Kartę pamięci aparatu ukrył w cukierku. Wyjątkowe zdjęcia z oblężonego Mariupola trafiły do Gdańska
- Gdy zaczęła się wojna, nie mogłem pozostać obojętny. W Mariupolu, mojej małej ojczyźnie, stałem się wolontariuszem. Rozwoziłem po schronach żywność, dostarczałem wodę i zaopatrzenie. W przerwach między bombardowaniami fotografowałem rodzinne miasto, które zmieniało się dosłownie w oczach - wspomina Wiaczesław Twerdochlib, autor fotografii. Z jego zdjęć udało się stworzyć wyjątkową wystawę "Mariupol - bohaterskie miasto".
Wiaczesław, jak sam mówi, pozostał w Mariupolu do ostatniej chwili, dopóki nie weszli Rosjanie. - Ich słowa: "Podejdźcie bliżej, nie będziemy strzelać" zapamiętam na całe życie. Potem pieszo wyszedłem z osaczonego miasta. Teraz chcę, aby o tym, co tam się wydarzyło, dowiedział się cały świat - dodaje.
Skąd zdjęcia w Gdańsku?
Kiedy Wiaczesław Twerdochlib dotarł do Zaporoża, skontaktował się z Narodowym Muzeum Historii Ukrainy w II Wojnie Światowej w Kijowie. Wtedy też zapadła decyzja o zorganizowaniu wystawy pokazującej to, co działo się w Mariupolu. Zdjęcia trafiły do kilku europejskich miast - także do Gdańska. Janusz Marszalec, zastępca dyrektora Muzeum Gdańska, który jest współautorem ekspozycji, postanowił pokazać coś jeszcze. - Na wystawie kontrastujemy obrazy niszczonego, palonego przez Rosjan Mariupola z portretami miasta sprzed wojny - mówi nam Marszalec.
Twórcy wystawy chcieli, aby gdańszczanie zapamiętali Mariupol nie tylko jako ruiny, ale również piękne miasto szczęśliwych ludzi, którym było przed 24 lutego. - Było to miejsce niezwykle dynamicznie się rozwijające, choć od lat żyjące na krawędzi wojny. I to kwitnące miasto Rosjanie obrócili w ruiny, celowo niszcząc budynek po budynku. Ponad 90 procent miasta jest w gruzach. Wśród zgliszcz nadal żyją mieszkańcy, którym nie udało się uciec. Te zdjęcia dokumentują życie oblężonego miasta - dodaje dyrektor.
Nadanie imienia Skweru Bohaterskiego Mariupola w Gdańsku Fot. Bartosz Bańka / Agencja Wyborcza.pl
Jedno ze zdjęć prezentowanych na wystawie przedstawia parę, prawdopodobnie małżeństwo, okryte kocami. Ci ludzie ukrywali się w podziemiach Teatru Dramatycznego w Mariupolu. Do czasu bombardowania. - Prawdopodobnie już nie żyją. W gruzach tego teatru zginęło co najmniej 300 osób - przypomina Janusz Marszalec. Teraz Mariupol porównywany jest do Warszawy po powstaniu w 1944 roku czy do zniszczonego po wojnie Gdańska. - Dlatego mamy nadzieję, że tak jak Gdańsk, tak i Mariupol zostanie odbudowany i wstanie z popiołów - podkreśla dyrektor.
Wystawa plenerowa "Mariupol - bohaterskie miasto" jest prezentowana przy skwerze Bohaterskiego Mariupola u zbiegu ulic Partyzantów i Matki Polki w Gdańsku, niedaleko Konsulatu Generalnego Federacji Rosyjskiej. To 20 zdjęć. Można je oglądać do 3 września.
Autor fotografii Wiaczesław Twerdochlib urodził się w 1984 roku w Mariupolu. Tam dorastał i zaczynał pracę jako dziennikarz. Potem pracował w USA, Polsce i Belgii. Teraz przebywa w Zaporożu. - Ta wystawa to przede wszystkim wyraz solidarności wobec mieszkańców Mariupola. Ma dawać nadzieję, ale też przypominać, że wojna wciąż trwa - podkreśla Janusz Marszalec.
- Kto stoi za potężną eksplozją w Iraku? "To otwiera kolejny rozdział"
- Niemcy pokazują, jak zalegalizować "trawkę". "To początek rewolucji"
- Schron to nie wszystko. Jak przygotować się na zagrożenie? Niektóre rady mogą zaskoczyć
- Będzie podatek od aut spalinowych? Rząd zbliża się do kompromisu z Komisją Europejską
- "Wszyscy niedługo będziemy pracować w Amazonie". Ostro o polityce światowego giganta
- Znaleźli nowy sposób na integrację osób z niepełnosprawnościami. "Ta zmiana myślenia jest rewolucją"
- Makabryczna zbrodnia w Lgocie Murowanej. Jest akt oskarżenia
- Iga Świątek w półfinale turnieju w Stuttgarcie. Z kim się zmierzy?
- Mężczyzna podpalił się pod sądem, w którym rozstrzygano sprawę Trumpa
- Mastalerek upomina PiS. Chodzi o Kurskiego. "Nie wyciąga wniosków"