Polscy lekarze chcą pracować za Odrą, ale mają pod górkę. "Procedury mogłyby być dopełniane szybciej"

REKLAMA
Polscy lekarze, którzy chcą pracować w szpitalach po niemieckiej stronie, mają coraz trudniej ze względu na piętrzące się procedury. Okręgowa Izba Lekarska w Szczecinie chce rozpoczęcia w tej sprawie dialogu ze swoim odpowiednikiem w Rostocku i lokalnym rządem Meklemburgii Pomorza-Przedniego.
REKLAMA
Zobacz wideo

Dla polskich lekarzy ze Szczecina i okolic praca w Niemczech - nawet 2-3 dni w tygodniu - jest nie tylko atrakcyjna finansowo. - Tam przestrzega się prawa i czasu pracy - mówi nam anestezjolog Rafał Krysztopik, przewodniczący Komisji ds. Lekarzy Praktykujących Zagranicą OIL w Szczecinie.

REKLAMA

Polskich medyków przyciągają do podjęcia pracy w niemieckich szpitalach (np. w Pasewalku czy w Schwedt) też inne kwestie. - W Polsce mamy kontrakty, a w Niemczech umowę o pracę. Do tego liczne przywileje socjalne czy pomoc ze strony pracodawcy. Przy szpitalach znajdują się żłobki, w których pracownicy mogą zostawić swoje dzieci. Koszty specjalistycznych i drogich kursów pokrywane są przez pracodawcę - wylicza dr Krysztopik. Co ważne - placówki oddalone są często ledwie godzinę (albo i krócej) od Szczecina, więc medycy nie muszą wyjeżdżać na stałe.

Szpitale czekają, a urzędnicy piętrzą procedury

Aby móc pracować za Odrą, trzeba spełnić pewne wymagania. Po pierwsze - zdać egzamin z języka niemieckiego przed Komisją Egzaminacyjną Okręgowej Izby Lekarskiej w Rostocku. Po drugie - uzyskać Europejskie Zaświadczenie o Niekaralności (Europäisches Führungszeugnis), które wydaje Bundes Justiz Amt w Bonn (Federalny Urząd Sprawiedliwości). 

Medycy przekonują, że w ostatnich miesiącach cała procedura uległa wydłużeniu. Na egzamin z języka czeka się pół roku albo nawet dłużej, a na zaświadczenie o niekaralności - kolejne 2-3 miesiące. Apelują zatem o skrócenie tego procesu. Dyskutowali na ten temat podczas hybrydowego spotkania zorganizowanego przez rząd landów Meklemburgii - Pomorza Przedniego w Schwerinie w Niemczech. W spotkaniu wzięli udział lekarze z Polski i Niemiec.

- Zależy nam na szeroko zakrojonym działaniu na rzecz lekarzy z naszego regionu. Wielu z nich chce podjąć wyzwanie polegające na pracy w Niemczech. Uważamy, że procedury mogłyby być dopełniane szybciej i warto na ten temat dyskutować. Ze strony niemieckich szpitali otrzymujemy mnóstwo informacji o gigantycznym zapotrzebowaniu na polskich medyków oraz osoby z personelu medycznego i opiekunów - mówi dr Michał Bulsa, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie.

REKLAMA

- Rozwiązaniem tego problemu byłby powrót do uznawania przetłumaczonych przysięgle zaświadczeń z Krajowego i Europejskiego Rejestru Karnego, które można bez problemu uzyskać w polskim sądzie w bardzo krótkim czasie. Tego typu rozwiązanie zaproponowałem podczas tego spotkania. Czekamy na reakcję urzędu odpowiedzialnemu za sprawdzenie dokumentów niezbędnych do uzyskania niemieckiego prawa wykonywania zawodu na terenie Meklemburgii - Pomorza Przedniego - mówi Rafał Krysztopik.

Braki kadrowe na polsko-niemieckim pograniczu

To niejedyne tematy poruszane przez uczestników transgranicznego spotkania. Eksperci zwracali uwagę na poważne braki kadrowe w przychodniach i klinikach na pograniczu polsko-niemieckim. Uproszczenie przepisów i przyspieszenie procedur, o których mówią przedstawiciele Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie, mogłoby poprawić sytuację. Na najbliższy czas zaplanowano kolejne posiedzenia lekarzy pogranicza.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory