To już finał kampanii "Zobacz, czym oddychasz, zmień to". Działacze Polskiego Alarmu Smogowego w sezonie zimowym rozstawili tzw. mobilne płuca w 63 miejscowościach w dziewięciu województwach. Chcieli, by mieszkańcy na własne oczy zobaczyli, czym oddychają. Niestety we wszystkich tych miejscach po 14 dniach płuca zmieniły swój kolor z białego na czarny. Najciemniejszą barwę miały płuca rozstawione w Myślenicach Chełmcu i Czerwionce Leszczyny.
W Krakowie zaś zaprezentowane zostały modele ludzkich płuc z Zabrza i Chełmca (woj. małopolskie). - Widoczny ciemnoszary pył to właśnie to, czym oddychają mieszkańcy. Jest tam cała tablica Mendelejewa - mówił Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego. Mobilne płuca to instalacja pokryta białą flizeliną, która chłonie to, co jest w powietrzu - pyły zawieszone i wszystkie istniejące zanieczyszczenia.
Co ciekawe, to nie duże miejscowości mają największy problem ze smogiem. Tam, gdzie samorządy lokalne są aktywne - tak jak w Rybniku czy Krakowie - widać zmiany na lepsze. Kraków, dzięki wprowadzeniu uchwały antysmogowej i pozbyciu się kopciuchów, zredukował liczbę dni z przekroczonymi normami zanieczyszczenia powietrza ze 116 do 40. Normy dopuszczają 35 takich dni w roku. - Musimy trochę jeszcze pracy włożyć, żeby było idealnie, przede wszystkim zmniejszyć smog w gminach okalających stolicę Małopolski - mówi Ewa Lutomska z Krakowskiego Alarmu Smogowego.
W Polsce są jeszcze 3 miliony "kopciuchów" - to piece rodem z XIX wieku, które generują 78 proc. zanieczyszczeń. - Jeśli ich nie zlikwidujemy, problem nie zniknie - mówi rzecznik PAS. Podstawą jest termomodernizacja budynków, trzeba sięgnąć po środki, które cały czas są dostępne i ułatwiają wymianę starych pieców.
- Kampania pokazała, jak duży problem mamy z węglem, a twarz polskiego smogu to przede wszystkim twarz małych miejscowości - zauważa Andrzej Guła z Polskiego Alarmu Smogowego.
