Grupa młodych osób z Krakowa zorganizowała akcję pod hasłem "Zbroimy Ukrainę". Śmigłowce, które chcą kupić, produkowane są w Ukrainie, co oznacza też łatwy sposób ich serwisowania. Jeden helikopter MI-2AM-1 - wraz z wyposażeniem medycznym - kosztuje 570 tys. dolarów, czyli około 2,7 mln złotych. Na trzy takie maszyny potrzeba więc ponad ośmiu mln złotych. Śmigłowce trafią do Głównego Urzędu Wywiadowczego w Ukrainie (GUW).
- My pojedziemy te helikoptery osobiście odebrać. Będziemy chcieli napisać na nich: "Jesteśmy z Wami" - mówi organizator akcji Bożydar Pająk. - Chcemy zobaczyć, jak te maszyny z polskim napisem będą leciały ratować życie - dodaje.
Helikoptery to nie wszystko
Za zrzutką stoi Fundacja Widowisk Masowych z Krakowa, która od początku wojny w Ukrainie prowadzi różne akcje pomocowe. Jak mówi Krystyna Potapenko, przedstawicielka fundacji, zorganizowano już ponad 120 transportów ze wsparciem.
- Łącznie wydaliśmy już na pomoc ponad trzy miliony złotych. Pomagamy szpitalom i żołnierzom. Oni przekazują nam, co potrzebują. My zaś zbieramy i wysyłamy im konkretną pomoc - mówi Potapenko.
Pieniądze, które uda się zebrać w ramach obecnej zbiórki, zostaną przeznaczone na zakup helikopterów albo części do nich. W akcję zaangażowali się między innymi były ambasador RP w Ukrainie Jan Piekło, generał Roman Polko, a także muzycy tacy jak Michał Wiśniewski, zespół Enej i Zakopower.
