Zakupy w Niemczech tańsze niż w Polsce? "Proszę sprawdzić. Będzie pan zaskoczony"
Przygraniczne miasta i wioski po zachodniej stronie granicy to miejsce, które - z uwagi na ceny nieruchomości - wybiera do zamieszkania coraz więcej Polaków ze Szczecina i okolic. Zjawisko to opisywaliśmy niedawno na naszym portalu. Dziś zaglądamy do polskich i niemieckich marketów, aby porównać ceny podstawowych produktów. Niemcy przez lata kojarzyły się bowiem z wyższymi cenami na sklepowych półkach. Jak jest teraz?
Ceny w euro i złotówkach
Odwiedzamy kilka marketów po obu stronach granicy. W Polsce to Biedronka, Netto i Stokrotka, a w Niemczech Aldi, Netto i Rewe. Dla porównania cen przyjmujemy, że 1 euro to 4,70 zł.
Na początek do koszyka pakujemy to, co niezbędne na co dzień: chleb, litr mleka, kostkę masła, paczkę sera żółtego, 10 jajek i kilogram cukru. W Polsce płacimy za te produkty blisko 32 zł. Z kolei w niemieckim markecie na to samo wydajemy 8,95 euro. Widać więc, że podstawowe rzeczy są nieco droższe u naszych zachodnich sąsiadów, bo w przeliczeniu na złotówki za to samo trzeba tu zapłacić nieco ponad 42 złote. Ale już dla osób mieszkających w Niemczech wyprawa do Polski na takie zakupy staje się nieopłacalna. Koszt dojazdu przekroczy z pewnością 10 zł, a taką kwotę zaoszczędzimy, zapełniając nasz podstawowy koszyk w Polsce.
Ale czy wszystko po niemieckiej stronie jest droższe? - Nie wszystko - odpowiada stanowczo Urszula mieszkająca w Mescherin, czyli pierwszej niemieckiej wiosce od granicy z Polską. - Proszę sprawdzić cenę słodyczy, alkoholu czy domowej chemii. Będzie pan zaskoczony - podpowiada.
Kierując się tą radą, znów zaglądamy na niemieckie marketowe półki. Butelkę markowej whiskey można kupić w cenie 8,99 euro za 0,7 litra, wina są od 1,99 euro za butelkę, zaś piwo już od 49 eurocentów. Podobnie słodycze: popularne jajko z niespodzianką jest za 0,49 euro, markowe czekoladki dostaniemy w cenie 0,88 euro za 100g, a np. duży półkilogramowy słoik popularnego i u nas kremu czekoladowego stoi na półce w promocji za 1,69 euro. To niecałe 8 złotych, gdzie w Polsce trzeba za to samo zapłacić ponad dwukrotnie więcej.
Wciąż opłaca się też wybrać do Niemiec po artykuły chemiczne czy kosmetyki. Popularne płyny do płukania kosztują 2,15 euro, czyli około 10 zł. Proszki (a w zasadzie żele) do prania - słynące zresztą z dobrej jakości - dostaniemy za 9,49 euro, tj. około 44 zł za 2,5 litra. Co ciekawe, w sklepie tej samej sieci w Polsce taki żel kosztuje 44,99 zł, ale jest go mniej, bo 2 litry. Finalnie jest więc droższy.
Polki, z którymi rozmawiamy, podają mi więcej takich różnic na korzyść zakupów za zachodnią granicą. - Podkład do makijażu w polskiej drogerii kosztuje około 80 zł, w Niemczech kupuję go za 11 euro - wskazuje Marta. - Podobnie kosztują inne kolorowe kosmetyki. Zresztą proszę zauważyć, że nadal wiele osób kupuje hurtowo niemiecką chemię i handluje nią potem na targowiskach w Polsce - dodaje. Różnice w cenach są na tyle duże, że wciąż można na tym zarobić.
Jak do Polski to po mięso
Krzysztof od kilku lat mieszka i pracuje w Berlinie. - Zarabiam w euro, więc i wydaję w euro. Jak przeliczę, co mogę kupić za swoją stawkę godzinową, to wychodzi mi, że w Niemczech - pomimo wyższych cen podstawowych produktów - mogę sobie pozwolić na więcej - ocenia.
- Wczoraj robiliśmy na obiad spaghetti i na produkty wydałem niecałe 7 euro, a 7 euro to mniej niż godzina mojej pracy. Mało tego, coraz częściej zauważam, że pomimo cen w euro mamy tu taniej niż wy w Polsce. Przykład? Świeże ogórki. Ostatnio rozmawiałem z rodziną w kraju załamaną ceną ogórków wynoszącą ponad 12 zł za kilogram. Ja zaś w markecie koło swojego domu kupiłem ogórki za 0,79 centów za kilogram, czyli około 3,70 zł - wylicza. Różnica jest więc znaczna. - Tu kupię trzy kilogramy, a w Polsce tylko jeden - precyzuje.
Z Polski Krzysztof przywozi natomiast mięso i wędliny. - Raz, że cenowo wychodzą korzystniej, a dwa, że mięso z Polski wciąż wygrywa smakiem - kwituje Krzysztof.
-
"Roszczeniowe zetki" rozwścieczyły pracodawców. "Rozwydrzone dzieci, które nie dorosły do pracy"
-
Ludzie uciekają, a oni strzelają z armat. Ekspert o "chorej logice" Rosji
-
"Bujaj się Andrzej, robimy swoje". "Przetłumaczył" komentarz Kaczyńskiego na "paradę absurdu" Dudy
-
Francja. Atak nożownika. Sześć osób rannych, w tym czworo dzieci. "To tchórzostwo"
-
Nowy Jork utonął w gęstym dymie. Obrazki niczym z apokaliptycznego filmu
- Iga Świątek wygrała z Beatriz Haddad Maią. Polka w finale French Open
- Ujarzmić kobiece lęki. Czego i z jakiego powodu się boimy?
- "Kanibalizować" partie opozycyjne, czy nie? Symetryści bez ogródek o marszu 4 czerwca
- Abp Marek Jędraszewski w Boże Ciało nie zapomniał o polityce. Było o aborcji i "niektórych partiach"
- ETPC podjął decyzję w sprawie skargi ośmiu kobiet. Oskarżały Polskę o brak dostępu do aborcji