Gdańsk. Wsparcie dla uchodźców tylko na kartę. "Nie możemy robić z nich osób niesamodzielnych"
Centralny magazyn darów dla uchodźców w Gdańsku znajduje się w Polsat Plus Arenie. Uchodźcy z Ukrainy mogą brać z niego wszystko to, czego potrzebują. Znaleźć tu można produkty żywnościowe, środki higieniczne czy domową chemię. - Codziennie mamy ponad tysiąc osób, które nas odwiedzają - mówi TOK FM Paweł Buczyński, prezes Polsat Plus Areny Gdańsk.
Wkrótce nieograniczony dostęp do darów ma się zmienić. - Zauważyliśmy sporą powtarzalność tych osób. Dlatego wprowadzamy kartę "Gdańsk Pomaga", dzięki której będziemy mogli rozsądniej zarządzać pomocą. Żeby te osoby w jakimś cyklu pobierały rzeczy, a nie codziennie korzystały z tego wsparcia - informuje Buczyński.
Zapasy się kurczą
Prezes zauważa, że uchodźcy często biorą dary zachowawczo - na zapas. - W stu procentach to rozumiemy, bo są w trudnej sytuacji, ale tych rzeczy jest coraz mniej - podkreśla. Osoby indywidualne już nie przynoszą tylu darów, co na początku wojny. Obecnie największa część rzeczy pochodzi od różnych firm. Tych jednak też nie jest za wiele. Zapasy zaczynają się kurczyć, a dodatkowo część uchodźców korzysta też już ze wsparcia finansowego organizowanego przez państwo.
Dlatego - zdaniem organizatorów gdańskiej pomocy - ci uchodźcy, którzy są w stanie, powinni zrobić kolejny krok. - Te osoby mogą już pozyskać numer PESEL, mogą wystąpić do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie o wsparcie socjalne, mogą otrzymać 500 plus, dostają dodatek 300 złotych na start, więc my też nie możemy tworzyć z nich osób niesamodzielnych w tej całej sytuacji - podkreśla Buczyński. - Musimy im dać impuls do tego, żeby zaczęli się organizować, nie korzystając też ciągle z pomocy charytatywnej. Chcemy bez krzywdy dla nich przeprowadzić usamodzielnienie w Gdańsku - podkreśla.
"Chcemy zobaczyć, ilu osobom pomagamy"
Gdański system wsparcia uchodźców ewoluuje w zależności od sytuacji. Zaraz po wybuchu wojny miasto skupiło się na organizowaniu konwojów charytatywnych. Kiedy do Gdańska zaczęli przybywać uchodźcy, większy nacisk położony został na pomoc lokalną, zabezpieczenie dachu nad głową dla uciekających przed wojną i zabezpieczenie ich w podstawowe produkty. Teraz przyszedł czas na uporządkowanie pomocy rzeczowej. - To jest system, który musi zmieniać się w trakcie gry - przekonuje Buczyński. - Staramy się więc dość czujnie podejmować kolejne kroki - dodaje.
Jeśli chodzi o karty "Gdańsk Pomaga" - te będą wydawane na stadionie. Jak wyjaśnia nasz rozmówca, każda osoba, która zgłosi się po dary, najpierw będzie musiała odebrać kartę, a dopiero potem zostanie wpuszczona do magazynu. - Będziemy je wydawać co dwa dni, potem co trzy albo cztery. Chcemy zobaczyć, ile tak naprawdę osób korzysta z tej opieki w Gdańsku, żeby móc celowo prowadzić to wsparcie - informuje Buczyński. - Dowiemy się, czy to jest pięć tysięcy osób, które obsługujemy po prostu cały czas, czy to jest 25 tysięcy. Dzięki temu będziemy też wiedzieć, gdzie te osoby przebywają, w jakiej dzielnicy, żeby może zapewnić im wsparcie lokalne, a nie centralne - podsumowuje.
- Szydło o Żelaznej Kopule. "To jest tak głupia wypowiedź, że nóż się w kieszeni otwiera"
- Dzieci z DPS-u na kolanach szorowały kościół. Nowe informacje w głośnej sprawie
- Impreza Zjednoczonej Prawicy w rocznicę katastrofy smoleńskiej. Wezwano Straż Marszałkowską
- TV Republika, Popek i "Wstajemy". Obejrzeliśmy nową śniadaniówkę, żebyście wy nie musieli
- Generał upomina Dudę. "Nasze niebo nie jest w pełni zabezpieczone"
- Kamiński pojawi się przed komisją śledczą? Zaapelował do posła Szczerby
- Poszukiwany Rafał Z. zatrzymany. 43-latek podejrzewany jest o zabójstwo żony
- Napad na kantor w Chodzieży. Policja szuka sprawcy
- Duda spotka się z Trumpem. "Gra na dwóch fortepianach". Jest jednak małe "ale"
- Donald Tusk wyróżniony. Polski premier wśród najbardziej wpływowych ludzi świata