka sokoła budzi strach wśród ptaków nawet na obszarach, gdzie jego występowanie nie jest częste. - No i nie zapominajmy, że sokół wędrowny to najszybsze zwierzę na świecie - dodaje Bednarz. W Pyrzowicach pracują z nim sokoły wędrowne, białozory i rarogi.

Dla minimalizowana ryzyka zderzeń samolotów z ptakami równie istotne, co obecność ptaków drapieżnych, są także inne elementy tzw. zarządzania przyrodą ożywioną na lotnisku. W tym utrzymanie terenów zielonych. Chodzi na przykład o odpowiednią długość trawy, uniemożliwiającą lęgowanie drobnym ptakom. Zarazem murawa musi być na tyle wysoka, by stanowiła schronienie dla gryzoni. Chodzi o to, by takie drapieżniki jak pustułka czy myszołów nie przylatywały tu szukać pożywienia. - Stan zieleni to bardzo istotny element. Gdyby nie był dopilnowany, nawet dwudziestu sokolników nic nie poradzi - stwierdza nasz rozmówca.

Katowice Airport: Rekordowy początek roku

Wczesna wiosna to nie tylko początek sezonu sokolniczego w portach lotniczych, ale także otatnia prosta przed szczytem sezonu ruchu lotniczego. Katowice Airport ma za sobą już rekordowy początek roku. - W marcu z siatki połączeń pyrzowickiego lotniska skorzystało ponad 275 tysięcy pasażerów i był to najlepszy trzeci miesiąc roku w historii portu. Pobity został o 20 tysięcy pasażerów rekord z marca 2018 roku. Jeśli chodzi o cały pierwszy kwartał - ponad 794 tysiące pasażerów - to jak do tej pory najlepszy wynik, jeśli chodzi o okres od stycznia do marca w historii Katowice Airport - mówi nam rzecznik lotniska.

REKLAMA

Jak przyznaje, po dwóch bardzo trudnych latach - gdy branżę lotniczą dotknął największy w jej historii kryzys spowodowany pandemią - rok 2023 będzie już rokiem pełnej odbudowy ruchu lotniczego.

- Wszystko wskazuje na to, że większość polskich lotnisk, w tym także pyrzowickie, będzie notowało rekordowe wyniki. W tym roku spodziewamy się obsłużyć po raz pierwszy w historii portu ponad 5 milionów pasażerów w skali roku. Zapowiada się bardzo dobry rok i bardzo dobry sezon wakacyjny, który tak naprawdę startuje już od majówki - podsumowuje Adamczyk.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory