Ryby drożeją między innymi dlatego, że brakuje pracowników w przetwórniach. Jak słyszymy od sprzedawców, problem z dostępnością karpia jest bardzo duży, a więc i cena poszła w górę. - Cena fileta z karpia w ciągu roku wzrosła o 80 procent. Zamiast 50 złotych trzeba zapłacić 86 złotych za kilogram - wylicza właściciel sklepu rybnego w Szczecinie Robert Wasilewski.
Ceny w górę, sprzedaż w dół
Karp to niejedyna ryba, za którą zapłacimy więcej. Wyraźnie podrożał również filet z łososia czy dorsz. - Ceny czasem zmieniają się z dnia na dzień - zauważa nasz rozmówca. I dodaje, że karp stał się już rybą ekskluzywną.
- Jeżeli mamy cenę karpia, fileta nacinanego, bez ości, trymowanego, porównywalną do ceny dorsza, no to chyba coś jest nie tak - twierdzi Wasilewski.
W sklepie rybnym w Szczecinie sprzedaż spadła o 40 procent. Jak słyszymy, skończyły się zakupy w stylu: "kilogram tej ryby, dwa kilo tamtej". - Teraz klienci liczą, ile osób będzie na wigilii i proszą sześć czy osiem kawałeczków - opowiada właściciel sklepu. I dodaje, że klienci kupują bardziej "na spróbowanie" - tak, by dla każdego była porcja.
Można zatem podsumować, że wigilia z karpiem na stole to święta na bogato.
