"Nie ma już czasu. Trzeba działać". Sopot rusza z programem wsparcia psychologicznego dla dzieci i młodzieży
Aż 66 proc. uczniów szkół średnich w Sopocie zna osoby, które miały za sobą próby samobójcze. Natomiast 52 proc. odpowiada twierdząco na pytanie: "Czy kiedykolwiek miałeś myśli samobójcze?". Mówiąc o przyczynach takiego stanu, młodzi wymieniają przede wszystkim depresję, problemy z nauką i poczucie odrzucenia w grupie rówieśniczej. To wyniki badania, które zostało przeprowadzone na przełomie listopada i grudnia ubiegłego roku w sopockich szkołach średnich.
- Nie ma już czasu. Trzeba działać. Statystyki dotyczące młodych ludzi w Polsce, podejmujących próby samobójcze, są zatrważające, a sytuacja w psychiatrii dziecięcej katastrofalna. Pandemia tylko to pogorszyła - mówi Magdalena Czarzyńska-Jachim, wiceprezydentka Sopotu.
Miasto wesprze psychiatrię dziecięcą
W Sopocie rusza program dodatkowego wsparcia pomocy psychologicznej i psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży oraz ich rodzin Zostanie sfinansowany z budżetu miasta, w ramach budżetu obywatelskiego. - O tym, w jak wielkim kryzysie jesteśmy, świadczy też olbrzymie zainteresowanie mieszkańców tym tematem. Projekt uzyskał w budżecie obywatelskim poparcie mieszkańców i będzie w Sopocie realizowany za samorządowe pieniądze - mówi Aleksandra Gosk, sopocka radna, autorka projektu. Na jego realizację przeznaczono 400 tys. złotych.
Spotkania i konsultacje będą się odbywać w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej przy ul. Władysława IV. Będą to konsultacje lekarskie - psychiatryczne, prowadzone przez zespół pięciu lekarzy, a także konsultacje psychoterapeutyczne dla dzieci i młodzieży oraz konsultacje psychoterapeutyczne dla rodzin.
- Szacujemy, że w ramach programu odbędzie się 500 dodatkowych godzin konsultacji z psychiatrami i ponad 500 dodatkowych godzin z psychoterapeutami. W zależności od indywidualnych potrzeb - wyjaśnia Regina Osika, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. Żeby zwiększyć dostęp do specjalistów, poradnia otwarta będzie otwarta także w soboty (w godzinach 8-14).
- Jednym z najważniejszych problemów podczas szukania pomocy są długie kolejki do specjalistów. Nie można czekać miesiącami, wiedząc, że dziś jest kryzys, dziś czuję się słabo, dziś chcę sobie coś zrobić. Tymczasem okazuje się, że trzeba czekać nawet pół roku, żeby ktoś się ze mną skonsultował i poznał moją historię w trybie terapii i żeby podjął jakieś działania. Wtedy może być już za późno. Dlatego bardzo się cieszę, że ten program zostaje uruchomiony i że taki nacisk jest położony na psychiatrię. To dla nas bardzo ważne - mówi Aleksandra Żurańska z Młodzieżowej Rady Miasta.
Władze Sopotu zapewniają, że będą na bieżąco reagować na sytuacje. Niewykluczone, że kolejne środki zostaną przeznaczone na wsparcie psychiatryczne, a program zostanie rozszerzony o inne placówki. - Bardzo chciałabym, żeby efektem tych naszych działań był uśmiech na twarzach młodych ludzi, a nie myśli samobójcze - mówi wiceprezydentka Sopotu.
W ubiegłym roku na Pomorzu doszło do 417 prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży. 16 osób straciło życie. - To nie tylko cyferki. To są ludzie, którzy mają problemy, nie potrafią sobie z nimi poradzić i nie wiedzą, gdzie szukać pomocy - mówi Aleksandra Żurańska.
>> Jeśli potrzebujesz pomocy, możesz skorzystać z Telefonu Zaufania dla Dzieci i Młodzieży - 116 111 (całodobowy, bezpłatny) <<
- Czy ataku Putina na Polskę trzeba się bać? Takiej rozmowy w naszych mediach jeszcze nie było
- Burza wokół Ewy Wrzosek i jej walki o TVP. "Na to pytanie nie chce odpowiedzieć"
- Kultowa polska firma poszła pod młotek. Nie ma chętnych na ratunek
- Maryja z tęczową aureolą obraża uczucia religijne? Sąd nie miał wątpliwości
- Koniec eldorado programistów? Taki los zgotowała im AI
- Król kryptowalut skazany. Miał ukraść 8 000 000 000 dolarów
- Jest nowy dowódca Eurokorpusu. Posłowie dziwią się trybowi odwołania poprzednika
- Afera z Funduszem Sprawiedliwości. Rośnie liczba aresztowanych. Na liście słynny ksiądz
- Hostel LGBT do zamknięcia? "Po wygranej opozycji nasza sytuacja się pogorszyła"
- Patryk Jaki nie wytrzymał w Sejmie. Zaczął krzyczeć