Zazwyczaj sprzedaż biletów na molo w Sopocie rozpoczynała się w ostatnią sobotę kwietnia. W tym roku opłaty wprowadzono wcześniej - w weekend wielkanocny. Miejski ratusz w swoim komunikacie zaznacza: "W tym roku, by - mimo szalejącej inflacji - każda osoba odwiedzająca Sopot mogła pozwolić sobie na spacer po najdłuższym drewnianym molo w Europie, ceny za wejście pozostały takie same, jak w latach ubiegłych. O tydzień wydłużony został tylko okres sprzedaży biletów".
Żeby wejść na molo w Sopocie, trzeba więc zapłacić 9 zł. Bilet ulgowy kosztuje 4,50 zł. W ofercie znajdują się również bilety rodzinne oraz grupowe. Jak przypominają władze kurortu, mieszkańcy mogą korzystać z sopockiego molo za darmo na podstawie posiadanej Karty Mieszkańca. Z kolei turyści - na podstawie uiszczonej opłaty uzdrowiskowej - mogą korzystać z Karty Turysty, uprawniającej m.in. do zakupu biletów z 20-procentową ulgą.
W świąteczny weekend chętnych do spaceru po najdłuższym drewnianym pomoście w Europie nie brakowało. 16 i 17 kwietnia bilety na molo kupiło ponad 17 tys. osób.
W ubiegłym sezonie sprzedano ponad 930 tysięcy biletów na molo. - To mniej więcej 80 procent tego, co sprzedawaliśmy w latach przed pandemią - mówi wiceprezydentka Sopotu Magdalena Jachim.
Molo w Sopocie. Jak kupić bilet?
Sprzedaż biletów prowadzona jest w kasach obiektu oraz przez internet. Na razie płatny wstęp na molo obowiązuje w godzinach od 8 do 21, od niedzieli do czwartku, a w piątki i soboty - od 8 do 23. W czasie wakacji - od 24 czerwca do 31 sierpnia, ze względów bezpieczeństwa, wstęp na molo będzie płatny przez całą dobę. Podobne rozwiązanie funkcjonowało już w latach poprzednich.
Sopockie molo ma ponad 500 metrów długości, z czego 458 metrów prowadzi nad wodą. Obiekt jest chętnie odwiedzany zarówno przez mieszkańców Trójmiasta, jak i turystów - z Polski i zagranicy. Decydują o tym nie tylko atrakcyjne widoki - chodzi także o kwestie zdrowotne. Stężenie jodu w miejscach najdalej wysuniętych w morze jest dwukrotnie wyższe niż na lądzie.
