Z klifu w Gdyni Orłowie runęły bryły ziemi. "Cała reszta tak jakby wisi w powietrzu"

REKLAMA
Gdyński klif zagraża spacerowiczom. Z tej jednej z największych naturalnych atrakcji Trójmiasta obsypały się bryły gliniastej ziemi, oderwanie się kolejnych jest tylko kwestią czasu. Zjawisko jest naturalne, ale w takiej skali nie występowało od dawna.
REKLAMA
Zobacz wideo

Klif w Gdyni Orłowie jest jednym z najczęściej fotografowanych i najbardziej rozpoznawalnych naturalnych obiektów w Trójmieście. Tej wiosny jednak jest tyle malowniczy, co niebezpieczny. Fragment pionowej ściany, rozmyty przez deszcze, runął w postaci kilku ogromnych brył.

REKLAMA

- Doszło do oberwania się masy ziemnych w formie głazów, tuż przy podstawie klifu - wyjaśnia Łukasz Partyka z Urzędu Morskiego. - Cała reszta klifu w tej chwili tak jakby wisi w powietrzu. Może dojść do kolejnego obsypania się mas ziemnych, czy to w formie sypkiej, czy to w formie mniejszych lub większych głazów i przygniecenia lub przysypania osób, które by się tam znajdowały - ostrzega.

Runął klif w Orłowie. Tablice ostrzegawcze już stoją

By nie dopuścić do tragedii, Urząd Morski rozstawił tablice ostrzegawcze po obu stronach klifu. Zarówno na plaży, jak i w okolicy ścieżek spacerowych w górującym nad klifem lesie.

- Nie możemy zamykać plaż i przejść, ale ustawiliśmy tablice ostrzegawcze, żeby turyści i spacerowicze nie podchodzili zbyt blisko do samego cypla - ostrzega Partyka. - Podobnie u góry, będąc na ścieżce spacerowej, nie powinni podchodzić do krawędzi klifu. Jak spojrzymy z dołu, to widzimy tam takie wystające półki - pokazuje urzędnik. - Od góry wydaje nam się, że stoimy na stabilnym gruncie, a to jest tylko naprawdę cienka warstwa ziemi - ostrzega.

Niebezpieczny, ale naturalny proces

Erozja klifu jest zjawiskiem naturalnym, jego fragmenty obsypują się kilka razy w roku, jednak najczęściej dzieje się to w skali znacznie mniejszej niż obecnie. Zazwyczaj ubytki i zmiany kształtu klifu najłatwiej zaobserwować, porównując zdjęcia zrobione w kolejnych latach. Tym razem porównania są zbędne.

REKLAMA

- Takich brył przez ładnych kilkanaście lat nie widzieliśmy - kręci głową Łukasz Partyka. - Przeważnie są to sypkie masy ziemne plus drzewa, które znajdują się na koronie klifu. Erozja tego klifu jest naturalna, każdego roku ubywa go średnio od pół metra do osiemdziesięciu centymetrów. No, a w tym roku? Będziemy mierzyli - zapowiada. - Jak widać, na razie to są pojedyncze elementy, które oberwały się z podstawy. Ten, mówiąc obrazowo, "nosek", który jest wyżej, tylko czeka na odpowiedni moment - nie ma wątpliwości pracownik Urzędu Morskiego.

Niektórym brakuje wyobraźni

Ostrzeżenia Urzędu Morskiego w postaci tablic działają na większość spacerowiczów, którzy zatrzymują się w bezpiecznej odległości. Niestety są też tacy, u których widok ogromnych, leżących u podstawy klifu brył i jeszcze większego nawisu nie działa na wyobraźnię. Nawet podczas krótkiego pobytu w Orłowie można zauważyć ludzi wchodzących w bezpośredni zasięg urwiska.

- Prosimy, żebyście państwo nie podchodzili pod krawędź klifu i tak samo u góry, na koronie klifu nie nie zbliżali się do jego krawędzi - apeluje rozmówca Tok FM. - Grozi to wypadkiem i, mówiąc delikatnie, dosyć nieprzyjemnymi skutkami - ostrzega.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory