Nawet pies zapłaci za spacer nad Bałtykiem. Niemieckie kurorty podnoszą opłaty. A co z polskimi?

REKLAMA
Już niebawem droższa będzie opłata uzdrowiskowa po niemieckiej stronie wyspy Uznam. Zmieni się też zakres ulg, bo za pobyt nad morzem zapłacić trzeba będzie już za dzieci od lat 6, a także za czworonogi. Zmiany nie podobają się Świnoujskiej Organizacji Turystycznej.
REKLAMA
Zobacz wideo

Opłata uzdrowiskowa - nazywana też przez niektórych "klimatyczną" - to znana od lat specyfika nadmorskich miejscowości. Turyści, którzy przybywają na wypoczynek w Polsce i korzystają tam z noclegów, płacą dodatkową daninę na rzecz miasta. Opłata naliczana jest za każdą rozpoczętą dobę pobytu. Zupełnie inaczej jest po niemieckiej stronie wyspy Uznam - tam trzeba zapłacić, nawet jeżeli jesteśmy tylko na krótkim nadmorskim spacerze.

REKLAMA

Cesarskie uzdrowiska Ahlbeck, Heringsdorf i Bansin są ledwie kilka kilometrów od centrum Świnoujścia. Kuszą pięknymi plażami i atrakcyjnymi deptakami. Każdy turysta - i to bez względu na długość pobytu - zobowiązany jest tam do opłaty Kurtaxe, którą trzeba wnieść w automatach ustawionych przy promenadzie. Te działają podobnie jak parkomaty, wydając stosowne pokwitowanie. Niemcy pilnują dopełnienia tego obowiązku. Opalających się czy spacerujących turystów wyrywkowo sprawdzają kontrolerzy, żądając okazania dowodu wpłaty. Trzeba więc płacić - niestety wkrótce płacić więcej.

Nowe wyższe stawki

Od 1 kwietnia opłata wzrośnie z obecnych 2,70 euro do 3,90 euro za każdą dorosłą osobę. Zmieni się też zakres ulg. Za pobyt nad morzem (po niemieckiej stronie) zapłacą już także dzieci, które mają powyżej 6 lat. To opłata stała - bez względu na to, czy spędzimy w kurorcie pół godziny, czy cały dzień. Ciekawostką jest, że w niektórych położonych już nieco dalej od Polski nadmorskich miejscowościach, np. Zinnowitz czy Karlshagen, opłatę turystyczną trzeba zapłacić nawet za psa. Aktualnie stawki dla czworonogów wahają się tam od 0,50 do 1,50 euro.

Te zmiany nie podobają się Świnoujskiej Organizacji Turystycznej. - Szkoda że nikt ich z nami nie skonsultował. Polscy przedsiębiorcy, w tym tour operatorzy, zostali postawieni przed faktem - mówi prezes ŚOT Piotr Piwowarczyk. - Będziemy jednak próbowali przekonać Niemców do wprowadzenia specjalnych stawek dla licznych w tym rejonie turystów jednodniowych z Polski oraz do całkowitego zwolnienia z tych opłat mieszkańców Świnoujścia - dodaje.

Za co tak naprawdę płacimy?

Od 1 stycznia 2023 roku opłatę uzdrowiskową z 4,80 zł do 5,40 zł dziennie podniesiono także po polskiej stronie wyspy Uznam - czyli w Świnoujściu. Poborem opłat zajmują się pensjonaty i hotele, bo płacą ją tylko ci, którzy korzystają z noclegu. Pieniądze trafiają do kasy miasta. - W 2022 roku było to ponad 12 milionów złotych - mówi rzecznik prezydenta Świnoujścia Jarosław Jaz. Drugie tyle Świnoujście otrzymało z budżetu państwa, bo każda gmina, która pobiera taką opłatę, może liczyć na dotację równą wpływom z pobieranego podatku. W przypadku Świnoujścia to zatem łącznie 24 miliony złotych za zeszły rok.

REKLAMA

- Kwoty uzyskiwane z opłaty uzdrowiskowej musimy przeznaczyć na działania infrastrukturalne, związane z działalnością uzdrowiskową - wyjaśnia rzecznik. To na przykład budowa dróg rowerowych, miejsc do spacerów czy nasadzeń zieleni - wylicza.

Opłata 5,40 zł - czyli około 1,10 euro - za dobę, która obowiązuje w Świnoujściu, to zdecydowanie mniej niż u sąsiadów zza zachodniej granicy. Choć i tak jest to maksymalna stawka, na jaką pozwala w tym roku Ministerstwo Finansów. Tyle samo zapłacą turyści, którzy wybiorą Kołobrzeg. Zdecydowanie taniej jest w mniejszych nadmorskich miejscowościach Pomorza Zachodniego. Przykładowo - gmina Rewal nalicza opłatę w wysokości 2,50 zł za każdą rozpoczętą dobę, tak samo jest w Dziwnowie.

>> CZYTAJ WIĘCEJ WIADOMOŚCI Z POMORZA ZACHODNIEGO <<

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory