"Każda tu ma 70 lat. Nie patrzą, że się narażają". W Tarnowie punkt dla uchodźców obsługują emeryci i renciści
Ponad 400 wolontariuszy jest zaangażowanych w Tarnowie w bezpośrednią pomoc uchodźcom z Ukrainy. Jak podaje magistrat, najwięcej osób pracuje na dworcu PKP, gdzie utworzono punkt informacji dla uchodźców. Wolontariusze wydają im posiłki, pomagają w zakwaterowaniu czy dalszej podróży.
W całym mieście organizowane są zbiórki pomocy. Główne miejsce przyjmowania darów dla uchodźców znajduje się w hali przy Gumińskiej. Są też bardziej lokalne zbiórki. Taką organizuje np. Pałac Młodzieży w Tarnowie. - Pracujemy z bardzo fajną młodzieżą, bardzo chętnie włączają się w akcje. Widzę po nich zaniepokojenie sytuacją, ale chcą pomagać kolegom - mówi Ewelina Janikowska, opiekunka młodzieżowego centrum wolontariatu w Pałacu Młodzieży. Tu gromadzone są - oprócz podstawowych rzeczy - na przykład plecaki dla młodych Ukraińców.
Część zebranych w mieście towarów trafia do punktu przy Wałowej 37. Żywność i środki higieny są tam wydawane bezpośrednio potrzebującym uchodźcom. Obsługą punktu zajmuje się tarnowski oddział Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów. - Pracujemy od 9 do 17. W ciągu trzech dni obsłużyliśmy ponad 300 osób - mówi przedstawicielka związku Halina Gawle. - Łzy do oczu się cisną, jak oni opowiadają, jaką drogę musieli przejść, żeby tu do nas dojechać. Wczoraj tu była pani z dwójką maleńkich dzieci. Opowiadała, że sześć dni spała pod mostem, z tymi dziećmi, na tym zimnie - opowiada pani Halina. - Sama jestem babcią. Mam wnuki, mam dzieci, współczuję tym ludziom - dodaje.
Przyznaje też, że lepiej pracować i pomagać niż myśleć o tym, co się dzieje. - Panie emerytki, osoby starsze, każda ma ponad 70 lat, przychodzą, dźwigają, ciężko pracują i wydają dary. I nie patrzą na to, że się narażają. Przecież wszystkie jesteśmy w grupie podwyższonego ryzyka, a COVID-19 nadal szaleje - zaznacza nasza rozmówczyni. Miasto zaopatrzyło wolontariuszy w maseczki i środki higieniczne.
Pomoc dla studentów.
Wśród wolontariuszy są także Ukraińcy, którzy studiują w Tarnowie i zdążyli wrócić z ferii. Niestety nie wszystkim się to udało. W tutejszej Akademii Nauk Stosowanych studiuje 16 osób z Ukrainy. Po wybuchu wojny uczelnia od razu skontaktowała się ze wszystkimi. Okazało się, że część wrócić nie zdążyła. Ci, którzy byli w Tarnowie, zostali objęci pomocą. Uczelnia uruchomiła m.in. specjalne zapomogi i udzieliła studentom wsparcia psychologicznego. - Zapewnialiśmy ich o naszej solidarności. Sami ukraińscy studenci od razu ruszyli do pomocy rodakom uciekającym z kraju - mówi rzecznik Akademii Nauk Stosowanych Piotr Kopa.
Uczelnia jest w stałym kontakcie z osobami, które zostały w swoim kraju. Na razie, jak słyszymy, są bezpieczni. - Cały czas czekamy na sygnał od jednej ze studentek, która jest niedaleko Medyki. Niedawno urodziła dziecko i poinformowała, że na razie jest bezpieczna. Dziecko jest zbyt małe, by brać go w taką podróż, ale jesteśmy w pogotowiu, gdyby wyraziła chęć. Wsiadamy w auto i jedziemy po nią na granicę, by przywieźć ją do Tarnowa - dodaje Kopa.
Teraz z kodem: UKRAINA odsłuchasz każdą audycję i podcast TOK FM. Aktywuj kod tutaj ->
- Burza wokół Ewy Wrzosek i jej walki o TVP. "Na to pytanie nie chce odpowiedzieć"
- "Tusk byłby fujarą". Sprawa Glapińskiego nie musi skończyć się przed Trybunałem Stanu
- Hostel LGBT do zamknięcia? "Po wygranej opozycji nasza sytuacja się pogorszyła"
- Koniec eldorado programistów? Taki los zgotowała im AI
- Zaskakująca "oferta" Giertycha. "Kto pierwszy, ten lepszy"
- Ziobro udzielił wywiadu. "Jak trzeba, to przyjdę o kulach"
- Wypadek Flixbusa pod Lipskiem. Wśród ofiar Polka
- Kijów obawia się poważnego ataku Putina. "Nie mamy już prawie artylerii"
- W Wielki Czwartek ważny wyrok ws. "tęczowej Maryjki". "Religia to nie człowiek"
- W głowach Polaków wojna z Rosją już trwa. "Nasze życie tylko pozornie toczy się normalnie"