Kilka tysięcy eksponatów i sześć minut wstrząsającej inscenizacji. Zwiedzamy schron w Bytomiu Miechowicach

REKLAMA
Bogdan Widawka
Litewska książka kucharska, która zatrzymała kulę, zdjęcie tajemniczej wieży Szybu Południowego czy robiąca ogromne wrażenie inscenizacja nalotu bombowego - m.in. to można będzie zobaczyć w dawnym schronie przeciwlotniczym w Bytomiu Miechowicach, który otwiera się w najbliższą sobotę, po zimowej przerwie.
REKLAMA
Zobacz wideo

Bogdan Widawka: Zanim wejdziemy do schronu, powiedz coś o tym miejscu.

Ireneusz Okoń ze Stowarzyszenia na Rzecz Zabytków Fortyfikacji Pro Fortalicjum: Jest to niemiecki schron przeciwlotniczy z okresu II wojny światowej, wybudowany prawdopodobnie w 1942 roku. Służył okolicznym mieszkańcom, dzieciom i kadrze nauczycielskiej z pobliskiej szkoły.

REKLAMA

To co, wchodzimy..?

Zapraszam.

Schron przeciwlotniczy w Bytomiu MiechowicachSchron przeciwlotniczy w Bytomiu Miechowicach Bogdan Widawka

Schodzimy po schodach, korytarz dość ciasny, sufit łukowaty...

Strop jest wysoki na dwa metry, szeroki na półtora metra. Nie jest to jakoś bardzo spektakularny obiekt, był budowany "na szybko", nie ma jakiejś super historii. Wiemy, że w czasie II wojny światowej - w miechowickim styczniu 1945 roku - znalazł się na pierwszej linii walk. I tu prosiłbym cię o zatrzymanie się. Efekty, które za chwilę usłyszysz i zobaczysz, trwają sześć minut. Po tym czasie przyjdę po ciebie, podświetlę cały schron i zaproszę do zwiedzania.

Jestem gotowy...

(30-sekundowy skrót inscenizacji wizualno-dźwiękowej nalotu bombowego)

REKLAMA

Jakie wrażenia..?

Powiem szczerze, że jestem pod ogromnym wrażeniem. Każda część mojego ciała odczuła te sześć minut. To, co przed chwilą przeżyłem, pozwala dokładnie wyobrazić sobie to, co przeżywali ludzie, którzy byli tu, w środku, podczas prawdziwego nalotu…

Taki właśnie był pomysł. Żeby ludzie - wychodząc ze schronu - trochę pomyśleli. Że wojna to nie jest zabawa, nic pięknego. Żeby to do nich głęboko dotarło.

Jesteśmy w schronie, który ma cztery korytarze. Są złamane pod kątem prostym, ale to, co widzimy, to nie jest cały schron?

Zgadza się. Cały schron ma około 100 metrów. Nam udało się przywrócić mniej więcej połowę z tego. Pozostała część jest w ziemi. Na razie, niestety, nie ma funduszy, żeby całość udostępnić. Ten schron przeznaczony był dla 250 osób.

250 osób, stojących czy siedzących obok siebie, ściśniętych. Mając świeżo w pamięci sześć minut inscenizacji bombardowania, łatwo mogę sobie wyobrazić, co przeżywali ci ludzie.

Jesteśmy na głębokości 3,5 metra, grubość stropu to 35 centymetrów, a warstwa ziemi ma około metra. Nie jest to okazały obiekt. Bezpośrednie trafienie bombą spowodowałoby, że ludzie, którzy tu się schronili, musieliby zginąć. Dlatego korytarze są złamane pod kątem prostym, żeby wytłumić falę uderzeniową.

REKLAMA

Porozmawiajmy o eksponatach i artefaktach, które są w gablotach, a jest ich sporo.

Kilka tysięcy...

Jak udało ci się zebrać to wszystko?

To jest siedem lat funkcjonowania obiektu. Większość pamiątek przynoszą mieszkańcy, nie tylko Miechowic.

Pewnie wszystkie są ważne i ciekawe, ale czy są tu twoje białe kruki?

No pewnie! Na przykład litewska książka kucharska, która ocaliła życie dziadkowi mieszkanki Miechowic. Spójrz na tę książkę, wyraźnie widać ślad po kuli. Innym białym krukiem jest zdjęcie przewróconego Szybu Południowego dawnej kopalni Miechowice.

Z tą kopalnią, a szczególnie z Szybem Południowym, wiąże się ogromna tajemnica - książkę o tym napisał Maciej Bartków. Nie wiemy, co zostało tam ukryte przez Niemców w ostatnich dniach stycznia. To zdjęcie jest jedyne w swoim rodzaju i można je zobaczyć tylko u nas, w tym schronie.

REKLAMA

Jeden z korytarzy w schronie przeciwlotniczym w Bytomiu MiechowicachJeden z korytarzy w schronie przeciwlotniczym w Bytomiu Miechowicach Fot. Bogdan Widawka

Zależy ci na tym, żeby pokazać to wszystko ludziom, żeby dać im trochę informacji i wyobrażenia o czasach II wojny światowej, bardzo bolesnej i tragicznej dla Miechowic.

Nasz schron zwiedziło dotąd ponad 20 tysięcy osób i nie słyszałem jakichś negatywnych opinii, a zatem to, co robimy, ma sens.

Inscenizacja nalotu bombowego to nowość?

Kiedy oddawaliśmy schron, miałem pomysł, żeby zrobić taką inscenizację, ale nie wiedziałem, jak się do tego zabrać od strony technicznej. Wtedy poznałem Szymona Suchonia, znakomitego fachowca, który pracuje w Teatrze Śląskim im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach. Powiedziałem mu, jaki mam pomysł i on to ubrał w dźwięki.

Pierwsza wersja trwała siedem sekund. Pomyślałem jednak, że chciałbym to zrobić nieco inaczej i to, co usłyszałeś na początku, to efekt czterech lat pracy. Ciągle było mi mało. Ciągle dokładałem kolejne wybuchy, wystrzały i krzyki. Właśnie krzyki kobiet, które słyszałeś, to są krzyki dziewcząt, które brały udział w inscenizacji "Bitwa Miechowicka".

REKLAMA

Robi ogromne wrażenie. Nie da się tego opisać słowami. Na to, co słyszałem, reagowało całe moje ciało. Pewnie dlatego też podkreślacie, żeby osoby mające nadwrażliwość słuchową lub klaustrofobię, a także osoby z dziećmi, rozważyły zwiedzanie tego schronu.

Ten efekt to również zasługa miasta Bytom, bo mamy tu naprawdę porządne nagłośnienie i lampy stroboskopowe. Miasto trzy lata temu kupiło cały ten sprzęt i dzięki temu efekt jest naprawdę znakomity.

W najbliższą sobotę - 15 kwietnia - od godziny 8 do 18 będzie można zwiedzić schron bezpłatnie. W kolejnych dniach również. Szczegóły są na naszym profilu na Facebooku. Darmowe jest też zwiedzanie wystaw: militariów i górnictwa, które można oglądać w budynku obok schronu, siedzibie Stowarzyszenia na Rzecz Zabytków Fortyfikacji Pro Fortalicjum.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory