W tych stertach mogą chować się małe zwierzaki. Dlaczego nie warto usuwać liści z ogrodu?

REKLAMA
Palenie liści jest nie tylko nieprzyjemne i szkodliwe dla otoczenia. Jest też nielegalne - przypominają częstochowscy strażacy. I podkreślają, że są inne sposoby na radzenie sobie z tymi odpadami.
REKLAMA
Zobacz wideo

- Jeśli spalanie liści doprowadzi do pożaru albo gdy zadymienie spowoduje zagrożenie dla ludzi, to mówimy o przestępstwie - informuje Kamil Dzwonnik, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Częstochowie. I przypomina, że wypalanie liści jest nie tylko szkodliwe dla zdrowia, ale też nielegalne w świetle obowiązującego prawa. Grozi za to mandat 500 zł lub kara grzywy w wysokości do 5000 zł.

REKLAMA

- Wypalanie liści może być też bardzo uciążliwe dla naszych sąsiadów, bo kto z nas chciałby siedzieć w dymie i oddychać tym zanieczyszczonym powietrzem? - pyta retorycznie strażak.

Ekolodzy od lat alarmują, że palenie liści ma tak samo złe skutki, jak spalanie drewna czy złej jakości węgla w domowym piecu. Emitowane podczas spalania szkodliwe substancję mogą być niebezpieczne szczególnie dla dzieci, osób starszych i chorych, a także dla kobiet w ciąży. Aby zwiększyć świadomość - zwłaszcza działkowców - w tym temacie, Polski Alarm Smogowy nawiązał współpracę z Polskim Związkiem Działkowców na Śląsku. Bo to właśnie działkowicze często palą liście, kiedy kończą sezon. 

W ramach tej współpracy - na teren prawie 600 Rodzinnych Ogrodów Działkowych z regionu województwa śląskiego trafiło kilka tysięcy specjalnie przygotowanych plakatów. Informowały one o tym, że palenie liści jest - po pierwsze - szkodliwe, a po drugie - niezgodne z regulaminem ROD.

Można pomóc zwierzętom

Co w takim razie należy zrobić ze stertą zalegających liści? Mamy obowiązek gromadzić je w odpowiednich pojemnikach lub możemy we własnym zakresie zawieźć je do PSZOK-u. Ale można też zostawić liście w ogrodzie i pomóc małym zwierzętom, które właśnie teraz szukają schronienia na zimę.

REKLAMA

Częstochowa kolejny raz nie usunie liści na większych skwerach i w parkach, m.in Staszica i 3 Maja. W kopcach liści ukryte są domki dla jeży - w taki sposób miasto chce pomóc tym małym, ale bardzo pożytecznym ssakom.

W Bytomiu od kilku już lat możemy zaobserwować zmiany związane z podejściem służb zajmujących się zielenią. W mieście rzadziej koszone są trawniki. Inaczej niż wcześniej grabi się też liście, które zabiera się głównie z ulic, alejek czy chodników. W pozostałych miejscach zostają, stanowiąc schronienie dla wielu pożytecznych zwierząt, np. jeży, wiewiórek czy jaszczurek. Z myślą o zwierzętach służby porządkowe usypały też w rożnych częściach Parku Miejskiego i Parku Ludowego w Bytomiu kopce z liści. Powstały one na otwartych przestrzeniach, ale też w zagłębieniach konarów drzew.

W Rudzie Śląskiej - podobnie jak w ubiegłym roku - wygrabianie trawników w parkach, na zieleńcach, na miejskich terenach zieleni i  w pasach drogowych ma być mocno ograniczone. - W wielu miejscach powstaną pryzmy liści oraz umieszczone zostaną tabliczki informujące o akcji związanej z ochroną jeży - tłumaczy Adam Nowak, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Rudzie Śląskiej.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory