Dzień przed pierwszym dzwonkiem w Trójmieście ogrom wyzwań. "Mamy ponad 500 wakatów"

REKLAMA
To będzie trudny rok szkolny - przyznają zgodnie władze Gdańska, Gdyni i Sopotu. 1 września w Trójmieście naukę rozpocznie ponad 120 tysięcy uczniów i przedszkolaków. Wciąż brakuje nauczycieli. Rosną koszty utrzymania szkół. Wyzwaniem jest edukacja dzieci z Ukrainy.
REKLAMA
Zobacz wideo

- Nowy rok szkolny to nowe wyzwania. Ważną kwestią ostatnich tygodni była dostępność miejsc w szkołach średnich. Aby sprostać wyzwaniu i umożliwić wszystkim zainteresowanym naukę w naszym mieście, utworzyliśmy 49 nowych klas, co oznacza ponad 2100 więcej miejsc niż w ubiegłym roku szkolnym - mówi prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.

REKLAMA

W mieście funkcjonuje 20 samorządowych liceów ogólnokształcących oraz 13 techników zorganizowanych w zespołach - razem ze szkołami branżowymi. Sieć szkół średnich uzupełniają 23 szkoły niesamorządowe.

3 tysiące uczniów z Ukrainy w Gdańsku

1 września w Gdańsku naukę rozpocznie ponad 90 tysięcy uczniów i przedszkolaków, w tym nieco ponad 3 tysiące dzieci i młodzieży z Ukrainy. Nad ich edukacją i rozwojem będzie czuwało 8200 pedagogów. Jak przekonują władze miasta - to wciąż za mało.

- Mamy ponad 500 wakatów. Dziś ratujemy się tym, że prosimy nauczycieli przebywających na emeryturze, by pozostali w pracy dłużej lub zatrudniamy nauczycieli bez pełnych kwalifikacji. Dodatkowo, nauczyciele na etatach muszą pracować więcej, aby nasze dzieci miały dobrą i profesjonalną opiekę - podkreśla prezydent Dulkiewicz.

Sopot. "Wyzwań jest dużo"

Problemy kadrowe są też w sopockich szkołach. - Na razie udało się nam zapewnić kadrę i zatrudnić nauczycieli, z których większa liczba uczy kilku przedmiotów czy też pracuje w kilku placówkach. Staramy się także stale dofinansowywać oświatę, bo nie ma nic ważniejszego niż edukacja młodego pokolenia. Z budżetu miasta pokrywamy 51 proc. wszystkich kosztów oświaty. Subwencja wystarcza jedynie na 85 proc. wynagrodzeń, które - jak wszyscy wiemy - są na pewno zbyt niskie - przyznaje wiceprezydentka Sopotu Magdalena Czarzyńska-Jachim.

REKLAMA

W sopockich szkołach i przedszkolach w nadchodzącym roku szkolnym uczyć się będzie prawie 4,5 tysiąca uczniów. Po raz pierwszy w ławce szkolnej zasiądzie 250 pierwszoklasistów. Będzie też ponad 400 dzieci z Ukrainy. - Uczniowie cudzoziemscy cały czas zgłaszają się do naszych szkół i przedszkoli. To powoduje, że siatkę klas i godzin tak naprawdę możemy dopiero teraz starać się ułożyć, a ona i tak się zmienia. Wystarczy, że nagle pojawi się 10-15 kolejnych uczniów i trzeba tworzyć oddział przygotowawczy czy nową klasę. Wyzwań jest dużo - przekonuje Czarzyńska-Jachim.

W Gdyni brakuje około 90 nauczycieli

Gdynia gości w swoich szkołach ponad 2200 dzieci i młodzieży z Ukrainy. W tym roku dodatkowo pomogą im w integracji i aklimatyzacji psychologowie oraz asystenci kulturowi. - Dodatkowym wyzwaniem będzie zachęcenie do podjęcia nauki dzieci uchodźców, którzy w żaden sposób tej edukacji w Polsce nie podjęli - przyznają władze Gdyni. Temu ma służyć kampania promocyjna, która zostanie uruchomiona przez miasto.

- Jesteśmy przygotowani na to, aby 1 września przywitać ponad 26 tysięcy najmłodszych mieszkańców Gdyni, czyli dzieci i młodzież, ale też ponad 4 tysiące nauczycieli, którzy są zaangażowani w proces edukacyjny w Gdyni - mówi Bartosz Bartoszewicz, wiceprezydent miasta. Podobnie jak przedmówczynie - przyznaje, że to będzie rok pełen wyzwań. W Gdyni brakuje około 90 nauczycieli.

Kontrowersje wokół HiT-u

Wśród głównych tematów przed początkiem roku szkolnego w Trójmieście jest nowy przedmiot - historia i teraźniejszość oraz przygotowany do niego podręcznik prof. Wojciecha Roszkowskiego. Sprawa budzi duże kontrowersje zarówno wśród nauczycieli, jak i u samych włodarzy. - Kiedy przeglądamy coś, o czym sami nauczyciele mówią, że to nie jest podręcznik, a zestaw opinii, trudno jest wprowadzać taką książkę do szkół. W Gdańsku nie rekomendujemy korzystania z podręcznika autorstwa Wojciecha Roszkowskiego - mówi prezydent Aleksandra Dulkiewicz.

REKLAMA

- Wiem, że w wielu szkołach powstają autorskie programy nauczania o historii i teraźniejszości. Już w ubiegłym roku zainicjowaliśmy pilotażowy program Gdańskich Lekcji Obywatelskich, skierowanych zarówno do przedszkolaków, uczniów szkół podstawowych, jak i średnich. To cykl dziesięciu lekcji obejmujących różne wątki związane z wyzwaniami współczesnego świata. Program ten będziemy kontynuować - dodaje.

Apel o niekorzystanie z podręcznika prof. Roszkowskiego wystosowała w tym tygodniu Komisji Praw Człowieka i Równego Traktowania Związku Miast Polskich. "Podręcznik ten jest nienaukowy, propagandowy, wykluczający, szerzy niechęć wobec określonych grup społecznych, a nadto jest pełen błędów merytorycznych, logicznych, leksykalnych i składniowych, a także uproszczeń i półprawd" - czytamy w apelu.

Surowo na temat książki wypowiada się też wiceprezydentka Sopotu. - Autor chce indoktrynować nasze dzieci. Nie zgadzamy się, aby ten przekaz był oficjalnym przekazem państwa polskiego w ramach systemu edukacji publicznej - przekonuje Czarzyńska-Jachim.

Problemy z finansowaniem

Wyzwaniem - jak przyznają trójmiejscy samorządowcy - będą też finanse. Bo nowy rok szkolny to wyższe nakłady na edukację. - Subwencja oświatowa z budżetu państwa powinna pokrywać koszty związane z edukacją. Niestety tak nie jest. Budżet miasta to około 4 miliardy złotych. Z tego, co prognozujemy na przyszły rok, 1 miliard 577 milionów złotych, czyli niemal jedna trzecia całego budżetu, to będą wydatki związane z edukacją. Kwota subwencji oświatowej to mniej niż połowa. Ponad 850 milionów będą musieli dołożyć podatnicy miasta - komentuje prezydent Gdańska.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory