Gdańsk szykuje się do wakacji. Potrzebni ratownicy na morskie kąpieliska. Liczą się nie tylko papiery

REKLAMA
Latem w Gdańsku będzie funkcjonowało dziewięć kąpielisk morskich. W sumie to 1300 metrów strzeżonej linii brzegowej. Każdego dnia bezpieczeństwa plażowiczów i kapiących się ma pilnować około 80 ratowników, których najpierw trzeba jednak zrekrutować.
REKLAMA

Listę gdańskich kąpielisk radni miasta zatwierdzili już w kwietniu. Zgodnie z przyjętą uchwałą, sezon kąpielowy startuje 24 czerwca i potrwa do końca sierpnia. W tym czasie czynnych będzie dziewięć kąpielisk morskich: Gdańsk Orle, Gdańsk Świbno, Gdańsk Sobieszewo, Gdańsk Stogi, Dom Zdrojowy Gdańsk Brzeźno, Hallera Gdańsk Brzeźno, Molo Gdańsk Brzeźno, Piastowska Gdańsk Jelitkowo i Gdańsk Jelitkowo. Największe z nich zlokalizowane będzie na Stogach i obejmie 300 metrów plaży - na wysokości wejścia nr 26.

REKLAMA

Kto może zostać ratownikiem?

W sezonie letnim, każdego dnia, gdańskich kąpielisk strzec ma około 80 ratowników. Chętnych do pracy szuka Gdański Ośrodek Sportu. - Poszukujemy osób pełnoletnich, potrafiących pływać, posiadających uprawnienia ratownika wodnego oraz ukończony kurs kwalifikowanej pierwszej pomocy - mówi Grzegorz Pawelec z Gdańskiego Ośrodka Sportu.

Odpowiednie dokumenty to jednak nie wszystko. Trzeba pamiętać, że praca ratownika jest bardzo odpowiedzialna i wymagająca. Stała obserwacja akwenu, przy zmiennej pogodzie, nie należy do łatwych zadań. Do tego dochodzą na przykład nietrzeźwi plażowicze i osoby, które nie lubią, jak im się mówi, co mają robić. - Dlatego szukamy ludzi odpornych na stres, opanowanych, wykazujących się empatią i asertywnością - dodaje Pawelec.

To może być praca na cały lub pół etatu. Przez całe wakacje lub tylko przez jeden miesiąc. Nie trzeba być mieszkańcem Trójmiasta. Osobom spoza Gdańska GOS zapewnia zakwaterowanie (bez wyżywienia) i komplet odzieży. Zarobki to 4000 zł brutto za miesiąc - przy 21 dniach pracy w lipcu i 22 dniach pracy w sierpniu. Można też liczyć na dodatkowe wynagrodzenie za nadgodziny.

Najczęściej giną dzieci

W ubiegłym sezonie ratownicy wodni w Gdańsku na brak pracy nie mogli narzekać. Kilkadziesiąt razy interweniowali w wodzie, ponad 100 razy na plaży. Były to różnego rodzaju omdlenia i urazy. Na szczęście nikt nie utonął. Prawdziwą plagą były zaginięcia dzieci. - Od lat zachęcamy rodziców do korzystania z wodoodpornych opasek dla dzieci, które można pobrać od ratowników na każdym strzeżonym kąpielisku w Gdańsku. Na opasce jest miejsce na wpisanie numeru telefonu do rodzica, co w razie potrzeby znacznie ułatwia namierzenie opiekunów - mówi Grzegorz Pawelec.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory