Noworodek utknął w szpitalu. "W pieczy zastępczej brakuje miejsc dla najmłodszych"

REKLAMA
Blisko cztery miesiące w szpitalu w Policach pod Szczecinem spędziła - tuż po urodzeniu - zdrowa dziewczynka. Zgodnie z decyzją sądu, dziecka nie można było wydać biologicznej matce. Miejsce w pieczy zastępczej dla niemowlaka znalazło się dopiero, gdy Radio TOK FM zaczęło interesować się tą sprawą.
REKLAMA
Zobacz wideo

Dziewczynka przyszła na świat w szpitalu w Policach pod koniec ubiegłego roku. Sąd zdecydował, że dziecka nie można wydać biologicznej matce, ponieważ nie jest ona zdolna do jej wychowywania. Ponadto starsze dzieci kobiety także są w pieczy zastępczej. Maluszkiem opiekowały się więc pielęgniarki - to one karmiły dziewczynkę i chodziły z nią na spacery.

REKLAMA

Wydawać by się mogło, że najłatwiejszym i najszybszym rozwiązaniem w tej sytuacji byłoby znalezienie dla noworodka nowej rodziny adopcyjnej. Jednak jak mówi nam Maciej Homis z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Szczecinie, sprawa wcale nie jest taka prosta. W pieczy zastępczej brakuje bowiem miejsc, bo rodzin zastępczych jest za mało.

Poza tym jeśli biologiczni rodzice dziecka żyją, status prawny takiego maluszka musi być uregulowany. - Trzeba pamiętać o tym, że to są bardzo trudne sprawy sądowe i podjęcie ostatecznej decyzji, co w takiej sytuacji ma się wydarzyć, wymaga zbadania wszystkich okoliczności. Niektóre sprawy toczą się przed sądami nawet po dwa lata - mówi Homis.

Jeśli mamy do czynienia z rodzicami, którzy nie są w stanie zaopiekować się własnym dzieckiem, bo w domu np. nadużywa się alkoholu, to często takie rodziny i tak dostają pewien czas próby, zwykle pół roku. W tym czasie status prawny dziecka jest niejako "zamrożony".

Z informacji TOK FM wynika, że przypadek noworodka z Polic nie jest odosobniony. Nie szukając daleko, podobna sytuacja na przełomie roku miała miejsce w jednym ze szczecińskich szpitali.

REKLAMA

Prawie udało się znaleźć miejsce

Wracając do dziewczynki ze szpitala w Policach - szczeciński MOPR szukał dla niej miejsca w rodzinie zastępczej na terenie całej Polski. - Kiedyś ograniczało się to do Szczecina i regionu, teraz już szukamy tych miejsc w całym kraju, ale też sami codziennie otrzymujemy zapytania z różnych zakątków Polski, czy być może u nas nie ma wolnego miejsca - relacjonuje rzecznik szczecińskiego MOPR-u.

Dziewczynka ze szpitala w Policach została odebrana przez rodzinę prowadzącą rodzinne pogotowie opiekuńcze. Teoretycznie to tymczasowe miejsce, dopóki nie znajdzie się rodzina zastępcza lub - po uregulowaniu statusu prawnego dziecka przez sąd - rodzina adopcyjna.

Z radiowego serialu TOK FM "Piecza" Michała Janczury wiemy jednak, że często dzieci w rodzinach prowadzących pogotowie opiekuńcze spędzają wiele miesięcy, a nawet lat. W tym przypadku najważniejsze, że zdrowe dziecko jest już "w domu", a nie w szpitalu.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory