"W Polsce nie będzie jak w amerykańskim filmie". Strażacy apelują o parkowanie z głową

- W amerykańskich filmach oglądamy, jak strażacy taranują auta w drodze na ratunek. U nas w Polsce nie ma prawa, które pozwoliłoby nam tak się zachować - mówi TOK FM młodszy brygadier Tomasz Kubiak, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego PSP w Szczecinie.
Zobacz wideo

W poprzedni weekend - w nocy z soboty na niedzielę - na drugim piętrze wieżowca przy ul. Lnianej w Szczecinie wybuchł pożar. Zginęła w nim kobieta. Strażacy mieli problem, by szybko pojawić się na miejscu, bo dojazd blokowały źle zaparkowane samochody.

Funkcjonariusze podkreślają jednak, że to nie późniejszy dojazd był przyczyną śmierci kobiety. - Pożar był rozwinięty. Już jak dojeżdżaliśmy, to z budynku wychodziły języki ognia, więc teza, że utrudniony dojazd i - co za tym idzie - zbyt późne rozpoczęcie akcji gaśniczej były przyczyną zgonu, byłaby nieuprawniona - zapewnia mł. bryg. Tomasz Kubiak.

Nie zmienia to jednak faktu, że źle zaparkowane auta zbyt często utrudniają strażakom pracę i jest to duży problem. - Największy na dużych osiedlach. Nawet prawidłowo zaparkowanych aut jest tak dużo, że kierowcy wozów strażackich mają problem, żeby dojechać bezpośrednio w miejsce wezwania. My oczywiście dojedziemy, ale te cenne sekundy mogą spowodować większe rozwinięcie się pożaru - podkreśla nasz rozmówca.

Jak się zachować?

Strażacy apelują zatem o "parkowanie z głową", niezostawianie samochodów w miejscach niedozwolonych i upewnianie się, że - w razie potrzeby - wóz strażacki zmieści się obok naszego auta.

- A jeśli już widzimy pożar, słyszymy straż, patrzymy przez okno na to, co się dzieje, a jednocześnie widzimy, że nasze auto blokuje przejazd, to reagujmy, zejdźmy na parking - prosi Kubiak. - W amerykańskich filmach oglądamy, jak strażacy taranują auta w drodze na ratunek. U nas w Polsce nie ma takiego prawa, które pozwoliłoby nam tak się zachować - dodaje rzecznik Komendanta Wojewódzkiego PSP w Szczecinie.

Nie ma, że "na chwilę"

Przy stale rosnącej liczbie samochodów w miastach coraz trudniej o miejsce parkingowe. W centrum Szczecina częstym obrazkiem są auta zostawione w bramach. Kierowcy, którzy decydują się na takie parkowanie, tłumaczą często, że "przecież to nie jest brama wjazdowa".

Niestety, zablokowanie takiej bramy także potrafi utrudnić pracę służbom, np. przy wniesieniu do karetki noszy ze starszą sąsiadką czy przy przeciągnięciu węży strażackich, by ugasić pożar mieszkania w oficynie.

- Spotykamy się z tym problemem nawet w terenie. Najbardziej jaskrawy przypadek to zastawienie bramy wjazdowej do remizy Ochotniczej Straży Pożarnej, gdzie kierowca tłumaczył się, że wyskoczył tylko na chwilę do sklepu i dopytywał, co się w tym czasie może wydarzyć - opowiada Kubiak. Strażacy przypominają, że to w miejscach, gdzie czujemy się najbezpieczniej, czyli w naszych domach, najczęściej dochodzi do pożarów. I apelują o myślenie podczas parkowania - tak, by służby zawsze mogły udzielić pomocy.

>> Czytaj więcej wiadomości ze Szczecina << 

DOSTĘP PREMIUM

WE WSPÓŁPRACY Z