Zanim pociągi wyjadą na trasę, niedziałająca od ponad 20 lat linia kolejowa zostanie przebudowana praktycznie od zera. Jak poinformował Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego, aż 11 firm zgłosiło się do przetargu dotyczącego pierwszego etapu inwestycji. Ten zakłada wycięcie drzew i krzewów w ciągu siedmiokilometrowej linii, zdemontowanie toru, pozostawiając go jedynie na przejazdach kolejowych, a także utylizację podkładów kolejowych.
Ocena zgłoszonych ofert ma nastąpić w ciągu miesiąca. Potem dojdzie do podpisania umowy. Wykonawca będzie miał 120 dni na przygotowanie gruntu pod właściwą rewitalizację. Już teraz wiadomo, że w kwocie, którą Dolnośląska Służba Dróg i Kolei chce przekazać na pierwszy etap, zmieściło się dziewięć firm. Wyceny wahają się między 1,692 mln zł brutto a 8,517 mln zł brutto. DSDiK zarezerwowało prawie 4 mln zł.
Koleją do Karpacza jeszcze w tym roku?
Po zakończeniu prac porządkowych na linii zostanie ułożony nowy tor - na całym odcinku Mysłakowice-Karpacz.
- Po zakończeniu tych prac zostanie ogłoszony nowy przetarg i zostanie wybrana nowa firma, która położy nowe torowisko i odnowi perony na przystankach. Mamy nadzieję, że prace będą szły zgodnie z harmonogramem i jeszcze w grudniu tego roku uruchomione zostaną połączenia kolejowe pasażerskie z Jeleniej Góry przez Mysłakowice do Karpacza - mówi Tymoteusz Myrda z Zarządu Województwa Dolnośląskiego.
Linię kolejową z Mysłakowic do Karpacza oddano do użytku 29 czerwca 1895 roku i była użytkowana do 2003 roku, kiedy to zamknięto ją dla ruchu pociągów. Wcześniej, w 2000 roku, wstrzymano regularny ruch pociągów do Karpacza. Od 20 lat na szlaku nie były prowadzone żadne prace budowlane ani utrzymaniowe.
