Przedsiębiorcy za relokacją uchodźców. "Jest obawa, że w mniejszej miejscowości nie ma pracy, a to nieprawda"
- 30 tysięcy zatrudnionych to świetny wynik, tym bardziej że uchodźczyniom w znalezieniu pracy przeszkadzała głównie bariera językowa, z którą znakomicie sobie poradziły - zaznacza Anna Sudolska z Idea HR. Według ekspertki rynku pracy, uchodźczynie sięgają po coraz ambitniejsze zadania leżące w ich zawodowych kompetencjach.
- Osoby z Ukrainy doskonale odnalazły się na zachodniopomorskim rynku pracy. Widzimy jednak, że uchodźcy mają tendencję do osiedlania się w dużych miastach. To często utrudnia znalezienie pracy dla wszystkich. Potrzebny jest systemowy program, który będzie sprzyjać relokacji i będzie mobilizować osoby z Ukrainy do osiedlania się też w małych miastach. Przykładowo: w Szczecinie i Koszalinie pracy dla osób z Ukrainy nie ma już zbyt wiele, ale w Goleniowie, Stargardzie, Myśliborzu czy Wałczu jest mnóstwo ofert - dodaje Hanna Mojsiuk, prezeska Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Relokacja szansą dla starszych
Przedsiębiorcy pozytywnie oceniają aktywność zawodową osób, które - po wybuchu wojny - osiedliły się na Pomorzu Zachodnim. Wielu uchodźców znalazło stałą pracę i regularnie poprawia swoje kompetencje zawodowe, a także umiejętność posługiwania się językiem polskim. Nasi rozmówcy przyznają też, że wspomniany program relokacji to dobry pomysł. Pozwoliłby znaleźć pracę osobom, które w dużych miastach mają z tym problem.
- Nadal około 3 tysiące osób pozostaje bez pracy i jest zarejestrowanych jako bezrobotne. Z jednej strony to mała liczba, ale z drugiej pewien dowód na dysproporcję między oczekiwaniami przedsiębiorców i osób obecnych na rynku pracy. Bez zatrudnienia pozostają także często osoby starsze, które nie mają możliwości szybkiej nauki zawodu i języka, a musiały uciekać przed wojną - mówi Kamil Zieliński, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
- Jest obawa mentalna, że w mniejszej miejscowości nie ma pracy, a to nie jest prawda. Strefy przemysłowe lokowane są na obrzeżach dużych miast i to tam na osoby z Ukrainy ta praca czeka. Program relokacyjny to dobry pomysł, ale musi być odpowiednio przygotowany - tak, by nie wystraszyć uchodźców. Najwięcej ofert jest obecnie w sektorach przemysłowych, halach produkcyjnych oraz w zawodach o niższych kwalifikacjach - tłumaczy Zieliński.
Kolejne kursy językowe
W lutym i marcu osoby z Ukrainy - mające nawet bardzo dobre wykształcenie - szukały pracy jakiejkolwiek: sprzątania, pomocy w gastronomii czy roznoszenia ulotek. Po kilku miesiącach ich ambicje wzrosły i szukają zatrudnienia w swoich zawodach. Najwięcej chętnych do pracy jest pań, które mają wykształcenie typowo administracyjne, medyczne lub handlowe. Tutaj znajomość języka ma jednak kluczowe znaczenie.
Kilkadziesiąt uchodźczyń z Ukrainy zakończyło właśnie intensywny kurs języka polskiego na Uniwersytecie Szczecińskim. Zajęcia finansował Wojewódzki Urząd Pracy, który teraz pomoże kursantkom znaleźć zatrudnienie.
- Chcę pójść na kurs B1, żeby ja mogła mówić jeszcze dobrze. Teraz w sklepie to nie je problem, ale chce ta mówić, jako ja mówię po rosyjsku i ukraińsku. Chcę myśleć po polsku - mówi nam, łamaną polszczyzną, Rusłana.
- Jesteśmy bardzo zadowolone. Udało nam się zdać ten test i napisać egzamin. Lepiej się nauczyć i później dostać dobrą pracę w Polsce - dodaje Lila, inna z kursantek.
Kurs na Uniwersytecie Szczecińskim był bardzo intensywny. - To 100 godzin. Nie było trudno, bo panie miały bardzo dużą motywację. Chciały poznać nasz język, ale także naszą kulturę. Język znają na poziomie podstawowej komunikacji, ale oczywiście jeszcze dalsza nauka przed nimi - opowiada Agnieszka Szlachta z Wydziału Humanistycznego, koordynatorka kursu ze strony uczelni. Wojewódzki Urząd Pracy w Szczecinie już zapowiedział kontynuację i kolejne kursy języka w przyszłym roku.
-
Mentzen buńczucznie: Nie musimy rządzić w 2023 roku. Możemy zrobić rząd w 2027 r. Całe życie przed nami
-
Tak wielu wakatów w policji jeszcze nie było. Ekspert ostrzega przed prostymi receptami. "To będzie tragiczne"
-
"Wara od mojej ręki i portfela". Dlaczego 36 proc. młodych mężczyzn ruszyło za Konfederacją?
-
Katolicka "sekta" w Częstochowie. "Wieczorem wybuchały krzyki dzieci, płacz i odgłosy uderzeń"
-
Przywódca zbrodniczego reżimu był "przydatny" Janowi Pawłowi II. W tle "sponsoring" Kościoła
- Protesty w Izraelu. "Albo rząd się cofnie, albo będzie rewolucja". Prawicowi kibole mają wyjść na ulice
- Błażej Kmieciak rezygnuje z funkcji przewodniczącego Państwowej Komisji ds. Pedofilii
- Ekspert analizuje tempo rosyjskich działań na Ukrainie. "To może być ostatni rozdział tego konfliktu"
- Komendant gorlickiej straży miejskiej brutalnie pobity. 19-laltkowi grozi do 10 lat więzienia
- Syndrom wypalenia zawodowego a L4. Czy można wziąć zwolnienie lekarskie na tę przypadłość?