Polska będzie się znów tłumaczyć przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Chodzi o skargi sędziów

Anna Gmiterek-Zabłocka
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu zajmie się skargą Agnieszki Niklas-Bibik z Sądu Okręgowego w Słupsku, która została odsunięta od orzekania. Wcześniej uchyliła wyrok, bo w składzie zasiadał sędzia wskazany przez upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa.
Zobacz wideo

Sędzia Agnieszka Niklas-Bibik została odsunięta od orzekania pod koniec 2021 roku. Taką decyzję podjął prezes Sądu Okręgowego w Słupsku Andrzej Michałowicz. Odsunięto ją na miesiąc, a potem - po przywróceniu - przeniesiono z wydziału odwoławczego do pierwszoinstancyjnego. Wszystko przez to, że Niklas-Bibik uchyliła wyrok w sprawie rozboju, bo w składzie zasiadał sędzia wskazany przez upolitycznioną neo-KRS. Powołała się przy tym na orzeczenia TSUE i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Od decyzji o przeniesieniu Niklas-Bibik odwołać się nie mogła, ponieważ wprowadzone przez władzę przepisy nie przewidziały takiej opcji. 

Manifestacja poparcia dla sędzi Agnieszki Niklas-Bibik Izba Dyscyplinarna miała ją zawiesić za orzekanie. "Nie odejdę z zawodu, chyba że mnie wyrzucą"

Sędzia dochodzi swoich praw przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Przekonuje, że w jej sprawie doszło do naruszenia artykułów 6. i 13. Konwencji Praw Człowieka. Mówią one m.in. o tym, że "każdy ma prawo do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd".

Niklas-Bibik - wraz ze swoim pełnomocnikiem - od wielu miesięcy korespondowała z Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Wysłano tam m.in. szczegółowe wyjaśnienia związane z tym, że Izba Dyscyplinarna (która miała zająć się jej sprawą) już nie działa, ale pojawiła się nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej, która rozpoznaje m.in. sprawy dyscyplinarne sędziów. - Generalnie jest tak, że ETPC jest związany stanem prawnym i faktycznym na dzień złożenia skargi. Ale tutaj, w związku z tym, że sprawa jest rozwojowa, nastąpiły nowe okoliczności i zmiana prawa. O wszystkim informowaliśmy Trybunał. Ten uzupełnił stan faktyczny całej sprawy i to zakomunikował polskiemu rządowi - mówi sędzia Niklas-Bibik. 

Fot. Jacek Marczewski / Agencja Wyborcza.pl

To oznacza, że Polska znów będzie się musiała tłumaczyć przed EPTC w sprawie sędziów. Chodzi o wyjaśnienia, dlaczego sędzi odmówiono prawa do bezstronnego sądu i do odwołania się od decyzji prezesa o jej przeniesieniu. Sędzia, jak mówi, walczy o stwierdzenie naruszenia prawa. Będzie mogła też wystąpić o zadośćuczynienie. W kilku sprawach sędziowskich już wcześniej Trybunał w Strasburgu je zasądzał.

Zdjęcie ilustracyjne Rzecznik generalny TSUE: Są wątpliwości ws. mechanizmu decyzji KRS

O sędzi Niklas-Bibik pisaliśmy na naszym portalu już kilkukrotnie. Przypomnijmy, decyzję prezesa sądu w Słupsku o odsunięciu jej od orzekania zaskarżyła też do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, a ten stanął po jej stronie. - Sąd wskazał, że postanowienia prezesa sądu powinny być kontrolowane. Nie może być tak, że decyzja organu administracji publicznej wpływa bezpośrednio na czyjeś prawa i obowiązki - w tym wypadku moje jako sędzi - i ja nie mam prawa nic z tym zrobić. Sąd administracyjny pięknie nazwał moją służbę sędziowską, mówiąc, że w takiej sytuacji sędzia ma moc wymiaru sprawiedliwości - wyjaśniała w rozmowie z TOK FM Niklas-Bibik.

Wraz ze sprawą sędzi ze Słupska ETPC zakomunikował Polsce także pięć innych spraw. Chodzi m.in. o sprawę sędzi Marzanny Piekarskiej-Drążek z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Razem z dwiema innymi sędziami została ona - decyzją prezesów Piotra Schaba i Przemysława Radzika - przeniesiona z Wydziału Karnego, w którym orzekała od ponad 20 lat, do Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Sędzia została przeniesiona, bo odmawiała orzekania z tzw. neosędziami, wybranymi przez nową, upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa.

W tej sprawie już wcześniej Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał zabezpieczenie. Nakazał polskim władzom wstrzymać skutki przeniesienia. Zabezpieczenie powinno być wykonane natychmiast, ale tak się nie stało. Prezesi Sądu Apelacyjnego w Warszawie do niego się nie zastosowali. W tej sprawie sędzia Piekarska-Drążek, podobnie jak dwie inne sędzie będące w podobnej sytuacji (Ewa Gregajtys i Ewa Leszczyńska-Furtak) złożyły zawiadomienie do prokuratury. 

DOSTĘP PREMIUM

WE WSPÓŁPRACY Z