Mija 100 lat od największej tragedii w historii bytomskiego górnictwa. "Mieszkańcy pamiętają"

REKLAMA
31 stycznia 1923 roku doszło do eksplozji pyłu węglowego i pożaru w kopalni Heinitzgrube, późniejszej KWK "Rozbark". Zginęło wówczas 141 górników i czterech ratowników górniczych. Miasto i mieszkańcy upamiętniają te tragiczne wydarzenia.
REKLAMA

- Bytomianie pamiętają o największej tragedii, która miała miejsce 100 lat temu w dawnej Kopalni Węgla Kamiennego "Rozbark". Zginęło wówczas 145 osób, z których 122 zostały pochowane na cmentarzu przy ulicy Staffa w Bytomiu - Rozbarku - mówi prezydent Bytomia Mariusz Wołosz. - W setną rocznicę tej tragedii chcemy upamiętnić górników i ratowników górniczych, którzy - ratując uwięzionych kolegów - również zginęli w kopalni - dodaje.

REKLAMA

Uroczystości rozpoczną się we wtorek (31 stycznia) o godzinie 8 - mszą świętą w kościele pw. św. Jacka w Bytomiu - Rozbarku (przy ul. Matejki). - Następnie, około 9, górnicy i pracownicy byłej KWK "Rozbark" oraz mieszkańcy Bytomia złożą kwiaty pod obeliskiem na cmentarzu przy ul. Staffa, gdzie pochowanych jest 122 ofiar tej tragedii - mówi Małgorzata Węgiel-Wnuk, rzeczniczka prasowa Urzędu Miejskiego w Bytomiu

Obelisk na cmentarzu przy ul. Staffa. Pochowanych jest tu 122 ofiar tragicznego wybuchu pyłu węglowego w KWK RozbarkObelisk na cmentarzu przy ul. Staffa. Pochowanych jest tu 122 ofiar tragicznego wybuchu pyłu węglowego w KWK Rozbark Archiwum UM w Bytomiu

- Po południu, o godziny 17, na terenie Centrum Sportów Wspinaczkowych i Siłowych Skarpa Bytom w Rozbarku, w rejonie dawnego szybu Stalmach, zostanie odsłonięta tablica poświęcona setnej rocznicy tej tragedii - kontynuuje rzeczniczka. - Następnie w Teatrze Rozbark będzie można obejrzeć film "Wzgórze Róż" poświęcony Rozbarkowi, historii kopalni i tragedii z 1923 roku - informuje Węgiel-Wnuk. Po projekcji chętni będą mogli zwiedzić dawną cechownię KWK "Rozbark", w której znajduje się obecnie Teatr Tańca i Ruchu Rozbark, a także pozostałe budynki dawnej kopalni, gdzie od ponad roku działa Centrum Sportów Wspinaczkowych i Siłowych Skarpa Bytom.

- My rozpoczynamy działalność w tym miejscu, jednocześnie oddając hołd ludziom i temu, co tu się przez całe lata działo. Nie zapominamy o tradycji tego miejsca - podkreśla prezes klubu Skarpa Bytom Dobromir Bujak.

REKLAMA

W przygotowanie uroczystości zaangażowali się byli górnicy i pracownicy kopalni zrzeszeni w Stowarzyszeniu Miłośników Rozbarku, Centrum Sportów Wspinaczkowych i Siłowych Skarpa Bytom, Teatr Rozbark, Urząd Miejski w Bytomiu i senator RP Halina Bieda.

Największa tragedia w historii bytomskiego górnictwa

Katastrofa górnicza w dawnej KWK "Rozbark" była największą tragedią w historii bytomskiego górnictwa. O tamtych wydarzeniach rozpisywały się ówczesne gazety, takie jak "Katolik" czy "Górnoślązak".

"Wielkie nieszczęście na kopalni 'Heinitz'. Dotychczas 74 nieżywych - około 150 górników jeszcze pod ziemią" - wybijał w piątek, 2 lutego 1923 roku, "Katolik Codzienny". Dalej czytamy: "Na kopalni 'Heinitz' pod Bytomiem zdarzyła się ekslozya pyłu węglowego, skutkiem czego powstał ogień. Nieszczęście zdarzyło się na pokładzie 660 metrów głębokim, na którym pracował oddział sztygara Szymy".

"Nieszczęście powstało wskutek wybuchu miału węglowego i materyałów wybuchowych, który to wybuch na szczęście nie wzniecił pożaru. Trujące gazy zapełniły w okamgnieniu cały pokład, a następnie drugi (wyżej położony), na którym pracował oddział sztygara Strassburga. Przypuszcza się, że gazy dostały się do kopalni z wyrąbanego pola kopalnianego, którego tama zawaliła się wskutek gwałtownego wstrząśnięcia przy wybuchu.

REKLAMA

W chwili wybuchu na zagrożonych pokładach było 500 do 600 ludzi, którzy wszyscy znajdowali się w niebezpieczeństwie, gdyż dla nich był dostęp do szybu prawie niemożliwy. Jednakże dzięki olbrzymiej akcyi ratunkowej udało się wydobyć większą część nieszczęśliwych. Mimo to pozostało w szybie jeszcze około 150 osób. Do godziny 1 w nocy wydobyto 74 nieżywych górników…".

Z kolei 4 lutego 1923 roku w czasopiśmie "Górnoślązak" można było przeczytać: "Dotychczas wydobyto 117 zwłok. - 24 górników jeszcze pod ziemią. Przyczyną nieszczęścia wybuch miału węglowego. Ofiary nieszczęścia na kopalni 'Heinitz' umieszczono w lazarecie knapszaftowym, w lazarecie miejskim i w domu kalek (Krüppelheim) (...). Zginęło 141 ludzi. Do tej chwili wydobyto z kopalni 117 zwłok. W podziemiach pozostało jeszcze 24 górników, których można będzie wydobyć po usunięciu różnych przeszkód i niebezpieczeństw, co potrwa jeszcze kilkanaście dni".

Większość ofiar katastrofy w kopalni "Heinitz" pochowano 4 lutego 1923 roku na cmentarzu przy ul. Staffa, zaś pozostali górnicy spoczęli na cmentarzach w Piekarach, Karbiu, Chechle i Radzionkowie.

Zbiorowy pogrzeb ofiar katastrofy w kopalni Heinitz. Fotografia pochodzi ze zbiorów Działu Historii Muzeum Górnośląskiego w BytomiuZbiorowy pogrzeb ofiar katastrofy w kopalni Heinitz. Fotografia pochodzi ze zbiorów Działu Historii Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu Zbiory Działu Historii Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu

REKLAMA

Powyższa fotografia pochodzi z 4 lutego 1923 roku - przedstawia pogrzeb ofiar katastrofy górniczej, a konkretniej - wyprowadzenie zwłok poległych górników z terenu kopalni "Heinitz" (w tle kopalniana cechownia, obecnie siedziba Teatru Rozbark). Na placu ustawiono wówczas 122 trumny, które stamtąd przewiezione zostały na cmentarze.

Ogółem tragiczny bilans - po trwającej kilkanaście dni akcji ratunkowej - zamknął się liczbą 145 zabitych, wśród których było także czterech ratowników. Ofiary to głównie górnicy z okolicznych miejscowości - Bytomia, Rozbarku, Szarleja oraz Piekar, którzy osierocili łącznie 110 dzieci.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory