Prywatni detektywi piszą do Ziobry, chcą większych uprawnień. "Nasza praca jest spowalniana przez ustawy"
Przedstawiciele agencji detektywistycznych przekonują, że każdego dnia odbierają wiadomości od oszukiwanych seniorów, którzy padli ofiarą kradzieży metodą "na wnuczka". Inny często spotykany ostatnio problem to oszustwa "na kryptowaluty" czy kradzieże na placach budowy. - W takich sprawach najważniejszy jest czas. Nie ma mowy o wnioskach, papierach, prawnej biurokracji. Jako agencja detektywistyczna postulujemy o zmianę w ustawie o dostępie do danych. Detektywi powinni mieć dostęp do monitoringu - mówi Małgorzata Marczulewska, prezes zarządu Grupy AVERTO, detektyw i windykator.
Współpraca, a nie rywalizacja
Według Marczulewskiej agencje detektywistyczne powinny być traktowane jako potencjalny partner w śledztwie. - Niestety nasza praca jest spowalniana przez ustawy i rozporządzenia, które blokują nam szybki dostęp do monitoringu, na przykład w miejscu kradzieży czy w miejscu, w którym doszło do przekazania cennych rzeczy złodziejowi przez seniora. Stąd nasz apel o zmiany do Ministerstwa Sprawiedliwości - wyjaśnia.
I podaje przykład jednej ze spraw, dotyczącej oszustwa "na wnuczka". Detektywi, po otrzymaniu zgłoszenia, udali się na miejsce i poprosili o zabezpieczenie monitoringu. Nie mieli jednak uprawnień, by go odebrać, więc zwrócili się do policji. - Minęły dwa miesiące, a policja nadal go nie odebrała, tłumacząc, że nie ma kto się tym teraz zająć, a policjanci prowadzą po 100-120 spraw jednocześnie - mówi. - W tym czasie w Szczecinie okradziono kolejnych seniorów. Może gdyby agencje detektywistyczne miały większe uprawnienia, to udałoby się szybciej namierzyć złodziei? Oszuści uciekają, bo mogą i mają na to czas - dodaje nasza rozmówczyni.
Marczulewska podkreśla, że detektywi domagają się większych uprawnień, jeśli chodzi o działanie w sprawach karnych, a nie obyczajowych. - Na przykład w przypadku zdrady detektyw nie będzie chciał odebrać monitoringu, bez przesady - mówi. Zwraca uwagę na środki bezpieczeństwa i podkreśla, że detektyw powinien zawsze zostawić sygnaturę sprawy oraz powiadomić organy o odbiorze monitoringu.
Oprócz łatwiejszego dostępu do monitoringu prywatni detektywi postulują o możliwość ustalania - po numerach rejestracyjnych - właściciela pojazdu w prowadzonych sprawach. Przekonują, że takie zmiany ułatwiłyby pracę prywatnych detektywów, ale też pomogły odciążyć policję od spraw, które dziś trafiają często na koniec kolejki.
- Nowy obowiązek dla kierowców. Prawo jazdy będzie musiał wymienić każdy
- "Wiosna zaskoczyła grzybiarzy". Sezon zaczął się szybciej niż zwykle
- Cieszmy się z niskich cen, bo tak szybko odchodzą. Wyjaśniamy, co "odchudzi" nasze portfele
- 20 tysięcy słoni dla Niemiec. Ekspert twierdzi, że to wykonalne
- Masowe ataki dronów na Rosję. Doszło do wybuchów i pożarów na terenie kraju
- Kto stoi za potężną eksplozją w Iraku? "To otwiera kolejny rozdział"
- Niemcy pokazują, jak zalegalizować "trawkę". "To początek rewolucji"
- Schron to nie wszystko. Jak przygotować się na zagrożenie? Niektóre rady mogą zaskoczyć
- Będzie podatek od aut spalinowych? Rząd zbliża się do kompromisu z Komisją Europejską
- "Wszyscy niedługo będziemy pracować w Amazonie". Ostro o polityce światowego giganta