Jak inflacja odbija się na alimentach? Matka chce podnieść, ojciec obniżyć. "Takich spraw jest coraz więcej"

Anna Gmiterek-Zabłocka
- Sama wychowuję dwoje dzieci. Żyję na kredytach i pożyczkach. Dlatego chcę podwyższenia alimentów - mówi nam pani Ewa. W tym samym czasie jej mąż wnosi o alimentów obniżenie, bo spadły mu dochody i wzrosły koszty życia. Co w takiej sytuacji?
Zobacz wideo

Kryzys, wysoka inflacja, galopujące ceny i rosnące raty kredytów - to wszystko sprawia, że coraz więcej osób ma problemy ze związaniem "końca z końcem". Mówi o tym jedna z naszych słuchaczek - pani Ewa. - Nie jest łatwo. Sama wychowuję dwoje dzieci, mąż nas zostawił już kilka lat temu. Spłacam kredyt hipoteczny za mieszkanie, a raty wzrosły niemal dwukrotnie. Żyję na kredytach i pożyczkach. Z niektórych zajęć, na które chodziły dzieci, musieliśmy zrezygnować. Dlatego chcę podwyższenia alimentów. Do tej pory było to po 750 zł na dziecko - opowiada.

Pani Ewa złożyła wniosek o podwyższenie, a w tym samym czasie jej mąż złożył kontrwniosek. - Chce, by sąd mu alimenty obniżył, bo spadły mu dochody, a wzrosły koszty życia - opowiada nasza rozmówczyni. 

Okazuje się, że takich wniosków jest coraz więcej. Jeden rodzic chce obniżenia alimentów, a drugi podwyższenia - a wszystko w związku z inflacją, kryzysem gospodarczym i problemami finansowymi. - Sąd do każdej sprawy podchodzi indywidualnie - mówi w TOK FM mec. Marek Jarosiewicz z Kancelarii Wódkiewicz - Sosnowski ze Szczecina. 

Matki wnoszą o podwyższenie alimentów, bo w związku z kryzysem przestają sobie radzić finansowo. - Padają argumenty, że rosną koszty energii, czynsze, ale też koszty zakupu żywności, ubrań dla dzieci. W górę poszły też koszty zajęć dodatkowych czy raty kredytów. Między innymi na to powołują się rodzice, którzy walczą o podwyższenie alimentów - mówi adwokat. Do wniosku trzeba dołączyć szczegółowe dowody na poparcie swoich tez, czyli rachunki, wyliczenia w excelu, opłaty za żłobek, przedszkole czy szkołę, wyciągi z banku.

"Inflacja ma przełożenie na alimenty"

Sąd nad każdą sprawą pochyla się jednostkowo - nie ma ustawowych wytycznych, że kwota zobowiązania rodzica w stosunku do dziecka w związku z kryzysem powinna wzrosnąć np. o 20 czy 30 procent. Jak mówią prawnicy, wpływ sytuacji gospodarczej na przebieg konfliktów o alimenty jest nieunikniony, a to, co dzieje się aktualnie w gospodarce, odbija się na domowych budżetach.

Dlatego nie tylko matki, które chcą wyższych alimentów, piszą do sądów. Takie wnioski składają też coraz częściej ojcowie, którzy - w dobie kryzysu - wnoszą z kolei o obniżenie swoich zobowiązań. Wskazują, że np. stracili pracę czy przerosła ich rata za mieszkanie. - W czasach, gdy wszystko się tak dynamicznie zmienia, kiedy gwałtownie rosną koszty życia, ma to swoje przełożenie na prawo rodzinne i na sprawy o alimenty - mówi mec. Jarosiewicz. I przyznaje, że do jego kancelarii w Szczecinie zgłasza się coraz więcej takich rodziców - zarówno z jednej, jak i drugiej strony konfliktu o alimenty. 

Oczywiście każda ze stron musi udokumentować swoje wnioski i to sąd ostatecznie decyduje, komu przyznać rację, i co zrobić z wysokością zobowiązania na dziecko. - Sądy rodzinne, rozpoznając sprawy dotyczące dzieci, zawsze - przede wszystkim - mają obowiązek kierować się dyrektywą dobra dziecka. Czyli w pierwszej kolejności zawsze będą patrzyły na potrzeby dziecka - mówi szczeciński adwokat. 

Jak dodaje, kluczowy jest przepis dotyczący zmiany stosunków między osobą uprawnioną i osobą zobowiązaną do płacenia alimentów. - To jest przesłanka bardzo szeroka, bo w tej zmianie stosunków może mieścić się wszystko, na przykład to, że dziecko nie jest już maluchem, ale nastolatkiem i ma nowe potrzeby, nowe zainteresowania, nowe zajęcia czy korepetycje. Ale z drugiej strony wpływ na wysokość zobowiązania może mieć też to, że osoba zobowiązana do płacenia alimentów bardzo ciężko się rozchorowała i nie jest ich w stanie płacić w dotychczasowej wysokości - wyjaśnia prawnik. - Artykuł 138. Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego jest workiem, do którego można wiele wrzucić. Zawsze w tego typu sprawach porównuje się dwa momenty czasowe: moment ustalania alimentów i chwilę obecną - dodaje nasz rozmówca. 

Nowa rodzina nie jest przesłanką do obniżenia alimentów

Bywa, że rozwodnicy decydują się na założenie nowej rodziny, co nierzadko jest dodatkowym obciążeniem finansowym. I piszą do sądu, że mają szereg dodatkowych wydatków z tym związanych.  - W orzecznictwie sądowym nowa rodzina i nowe dziecko nie są przesłanką do tego, żeby ubiegać się o obniżanie alimentów. Z wyjątkiem szczególnych sytuacji, kiedy rodzi się dziecko ciężko chore wymagające szczególnej opieki. Może być tak, że spadł poziom życia obojga rodziców, w takim przypadku trzeba będzie zrezygnować z pewnych rzeczy, które wcześniej były dla dziecka dostępne. Taka sytuacja powinna mieć obiektywnie uzasadnione podstawy po obu stronach - mówi mec. Jarosiewicz. I jeszcze raz podkreśla, że do każdej sprawy sąd podchodzi indywidualnie i bada argumenty zarówno jednej, jak i drugiej strony. 

W grudniu w sprawie alimentów w dobie kryzysu wypowiedział się Rzecznik Praw Dziecka. Chodziło o rodziców, którzy uchylają się od płacenia, co w złej sytuacji ekonomicznej rodziny jest szczególnie dotkliwe. "Konieczne jest pilne przyspieszenie działań legislacyjnych mających na celu przyjęcie przepisów o alimentach natychmiastowych, które nie tylko pozwolą rodzicom sprawującym pieczę nad dzieckiem zapewnić środki na utrzymanie i wychowanie małoletniego, lecz także umożliwią rozstrzygnięcie tej kwestii bez niepotrzebnego antagonizowania rodziców, a nadto pozwolą na usprawnienie pracy sądów rodzinnych" - napisał Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak do premiera Mateusza Morawieckiego.

DOSTĘP PREMIUM

WE WSPÓŁPRACY Z