Częstochowa. Policja ostrzega przed dziką zwierzyną na drodze. Co robić w razie zderzenia?
Droga krajowa nr 44 w Mikołowie, późny niedzielny wieczór. Na poboczu stoją trzy uszkodzone auta, obok policyjny radiowóz. Po jezdni biegają przestraszone dziki. Chwilę wcześniej doszło do zderzenia watahy z osobówkami.
Leśnicy i policjanci apelują do kierowców, by - jadąc przez las lub wzdłuż pól - wyostrzyli swoje zmysły, bo tego typu zdarzeń dochodzi ostatnio często. Wczesną jesienią wśród wielu gatunków zwierząt trwa okres godowy. Zwierzyna jest bardziej aktywna i mniej płochliwa. Hałas samochodów dobiegający z dróg nie zawsze działa odstraszająco. Szczególnie niebezpieczne pory dnia to świt i zmierzch.
Na drogach mocno zalesionego powiatu lublinieckiego (niedaleko Częstochowy) każdego roku dochodzi do kilkunastu zderzeń z leśną zwierzyną. Najczęściej na drogach krajowych nr 46 i 11 oraz wojewódzkich 905 i 906. Nadleśnictwo Lubliniec opublikowało ostatnio w mediach społecznościowych film, na którym jeden daniel przechadza poboczem krajowej "jedenastki", a drugie zwierzę znajduje się tuż za barierkami.
W samej Częstochowie i okolicach zdarzenia z udziałem leśnej zwierzyny da się liczyć w setkach, choć tutejsza policja zwraca uwagę, że ostatnio - z roku na rok - i tak widać tendencję spadkową.
- W 2019 roku było takich zdarzeń 334, w tym trzy wypadki. Rok później policja odnotowała ich 320, w tym dwa wypadki drogowe. W 2021 roku kolizji ze zwierzyną leśną było 298, w tym trzy wypadki. Natomiast od początku tego roku mamy 101 zderzeń, w tym dwa wypadki drogowe - wylicza Sabina Chyra-Giereś z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.
Policja przypomina, że jeśli dojdzie do potrącenia dzikiej zwierzyny, nie wolno nam odjechać bez powiadomienia odpowiednich służb. Narazimy się wówczas na konsekwencje wynikające z Ustawy o ochronie zwierząt, która mówi, że "prowadzący pojazd mechaniczny, który potrącił zwierzę, zobowiązany jest - w miarę możliwości - do zapewnienia mu stosownej pomocy lub zawiadomienia jednej ze służb".
- Trzeba zachować dużą ostrożność, bo potrącone zwierzę może być agresywne - ostrzega Chyra-Giereś. Jak dodaje, w takich sytuacjach należy zadbać przede wszystkim o bezpieczeństwo własne i innych kierowców, którzy za chwilę mogą w tym miejscu przejeżdżać. Trzeba więc wystawić trójkąt ostrzegawczy i włączyć światła awaryjne, a następnie zadzwonić na numer alarmowy 112.
Dzikie zwierzęta najczęściej przebywają w stadzie. Jeśli jedno przebiegnie nam przed maską, jest duże prawdopodobieństwo, że za chwilę może pojawić się kolejne.
- Przeszukanie u Ziobry to "Pegasus Plus". "Miało być lepiej, a nie jest"
- "Tusk byłby fujarą". Sprawa Glapińskiego nie musi skończyć się przed Trybunałem Stanu
- Zamkną popularną atrakcję w Beskidach? "Wszyscy nas zbywają"
- Burza wokół Ewy Wrzosek i jej walki o TVP. "Na to pytanie nie chce odpowiedzieć"
- Zaskakująca "oferta" Giertycha. "Kto pierwszy, ten lepszy"
- Abp Jędraszewski o "holokauście nienarodzonych". Oskarżenia pod adresem rządzących
- Szczecin. Konar przygniótł troje przedszkolaków. Akcja służb
- PO szuka kogoś, kto zastąpi Trzaskowskiego w ratuszu. Zaskakujące nazwiska
- Gdzie zrobić zakupy w Wielkanoc? W sobotę sklepy czynne krócej
- Tajemniczy wpis Tuska. O kim mówi premier? "Nie wiem, czy chcę się dzielić nazwiskami"