"Aby zaoszczędzić, rodziny się łączą". Na bydgoskim rynku nieruchomości zauważyli ciekawe zjawisko
- Wiele osób kupiło jakiś czas temu mieszkania, często w nowym budownictwie, jako lokatę. Wzięli kredyt, który sam miał się spłacać - dzięki najemcom. Jednak raty kredytów w ciągu kilku miesięcy wrosły nawet dwukrotnie i nie było gwarancji, że ten wzrost się zatrzyma. Dlatego sporo osób chciało te mieszkania sprzedać - mówi TOK FM pośredniczka nieruchomości Paulina Świerżewska. Jak dodaje, sytuacja ze sprzedażą wcale nie była prosta. Banki podniosły swojego wymagania, jeśli chodzi o udzielanie kredytów. Część osób - potencjalnie zainteresowanych kupnem - nie mogło sobie na to pozwolić, bo nie miało zdolności kredytowej.
Bydgoszczanie, którzy chcieli w ubiegłym roku kupić mieszkanie, musieli się wstrzymać, ale - jak dodaje Świerżewska - gdzieś chcieli mieszkać, więc wynajmowali nieruchomości. - Sporo naszych klientów, którzy początkowo planowali sprzedać lokale, (...) oddali je w najem - informuje. Problemem była jednak cena. - Właściciele chcieli tyle odstępnego, ile wynosi rata. Jeśli więc ktoś musiał spłacać po trzy i pół tysiąca złotych miesięcznie, to tyle chciał od najemcy. Chociaż my te mieszkania wyceniliśmy taniej, kierując się doświadczeniem. Trzeba było znaleźć jakiś złoty środek. Ceny więc poszły w górę i tak się trzymają - wyjaśnia nasza rozmówczyni.
Ile trzeba dziś zapłacić za mieszkanie w Bydgoszczy?
Pośrednicy liczą, że w już w styczniu rynek mieszkaniowy ruszy. Przewidują jednak, że będzie drożej. - Mamy w bazie mnóstwo lokali na sprzedaż, w większości w nowym budownictwie. Część ofert została zamrożona, bo właścicielom nie zależało na szybkiej sprzedaży ani odzyskaniu rat. Ceny ustalone w ubiegłym roku będą więc podwyższone - mówi Świerżewska.
- Dwupokojowe mieszkanie w starszym budownictwie, w zwykłym standardzie, to dziś średnio koszt od 250 do 350 tysięcy złotych. Cena zależy od wielu składników: lokalizacji, piętra czy tego, kiedy była remontowana kuchnia lub łazienka. Klienci patrzą też na to, jak wygląda klatka schodowa, bo to dużo mówi o sąsiadach, a także na okolicę - opisuje ekspertka.
Jeśli chodzi o najem, to za mieszkanie dwupokojowe w nowszym budownictwie trzeba zapłacić od 1700 do 2000 złotych - plus opłaty i ewentualnie miejsce parkingowe. Za trzy pokoje, w starszym budownictwie, trzeba w Bydgoszczy zapłacić od 2000 do 2500, w nowym bloku od 3000 do 3500 tysiąca złotych miesięcznie.
Pośrednicy w Bydgoszczy zauważają jeszcze jedną zmianę na rynku nieruchomości. - Sporo osób szuka dużych mieszkań. Okazuje się, że aby zaoszczędzić, rodziny się łączą - dzieci ze swoimi dziećmi wracają do rodziców - mówi Świerżewska. I przyznaje, że wracają domy czy też mieszkania wielopokoleniowe. - Zauważyliśmy, że społeczeństwo ubożeje. Niektórzy zmieniają mieszkania na mniejsze, w gorszym standardzie, ale tańsze. Inni wybierają coś większego, ale zamiast jednej rodzinny wprowadzają się dwie. Kosztem postawienia dodatkowej ściany dostosowują te lokale do swoich potrzeb - dopowiada.
Uchodźcy też wynajmują
Po wybuchu wojny w Ukrainie bydgoszczanie oddali część swoich mieszkań uchodźcom. - Udostępniali je często bezpłatnie albo za niewielką opłatą. Ukrainki, bo to przecież były głównie kobiety i dzieci, wprowadzały się do takich mieszkań w kilka, czasem kilkanaście osób. Po tym, jak znalazły pracę, przeprowadzały się do większych mieszkań, wygodniejszych. Niektóre zostawały w udostępnionych im lokalach, ale już normalnie za nie płaciły - opisuje nasza rozmówczyni.
Dzisiaj, jak dodaje, w Bydgoszczy jest coraz więcej całych rodzin z Ukrainy - pracują i kobiety, i mężczyźni, którym udało się wyjechać. Uchodźcy zakładają też własne firmy i szukają na wynajem wygodnych, choć droższych mieszkań, a nawet domów.
-
Mentzen buńczucznie: Nie musimy rządzić w 2023 roku. Możemy zrobić rząd w 2027 r. Całe życie przed nami
-
Tak wielu wakatów w policji jeszcze nie było. Ekspert ostrzega przed prostymi receptami. "To będzie tragiczne"
-
"Wara od mojej ręki i portfela". Dlaczego 36 proc. młodych mężczyzn ruszyło za Konfederacją?
-
Przywódca zbrodniczego reżimu był "przydatny" Janowi Pawłowi II. W tle "sponsoring" Kościoła
-
Katolicka "sekta" w Częstochowie. "Wieczorem wybuchały krzyki dzieci, płacz i odgłosy uderzeń"
- Błażej Kmieciak rezygnuje z funkcji przewodniczącego Państwowej Komisji ds. Pedofilii
- Ekspert analizuje tempo rosyjskich działań na Ukrainie. "To może być ostatni rozdział tego konfliktu"
- Komendant gorlickiej straży miejskiej brutalnie pobity. 19-laltkowi grozi do 10 lat więzienia
- Syndrom wypalenia zawodowego a L4. Czy można wziąć zwolnienie lekarskie na tę przypadłość?
- Zatrzymano dwie osoby podejrzane o współpracę z obcym wywiadem. Zbierały informacje o infrastrukturze krytycznej