Wzywają do ratowania psychiatrii. W Łódzkiem tylko 50 specjalistów. "Sytuacja jest tragiczna"
Organizowane przez Nową Lewicę spotkania to zapewne element kampanii wyborczej. Nie zmienia to jednak faktu, że problem braku specjalistów psychiatrii jest poważny. - Dane, które docierają do nas z komend wojewódzkich policji w kraju za 2022 rok, są przerażające. To ponad 2 tysiące prób samobójczych, z czego 150 skutecznych - mówi wiceszef Nowej Lewicy Tomasz Trela. - Psychiatrów, którzy specjalizują się w problematyce dzieci i młodzieży, jest skandalicznie mało. To jest około 550 specjalistów w kraju, a na województwo łódzkie przypada około 50 - podaje.
- Chcemy o tym rozmawiać, żeby coś zmienić i żeby do tych tragicznych wydarzeń już nie dochodziło - mówi Trela. Jak dodaje, w Łodzi 17 maja odbędzie się tzw. Okrągły Stół poświęcony właśnie tej sprawie. Wezmą w nim udział przedstawiciele stowarzyszeń, fundacji, lekarze, dzieci, młodzież i nauczyciele.
- Według WHO depresja, a to tylko jedna z wielu chorób w kontekście zdrowia psychicznego, to druga najgroźniejsza choroba na świecie - mówi wiceszefowa Nowej Lewicy Paulina Piechna-Więckiewicz. - Zgodnie z przewidywaniami WHO, niedługo może zająć pierwsze miejsce - dodaje. Polityczka podkreśla, że pójście do psychologa, psychoterapeuty czy psychiatry to żaden wstyd. I należy o tym mówić głośno. Zwłaszcza, że - jak podaje wiceprezydent Łodzi Małgorzata Moskwa-Wodnicka - badania w Polsce pokazują, że 70 proc. dzieci wstydzi się tej pomocy.
ZNP: Zdrowie psychiczne młodych jest w poważnym kryzysie
- Prawie 30 procent uczniów korzysta w szkołach z pomocy psychologiczno-pedagogicznej - mówi szef łódzkiego ZNP Marek Ćwiek. - Co dziesiąty z nich kwalifikuje się do pomocy psychiatrycznej. Co dziesiąty młody człowiek podejmuje próbę samobójczą lub ma myśli samobójcze. 50 procent uczniów ma problem z samooceną i zaniżonym poczuciem własnej wartości. Prawie 80 procent uczniów nie może radzić sobie ze stresem - dodaje.
Jak mówi Ćwiek, przyczyn tych problemów jest dużo. Wylicza m.in. pandemię i lockdown, szkołę - jej niestabilność i ciągłe zmiany, uzależnienie od mediów społecznościowych, złą sytuację rodzinną czy brak więzi rodzinnych. W rozwiązywaniu tych problemów system niestety zawodzi.
- 30 procent szkół w Polsce nie zatrudnia żadnego psychologa, a 65 procent nie posiada terapeuty pedagogicznego - mówi Ćwiek. - Należy zmienić programy wychowawcze w szkołach tak, aby stawiały nacisk na kształcenie charakteru, samoświadomość i poczucie własnej wartości - dodaje.
- Chodzi też o zapobieganie przemocy szkołach i wprowadzanie programów, które uczą współpracy, a nie rywalizacji. Dostępność i obecność psychologa, pedagoga i psychoterapeuty w każdej szkole. Teraz tak nie jest. Zależy nam na tym, aby organizować klasy do 20 osób, aby indywidualizować wychowanie i kształcenie. Chodzi też o odpowiednie kształcenie kadry pedagogicznej i rodziców - wyjaśnia dalej Ćwiek.
Podsumowanie ogólnopolskich spotkań Nowej Lewicy w tym temacie ma odbyć się w czerwcu.
Tymczasem pomoc w związku z myślami czy próbami samobójczymi dzieci i młodzieży można uzyskać pod numerem telefonu 116 111.
- Makabryczna zbrodnia w Lgocie Murowanej. Jest akt oskarżenia
- Iga Świątek w półfinale turnieju w Stuttgarcie. Z kim się zmierzy?
- Mężczyzna podpalił się pod sądem, w którym rozstrzygano sprawę Trumpa
- Mastalerek upomina PiS. Chodzi o Kurskiego. "Nie wyciąga wniosków"
- Członkowie NATO podjęli "konkretne zobowiązania" w sprawie Ukrainy. "Pomoc jest w drodze"
- Tego Pekin nie przewidział. Chińskie elektryki "korkują" europejskie porty
- Bosak zdradza kulisy imprezy w hotelu poselskim. "Maski spadają"
- Wiem, że nic nie wiem czyli "największa żenada w historii komisji" [659. Lista Przebojów TOK FM]
- Wzajemne ataki Izraela i Iranu to tylko "anomalia"? Wrócą do "bicia się pod kołdrą"
- Polska straci unijne pieniądze? "Poważne nieprawidłowości"