Gigantyczne kolejki przed portem. Kierowcom puszczają nerwy. "Na radiu jeden wielki krzyk i wyzwiska"

Polskie porty nie nadążają z załadunkiem na statki tysięcy ton zboża. Dostarczające towar ciężarówki tłoczą się na parkingach, sznury ciężarówek można napotkać też na prowadzących do portów drogach. Czas oczekiwania na rozładunek ziarna liczony jest w dobach. Nastroje wśród kierowców, mówiąc delikatnie, nie są najlepsze.
Zobacz wideo

Zdolności przeładunkowe portu w Gdańsku szacowane są na 300 tys. ton miesięcznie, co daje roczny obrót na poziomie 3,6 mln ton. Biuro prasowe portu podaje, że "od początku roku operatorzy przeładowali już ponad 764 tys. ton ziarna".

"Zdolności dowozowe do głównych zajmujących się zbożem terminali PGE, GBT, GDAŃSKIE MŁYNY, MAGROL to maksymalnie 758 samochodów na dobę. Od początku roku do kwietnia w Porcie Gdańsk rozładowano 13 280 ciężarówek ze zbożem" - dodano.

Przy takich ilościach zapełnione parkingi i długie kolejki tirów to codzienność w okolicy portu. Kierowcy ciężarówek dostarczających na statki zboże, jak sami przyznają, często spędzają więcej czasu na oczekiwaniu niż na samej jeździe.

Puszczają nerwy

- Dobę trzeba postać, czasem nawet półtorej - mówi TOK FM jeden z kierowców. Drugi na te słowa kręci głową i uzupełnia: "Zdarza się stać po 20 godzin, po 24 godziny, a nieraz i dwa dni się stoi. Jest różnie. Tym razem stoimy od wczoraj, od godziny 20, taka codzienność".

Jeden z naszych rozmówców wskazuje, że do portu jeździ z towarem od trzech lat. - Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek były takie kolejki - zastanawia się. - Sam pan widzi, co się dzieje. Jest jeden wielki krzyk na radiu. Kierowcy kłócą się, wyzywają, zajeżdżają sobie drogę, ręce opadają - dodaje z rezygnacją. Zaznacza, że jego "rekord" oczekiwania na wjazd to cztery dni. 

Protest rolników (zdjęcie ilustracyjne) Rolnicy zablokują granicę z Ukrainą, zamiast protestować w całym kraju

Magazyny na kołach

- Trochę robią z naszych samochodów "magazyny na kołach" - nie ukrywa irytacji kolejny rozmówca TOK FM. - Moglibyśmy jeździć, zarabiać, ale jak przyjedziemy tutaj, to dwa dni stoimy i ich towar leży na naszym samochodzie zamiast trafić do magazynów - dodaje, nie kryjąc irytacji.

Podobnych głosów słychać więcej. Kierowcy zauważają, że pewne poruszenie widać, kiedy przypływają statki. Wtedy rozładunek towarów "idzie w miarę szybko". Ale jak statków nie ma, to - jak słyszymy - samochody się zjeżdżają, a towar do magazynów przenoszony jest powolutku. Tworzą się gigantyczne kolejki. - Ręce opadają, co się dzieje. To jest tragedia. Nie ma warunków nawet do stania. Żeby chociaż jakiś kontener z wodą postawili czy coś. Dobrze, że toi toi jest - rozkłada ręce kolejny kierowca.

- Tu nic się nie da przewidzieć. Siły opadają. Już jeżdżenie nie męczy tak jak stanie w tych kolejkach -  dodaje ktoś inny.

Port organizuje dodatkowe parkingi

Biuro prasowe podaje, że na terenie Portu Gdańsk powstało kilka miejsc dla ciężarówek. Są zlokalizowane m.in. przy ul. Budowniczych Portu Płn. - 150 miejsc czy Ku Ujściu - 80 miejsc. Pracownicy zapewniają też, że jeśli na drogach dojazdowych dalej będą pojawiać się zatory - powstawać będą kolejne takie punkty.

Nie dalej jak kilka dni temu przedstawiciele rządu zapewniali, że przepustowość portów jest bardzo duża, że możemy miesięcznie wywieźć ogromne ilości zboża, dzięki czemu uda się opróżnić magazyny rolników przed żniwami. - Zaczęliśmy rozbudowę naszych możliwości eksportowych, logistycznych, transportowych. Dzisiaj te możliwości eksportowe zostały zapewnione, możliwości skupowe wewnątrz kraju również, a cena dla rolnika jest również opłacalna - mówił w poniedziałek w porcie w Gdyni premier Mateusz Morawiecki. W jego ocenie porty pracują pełną parą. 

"Telefony się urywają. Słychać nerwy i frustrację". Rolnicy w strachu przed żniwami

DOSTĘP PREMIUM

WE WSPÓŁPRACY Z