Piżamka z bohaterem z ulubionej kreskówki albo druty i wełna. Dzieci z bydgoskiej onkologii piszą do Świętego Mikołaja

"Na oddziale jestem od 3 lat. Zawsze kiedy jestem w szpitalu, robię na drutach. Chciałabym dostać drewniane druty i trochę kolorowej włóczki" - pisała w liście do Świętego Mikołaja 17-letnia Julia. - Już niebawem takich listów będzie więcej, a wszystkie chore dzieci dostaną wymarzone prezenty - mówią organizatorki świątecznej akcji Onkomikołaje, która właśnie rusza w Bydgoszczy.

Bydgoskie stowarzyszenie Uśmiech Nadziei Dzieciom czeka na listy od pacjentów z oddziałów onkologicznych Szpitala im. Jurasza i Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy. - Po raz kolejny prezentami obdarujemy też podopiecznych domów dziecka - mówi Monika Rymer, pomysłodawczyni akcji. 12 listopada listy zostaną opublikowane na stronie internetowej stowarzyszenia. - I wtedy się zacznie - śmieje się Sandra Siernicka, wolontariuszka. - Wrzucamy do sieci list i dosłownie w ciągu kilku sekund mamy informację, że ktoś chce zostać Świętym Mikołajem. To jest niesamowite, bo zgłaszają się darczyńcy z całego świata - dodaje. 

W tym roku akcja w Bydgoszczy ma już swoją szóstą odsłonę. - Kiedy organizowałyśmy akcję Onkomikołaje po raz pierwszy, miałyśmy 30 paczek dla dzieci z oddziału onkologicznego. Rok temu paczek było 460. W sumie prezenty od dobrych ludzi dostały już tysiące dzieci - cieszą się nasze rozmówczynie.  

List chorej JulkiList chorej Julki Beata Korzeniowska

O czym marzą chore dzieci? 

Zabawki, klocki, książki, ale też bluzy czy piżamki z ulubionymi bohaterami kreskówek - o to dzieci proszą w listach najczęściej. Są też większe marzenia. - Dziecko, które wiele miesięcy spędza w szpitalu, prosi o tablet czy telefon. Ale najczęściej to są mniej kosztowne prezenty - mówi nam Monika Rymer. - Do każdej paczki dokładamy też jakieś dodatkowe drobiazgi. Dla maluchów są to misie, kredki czy kolorowanki. Dla rodziców kawa, herbata albo coś słodkiego. Mamy i tatusiowie chorych dzieci są z nimi non stop na oddziale. Im też chcemy dać odrobinę radości - dodaje.

Każdy, kto chciałby zostać Świętym Mikołajem i zrobić prezent jakiemuś dziecku, ale nie zdąży zarezerwować sobie żadnego listu, może kupić jakiś drobiazg. - Mogą to być kredki czy kolorowanki. Można przynieść je do nas albo przysłać, a my dorzucimy te niespodzianki do paczek - zachęca Siernicka.

Prezenty trafią do dzieci przed świętami. Przez pierwsze trzy lata to wolontariuszki zawoziły paczki do szpitali. Jak tłumaczy Rymer, przez pandemię nikt obcy nie może wchodzić na oddziały, więc od trzech lat firma kurierska dostarcza paczki dzieciom. - Chociaż nie możemy na żywo zobaczyć reakcji na prezent, każdą dostawę przeżywamy. Rodzice nagrywają nam filmy, robią zdjęcia, a my pokazujemy tę radość darczyńcom - opowiadają nasze rozmówczynie.

Nie do wszystkich Mikołaj zdąży

- Ta akcja to emocjonalny rollercoster. Płaczemy, kiedy otwieramy listy i czytamy historie tych dzieci. Potem lejemy łzy radości i wzruszenia, kiedy w ciągu kilku sekund znajduje się osoba, która chce spełnić marzenia dziecka. A potem wielka radość, kiedy paczki przyjeżdżają do nas, a my wysyłamy je dzieciom do domów - mówi Siernicka. - Musimy jednak pamiętać, że to są bardzo chore dzieci, u których ta wielka, świąteczna paczka może wywołać ten ostatni uśmiech - dodaje Monika Rymer, nie kryjąc wzruszenia.

I wspomina, że rok temu wolontariuszki musiały prosić jednego z ofiarodawców, by przyspieszył dostarczenie prezentów. Rodzice nastolatka poinformowali bowiem, że czas dziecka się kończy. Chłopiec zmarł dzień po tym, jak dostał wymarzony prezent. - Dla innego dziecka paczka przyszła o kilka godzin za późno - mówią wolontariuszki.  

Prezenty nie tylko dla chorych dzieci

Od trzech lata akcja Onkomikołaje dociera też do podopiecznych z domu dziecka w Grudziądzu. - W tym roku chcemy spełnić marzenia także wychowanków z domów w Gostycynie i Żalnie. Tam prezenty zawieziemy osobiście - mówią organizatorki akcji. 

Stowarzyszenie Uśmiech Nadziei Dzieciom zbiera też pieniądze na dodatkową pomoc. - Rok temu za zebrane środki wyremontowaliśmy świetlicę na oddziale onkologicznym. Teraz chcemy uruchomić infolinię psychologiczną dla rodziców chorych dzieci. Od września zbieramy pieniądze i w styczniu planujemy uruchomić tę jakże potrzebną formę pomocy - zapowiada Monika Rymer.

Akcja Onkomikołaje rusza 5 listopada. Listy będą publikowane na stronie internetowej stowarzyszenia Uśmiech Nadziei Dzieciom od 12 listopada.

DOSTĘP PREMIUM

WE WSPÓŁPRACY Z