Naszpikowany elektroniką wózek otworzy góry dla osób z niepełnosprawnościami. "Największa radość"

REKLAMA
Bogdan Widawka
- Realizowałem wiele projektów, każdy był ważny i służył ludziom, ale ten projekt powoduje największą radość w sercu - mówi nam naukowiec z Politechniki Śląskiej. Na tej uczelni powstaje właśnie specjalny wózek z napędem elektrycznym, który umożliwi osobom z niepełnosprawnościami korzystanie z górskich szlaków.
REKLAMA
Zobacz wideo

Wszystko odbywa się w ramach projektu "Góry bez barier", który realizuje Politechnika Śląska. Na Wydziale Transportu i Inżynierii Lotniczej powstaje specjalistyczny wózek dla osób z niepełnosprawnościami i oprogramowanie, które będzie wyznaczać dostępne dla nich trasy leśne i górskie w Beskidach. Uczelnia konstruuje wózek, korzystając z wiedzy i doświadczenia Beskidzkiej Grupy GOPR i Fundacji Wspierania Inicjatyw Społecznych "Pogranicze bez barier".

REKLAMA

 - Chcielibyśmy wesprzeć dostępność transportową osób z niepełnosprawnościami, które mogłyby się poruszać w górach. Dziś wybranie się na górski szlak tradycyjnym wózkiem jest trudne albo wręcz niemożliwe - wyjaśnia prof. Marcin Staniek z Politechniki Śląskiej, prodziekan do spraw współpracy i rozwoju na Wydziale Transportu i Inżynierii Lotniczej.

Naszpikowany elektroniką

Żeby wózek sprawdził się w terenie, musi mieć specyficzne elementy konstrukcyjne i system informatyczny. Całość ma pomóc zapanować nad nierównościami terenu, przechyłami czy stromizną. Sterowanie wózka ma odbywać się przy pomocy joysticka. 

- Poruszanie się po górskich szlakach naszym wózkiem byłoby możliwe i jednocześnie byłoby spełnieniem marzeń wielu osób z niepełnosprawnościami - zapewnia naukowiec.

Pojazd ma być wyposażony w komputer pokładowy, który będzie rejestrował parametry jazdy, planował trasę, kontrolował stan baterii lub wysyłał komunikat - np. do GOPR - w przypadku nieplanowanych, trudnych sytuacji.

REKLAMA

W planach jest też zainstalowanie aplikacji nawigacyjnej, która będzie informowała osobę na wózku, gdzie aktualnie się znajduje i emitowała komunikaty głosowe, np.: "Za 20 metrów skręć w prawo". Aplikacja będzie zawierała również informacje turystyczne o znajdującym się niedaleko pomniku przyrody czy widoku na konkretny szczyt.

Jak się robi taki pojazd?

- Podstawą jest zapewnienie stateczności takiego pojazdu. Żeby nie wywrócił się podczas poruszania się po górskich szlakach czy po drogach leśnych, bo i na takie trasy ten specjalny wózek będzie się nadawał - tłumaczy prof. Staniek. - Musimy pamiętać też o wytrzymałości konstrukcji i zapewnieniu stałego napędu elektrycznego. Osoby na takim wózku będą mogły poruszać się samodzielnie, czyli pedałować, ale konieczne jest wspomaganie w postaci napędu elektrycznego - dodaje nasz rozmówca.

- Jesteśmy po roku pracy nad tym pojazdem. W tym czasie mieliśmy wiele spotkań z osobami z niepełnosprawnościami, które testowały podobny pojazd w Beskidach i informowały nas o swoich odczuciach, sugestiach - opowiada dalej Staniek. - Liczymy, że w tym roku wyłonimy firmę, która zrealizuje to opracowanie według naszej koncepcji i pierwsze testy gotowego pojazdu rozpoczną się na wiosnę przyszłego roku - podsumowuje.

Niemożliwe jest możliwe

Specjalnym wózkiem nie będzie można wprawdzie jeździć po trudnych szlakach (bardzo stromych czy z przeszkodami w postaci głazów i korzeni). Nasz rozmówca zapewnia jednak, że na szlakach o średnim poziomie trudności pojazd "spokojnie sobie poradzi".

REKLAMA

Projekt jest finansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, w ramach konkursu "Rzeczy są dla ludzi" (z rządowego programu "Dostępność Plus").

- Realizowałem na Politechnice Śląskiej wiele projektów. Każdy był ważny i każdy służył ludziom, ale ten projekt powoduje największą radość w sercu. Kiedy widzi się tych ludzi, jak się cieszą, jak są szczęśliwi, że mogą np. poruszać się po górach, to naprawdę łapie za serce - mówi prof. Stanek.

Potrzeba dzielenia się

Komuś, kto zna beskidzkie szlaki i ich trudność, cały pomysł może się wydawać karkołomny. - Rzeczywiście, wydaje się to nieprawdopodobne, a może nawet szalone, że osoby z niepełnosprawnościami ruchowymi pojadą w góry - mówi naczelnik Grupy Beskidzkiej GOPR Marcin Szczurek. - Jako ratownicy wspieramy Politechnikę Śląską w testowaniu tych wózków. Uczelnia pracuje teraz nad udoskonaleniem konstrukcji. Miałem okazję jeździć takim wózkiem i zapewniam, że prowadzi się go bardzo dobrze, jest w miarę bezpieczny i stabilny - dodaje.

W podobnym tonie wypowiada się też Bogumił Kanik, prezes Fundacji Wspierania Inicjatyw Społecznych "Pogranicze bez barier" i jednocześnie ratownik Grupy Beskidzkiej GOPR. Jak mówi, pomysł wziął się z potrzeby dzielenia się górami z innymi osobami. Jego fundacja już wcześniej pomagała w poruszaniu się po górach osobom niedowidzącym i niewidomym, choć Kanik przyznaje, że pomoc osobom z niepełnosprawnościami ruchowymi była właśnie zawsze największym marzeniem. Biorąc pod uwagę nowoczesne technologie (które można wmontować w wózki), jego realizacja staje się możliwa.

REKLAMA

Kanik zwraca też uwagę na jeszcze jedną rzecz. - Wózek ma elektryczny napęd. To dla nas ważne, by zgodnie z zasadą turystyki zrównoważonej jak najmniej ingerować w środowisko naturalne, czyli nie budować dróg, sztucznych ułatwień. Chyba, że jest to konieczne i niezbędne - mówi szef Fundacji "Pogranicze bez barier".

Tanio nie będzie

Jak wyliczają naukowcy, wózek może kosztować od 40 do 80 tysięcy złotych. Prawdopodobnie wielu nie będzie na niego stać. Rozwiązaniem mogłyby być wypożyczalnie takich pojazdów czy nawet ich sieci, prowadzone np. przez Spółdzielnie Socjalne.

- Robimy wszystko, by przekonać osoby decyzyjne, by w przyszłości pojawiły się pieniądze na utworzenie takich specjalnych wypożyczalni - mówi Kanik. - Nie stoimy z założonymi rękami. Zależy nam na tym, żeby już teraz opracować konstrukcję wózka, cały system wypożyczania, zasady czy procedury - dodaje.

Sensacja na szlakach?

- W pewnych sytuacjach reakcja turystów na taki wózek na szlaku może wzbudzać negatywne emocje, ponieważ niektórzy mogą odebrać to jako próbę ułatwienia sobie wędrówki czy nawet lenistwo. Dlatego tak ważna jest kwestia informacji na szlakach - podsumowuje szef "Pogranicza bez barier".

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory