Prognozy na najbliższe dni wskazują, że w ciągu dnia temperatury będą się utrzymywać na lekkim minusie, a nocami możemy spodziewać się kilkustopniowych mrozów. - W takiej sytuacji najpierw na Odrze pojawia się śryż, czyli lodowe "krążki", które po zbiciu tworzą zatory. Na nich woda potrafi się piętrzyć do metra, a nawet dwóch, co z kolei grozi wylewaniem rzeki - wyjaśnia dyrektor Wód Polskich w Szczecinie Marek Duklanowski.
By zapobiec wylewaniu się rzeki, w pełnej gotowości jest już siedem lodołamaczy polskich i sześć niemieckich. - Zawsze kierownictwo jest po stronie polskiej. Gdy tylko damy znać stronie niemieckiej, jednostki sąsiadów pojawią się u nas, by pomóc w kruszeniu lodu - informuje nasz rozmówca.
Wielka rynna
Początek kruszenia rozpoczyna się zawsze, gdy przychodzi odwilż. Według aktualnych prognoz, akcja powinna rozpocząć się w przyszłym tygodniu. Potrwa - w zależności od grubości lodu - od dwóch do kilkunastu dni. - Zaczniemy od wydrążenia takiej wielkiej rynny na jeziorze Dąbie, szerokiej na 500 metrów - tak, by lód kruszony w górze rzeki mógł swobodnie później spływać do zalewu i dalej do morza - wyjaśnia Duklanowski.
Wymiana floty
Polska flota to dwa nowoczesne lodołamacze, które zastąpiły jednostki z końca lat '60. W tej chwili dwa najstarsze i jednocześnie największe lodołamacze są z lat '80, ale w najbliższych latach zostaną zastąpione przez zupełnie nowe jednostki. Flota już jest odmłodzona. Dwie jednostki zbudowane zostały w 2021 roku. Zgodnie z planami Regionalnego Zarządu Wód Polskich w Szczecinie, w najbliższych trzech latach wszystkie jednostki będą już z XXI wieku.
