- Dotarły do nas informacje, że w Porcie Gdynia, w czasie wojny w Ukrainie, istotnie wzrosły przeładunki oleju napędowego z Primorska [w Rosji] - mówił na zwołanej przed portem konferencji poseł Tadeusz Aziewicz. - Był to wzrost na poziomie 100 tysięcy ton. Zwracamy się do pana ministra, by to potwierdził albo zaprzeczył. Ciekawi jesteśmy, na ile rząd monitoruje sytuację w tym zakresie i co zamierza zrobić, żeby jednak ograniczyć obecność przeładunków wywodzących się z Federacji Rosyjskiej - dodał.
W marcu więcej niż w styczniu i lutym łącznie
Jak czytamy w przygotowanej przez polityków interpelacji, w styczniu w Gdyni przeładowywane były trzy statki z olejem napędowym z Primorska - w sumie 98 tysięcy ton. W lutym były to dwa statki z 63 tysiącami ton oleju na pokładzie. W marcu natomiast do gdyńskiego portu zawinęło aż pięć statków wiozących w sumie 165 tysięcy ton oleju napędowego.
- Po cichu z Rosji płynie do Polski rosyjski olej napędowy. Rząd się jakoś tym nie chwali - rozkładała ręce posłanka Agnieszka Pomaska. - Wyjątkowo bulwersujące jest to, że tego oleju napędowego z Rosji płynie coraz więcej, a nie coraz mniej. Obawiamy się że rząd albo nie ma nad tym żadnej kontroli, albo nie prowadzi żadnej polityki - dopowiedziała.
Czy premier "nie zgubił belki we własnym oku"?
Poseł Tadeusz Aziewicz przyznał, że do sprawdzenia tego, co wpływa do gdyńskiego portu, zachęciły go słowa premiera, krytykującego opieszałość Unii we wdrażaniu sankcji. - Mateusz Morawiecki w sposób bardzo dramatyczny atakował naszych sojuszników z Unii Europejskiej i NATO za opieszałość w kontekście wdrażania sankcji związanych z agresją Rosji na Ukrainę. Postanowiliśmy więc przyjrzeć się temu, czy - widząc źdźbło w oku bliźniego, nie zgubił czasami belki we własnym - ironizował poseł.
W interpelacji posłowie KO cytują premiera Morawieckiego, który przekonywał, że potrzebujemy "surowych sankcji - nie za miesiąc czy za pięć lat, ale teraz". W przeciwnym razie, jak mówił, "będziemy świadkami kolejnych aktów ludobójstwa". - Chcemy wiedzieć, na ile premier jest informowany, jaka jest wartość tych przeładunków także w pozostałych polskich portach i co rząd zamierza konkretnie zrobić, żeby te przeładunki ograniczyć - podsumował poseł Aziewicz.
