Małopolska. Niepokoją się o rozdawanie jodku potasu. "Okolica zostanie sparaliżowana"

REKLAMA
Po jodek potasu lepiej przyjść i samochód zostawić w domu - takie rady przekazał mieszkańcom Woli Radziszowskiej (Małopolska) burmistrz Skawiny. Lokalna społeczność przekonuje, że miejsce dystrybucji tabletek - czyli szkoła - zostało źle wybrane. Obawiają się, że jeśli lek rzeczywiście trzeba będzie rozdać, okolica zostanie sparaliżowana.
REKLAMA
Zobacz wideo

Większość tabletek jodku potasu dystrybuowana ma być w szkołach - tak jest także w gminie Skawina w Małopolsce, niedaleko Krakowa. Na kilkanaście punktów, w których leki rozdawane mają być mieszkańcom, tylko jeden nie jest placówką oświatową. Wielu osobom się to nie podoba. Problem zgłosili burmistrzowi Skawiny m.in. mieszkańcy Woli Radziszowskiej, wsi położonej w tejże gminie.  

REKLAMA

Obawiają się, że jeżeli zagrożenie stanie się realne i tabletki rzeczywiście trzeba będzie rozdać, pojawi się mnóstwo logistycznych problemów. - Parking przy szkole jest zatłoczony. Gdy rano odwozimy dzieci na lekcje, czasami trzeba przez dobrych kilka minut krążyć, by znaleźć miejsce. Jeśli kilka tysięcy mieszkańców nagle wyruszy po tabletki, skończy się całkowitym paraliżem - mówili na spotkaniu z lokalnymi władzami.

Burmistrz gminy Norbert Rzepisko przyznał, że rzeczywiście z logistyką może być problem. - Jedyne, co mogę wam poradzić, to zostawić samochody w domach i iść na piechotę - powiedział.

Rada, zamiast uspokoić, niektórych jeszcze bardziej rozjuszyła. Zebrani przekonywali, że dla mieszkających dalej od szkoły taka wyprawa oznacza kilkudziesięciominutowy spacer. - A dodatkowo od listopada, w ramach wprowadzanych oszczędności, wyłączane będą lampy w nocy - przypomniała w rozmowie z Tok Fm jedna z zaniepokojonych mieszkanek. - Jak tu chodzić po ciemku? - dodała.

W podobnej sytuacji są też mieszkańcy innych miejscowości w gminie Skawina. Sąsiadujący z Wolą Radziszowską Radziszów także boryka się z problemem małej liczby miejsc parkingowych przed szkołą, w której rozdawane mają być tabletki z jodkiem potasu. Mieszkańcy pytali burmistrza, czy lekarstw nie można rozdawać wcześniej, stopniowo. Burmistrz Skawiny przekonywał, że istnieje jednak ryzyko, iż niektórzy mogliby chcieć przyjmować lek na własną rękę, bez potrzeby, co mogłoby być niebezpieczne dla ich zdrowia, a także życia.

REKLAMA

Niedawno na tokfm.pl pisaliśmy też o obawach płynących ze strony dyrektorów placówek oświatowych. - Nie pierwszy raz zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym. Nie wiem, czy to podstawowe zadanie szkół - tak o dystrybucji jodku potasu przez placówki oświatowe mówiła Jolanta Gajęcka, która zarządza Szkołą Podstawową nr 2 w Krakowie. Wskazywała, że jeśli tabletki rzeczywiście trzeba będzie rozdać, w szkole zapanuje chaos.

Przypomnijmy, o zabezpieczeniu tabletek z jodkiem potasu zdecydowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji - w związku z działaniami zbrojnymi w rejonie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Jak informowali przedstawiciele rządu, akcja ta ma charakter wyprzedzający, bo na razie żadnego zagrożenia nie ma.

Do Małopolski trafiło w sumie 5,5 mln tabletek jodku potasu.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory