Program kompleksowej rehabilitacji kardiologicznej rozpoczął się trzy lata temu. Miał się zakończyć w grudniu tego roku. Okazało się jednak, że osób potrzebujących wsparcia i pomocy jest tak dużo, że został przedłużony o kilka miesięcy.
- W 2019 roku, kiedy zaczynaliśmy, wyobrażaliśmy sobie, że rehabilitacja kardiologiczna będzie poprawiała rokowania pacjentów, którzy dotknięci są nadciśnieniem, przeszli zawał lub udar. Życie napisało jednak inny scenariusz. Przyszedł COVID-19 i wszystkie z tym związane problemy. Pandemia spowodowała, że wiele osób, po przejściu koronawirusa, ma dolegliwości ze strony układu krążenia. Konieczne okazało się poszerzenie grupy, która może skorzystać z pomocy specjalistów - mówi dr Jacek Hincz, kardiolog i koordynator medyczny programu. - Co ważne, problem ten dotyka również osób młodych, które do tej pory prowadziły aktywny tryb życia i nagle, po przebyciu choroby, nie mogą dojść do pełnej sprawności - dodaje.
Dla kogo rehabilitacja kardiologiczna?
Cały program jest częścią projektu "Rehabilitacja kardiologiczna szansą na wydłużenie aktywności zawodowej mieszkańców województwa pomorskiego". Jego koordynatorem jest spółka Copernicus PL. Z rehabilitacji kardiologicznej mogą skorzystać mieszkańcy Pomorza w wieku aktywności zawodowej, którzy mają zdiagnozowaną chorobę układu krążenia lub przeszli incydent kardiologiczny.
Każda osoba biorąca udział w programie ma indywidualny plan obejmujący konsultacje lekarza kardiologa, badania diagnostyczne, warsztaty edukacyjne, sesje aktywności fizycznej oraz konsultacje z psychologiem czy dietetykiem. W projekt zaangażowanych jest kilkanaście ośrodków medycznych na terenie całego województwa.
Do tej pory do programu zostało zakwalifikowanych prawie 7 tysięcy pacjentów. - Badania, które robimy na początku i po półrocznej rehabilitacji pokazują, że program działa. Pacjentom wzrasta wydolność, spada tak zwany zły cholesterol, obniża się poziom glikemii oraz ciśnienie - mówi dr Hincz.
Choroby układu krążenia to schorzenia narządów i tkanek układu krążenia, w szczególności serca, tętnic i żył. Największym zagrożeniem jest choroba nadciśnieniowa, niedokrwienna choroba serca i choroby naczyń mózgowych. Schorzenia te często prowadzą do zawału serca czy udaru mózgu. A główne czynniki ryzyka to: stres, palenie papierosów, zła dieta i brak ruchu. - Zbyt często szukamy dla siebie wymówek albo usprawiedliwień. A czerwona lampka zapala się dopiero wtedy, gdy lądujemy w szpitalu z zawałem serca albo udarem - dodaje lekarz.
"Wielu nawet nie wie o swojej chorobie"
Choroby układu krążenia są najczęstszą przyczyną zgonów w krajach rozwiniętych. W Polsce z powodu chorób układu krążenia umiera 45 procent pacjentów. - Co roku w kraju mamy 400 tysięcy nowych pacjentów z rozpoznanym nadciśnieniem tętniczym, a wielu nawet nie wie o swojej chorobie. Według prognoz w 2025 roku, tylko na Pomorzu, ponad 420 tysięcy pacjentów będzie dotkniętych schorzeniami kardiologicznymi. Musimy zrobić wszystko, żeby odwrócić ten trend - przestrzega nasz rozmówca.
Wiele zależy też od nas samych i naszego stylu życia. - Ruszajmy się przynajmniej pół godziny dziennie. Unikajmy czerwonego mięsa i soli. Zrezygnujmy z palenia papierosów. Jedzmy więcej warzyw. I bądźmy w tym konsekwentni. Tylko tyle i aż tyle - mówi Hincz.
Szacuje się, że kompleksowa rehabilitacja kardiologiczna może zmniejszyć umieralność z przyczyn sercowo-naczyniowych o około 20-25 proc. Mieszkańcy Pomorza, którzy mają zdiagnozowaną chorobę układu krążenia lub przeszli incydent kardiologiczny, wciąż mogą zapisywać się do programu "Na układy są rady". Udział jest bezpłatny. Informacje o projekcie można znaleźć na stronie internetowej programu www.radynauklady.pl
Projekt "Rehabilitacja kardiologiczna szansą na wydłużenie aktywności zawodowej mieszkańców województwa pomorskiego" jest współfinansowany z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego na lata 2014-2020.
