Przebiegł 10 maratonów w 10 dni i zebrał 40 tysięcy złotych. "Mogło się zakręcić w głowie"

REKLAMA
Katarzyna Giedrojć
Jak zapowiadał, tak zrobił. Przemysław Antczak przebiegł 10 maratonów w 10 dni. - Prawie nigdy nie biegłem sam. Wspierali mnie inni biegacze i kibice. To była niesamowita przygoda - mówi biegacz. Akcja miała wymiar charytatywny. Na leczenie chorej Milenki i Miłosza udało się zebrać ponad 40 tys. złotych.
REKLAMA
Zobacz wideo

Wyjątkowy wyczyn Przemysława Antczaka zapowiadaliśmy na naszym portalu. Zawodnik wystartował 7 kwietnia na pabianickim Lewitynie. Każdego dnia miał do pokonania 42 195 m (dystans maratonu). Planował przeznaczać na jeden taki bieg mniej więcej 5-6 godzin, ale zwykle udawało się w krótszym czasie. Na trasach miał wielu kibiców. Przychodziły przedszkolaki i uczniowie szkół podstawowych. Wspierali Antczaka głośnymi brawami i okrzykami. Kibicowali mu inni biegacze, a także spacerowicze. - Każdego dnia dołączali do mnie lokalni biegacze z różnych grup czy też indywidualni. Cały czas rozmawialiśmy, wymienialiśmy doświadczenia i opowiadaliśmy sobie różne historie. Poznałem przy okazji wielu ciekawych ludzi - cieszy się Antczak.

REKLAMA

Przyznaje, że najlepiej biegało mu się w rodzinnym mieście, czyli w Pabianicach, gdzie miał do zrobienia aż pięć maratonów. - Kilka razy dołączałam do Przemka. Raz udało się pokonać z nim cały maraton. Pogoda niestety nie dopisała. Padało przez cały bieg, ale towarzystwo, jak zwykle, było super - mówiła Iza Sysio, biegaczka z Pabianic.

Niektórzy dołączali się prawie codziennie, a później chwalili się wspólnym bieganiem w mediach społecznościowych. - Fajny pomysł. Środowisko naszych biegaczy pokazało, że trzyma się razem - cieszył się Robert Lewera z inicjatywy "O co biega".

"Strzał w dziesiątkę"

Antczak już wcześniej wspominał swoim kolegom i koleżankom z grupy, że chciałby się podjąć takiego wyzwania. - Ten projekt to strzał w dziesiątkę. Przemek zmotywował nas do większej aktywności w okresie świątecznym. Było bardzo miło mu towarzyszyć i spotkać znajomych z wielu grup biegowych. To była fajna okazja do integracji. Byłem na otwarciu w Wielki Piątek i nie spodziewałem się tylu osób. Pobiegłem z Przemkiem połowę biegów. W ramach promocji robiliśmy memy po każdym biegu, które cieszyły się dużym zainteresowaniem - opowiada Lewera.

Przemysław Antczak z Milenką Malinowską i jej mamą. Biegacz z Pabianic przebiegł charytatywnie 10 maratonów w 10 dniPrzemysław Antczak z Milenką Malinowską i jej mamą. Biegacz z Pabianic przebiegł charytatywnie 10 maratonów w 10 dni Katarzyna Giedrojć

REKLAMA

Gorzej - jak przyznaje Antczak - biegało się w Łodzi, wokół Stawów Stefańskiego. - Mogło się zakręcić w głowie. Pętla [wokół stawów] była krótka - wspomina zawodnik.

Poza tym dwa biegi odbyły się w Konstantynowie Łódzkim i jeden w Zgierzu. Najgorzej Antczakowi poszedł ostatni bieg, czyli DOZ Maraton Łódź. - Nie utrzymałem koncentracji do końca i już dzień wcześniej, na dziewiątym maratonie, zrywałem tempo, czyli pobiegłem za szybko. Zapłaciłem za to ciężkimi nogami na dziesiątym maratonie w Łodzi, na którym było mi trudno od początku aż do mety - opowiada biegacz. Mimo to osiągnął dobry czas - 4:50:57.

Milenka i Miłoszek będą mieli na leczenie

Podczas biegów zbierano pieniądze na leczenie dla chorych dzieci Milenki Malinowskej i Miłoszka Rybickiego. - Dla mnie ma to ogromne znaczenie. Każdy miesiąc to 8 tysięcy złotych potrzebne na leki i rehabilitację. Gdy jesteś zabezpieczony w przód, czujesz się bezpieczniej. To nasz czas, którego dzięki tym pieniądzom będzie więcej - mówi mama Milenki.

Dziewczynka cierpi na chorobę genetyczną Niemanna-Picka typu C, która jest potocznie zwana dziecięcym Alzheimerem. Polega na niewłaściwym metabolizmie lipidów i odkładaniu się szkodliwych złogów tłuszczowych w organach wewnętrznych, szpiku kostnym oraz ośrodkach układu nerwowego. Mózg wyłącza kolejno procesy życiowe, w efekcie doprowadzając do śmierci. - Istnieje lek, który może uchronić Milenkę przed najgorszym, jednak kosztuje krocie. Jest to dla nas nieosiągalne - przyznaje mama dziewczynki.

REKLAMA

Miłosz Rybicki ma wrodzoną wadę serca pod postacią zarośnięcia pnia płucnego z ubytkiem przegrody międzykomorowej i naczyniami krążenia obocznego. Rodzice robią wszystko, aby nie pozwolić serduszku przestać bić.

Przemysław Antczak przebiegł charytatywnie 10 maratonów w 10 dni. Zdjęcie na zakończenie ostatniego biegu na pabianickim LewityniePrzemysław Antczak przebiegł charytatywnie 10 maratonów w 10 dni. Zdjęcie na zakończenie ostatniego biegu na pabianickim Lewitynie Katarzyna Giedrojć

Akcję Antczaka wspierali sponsorzy, którzy na leczenie dzieci przekazali łącznie 35 tys. złotych. Były to firmy: Abm Jędraszek, Biliński, fundacja My kochamy Pabianice i JFInvest. Do tego w puszkach udało się uzbierać ponad 5,7 tys. złotych. Współorganizatorem akcji był przewodniczący Rady Miejskiej w Pabianicach Krzysztof Rąkowski oraz Starostwo Powiatowe w Pabianicach. Wydarzenie zorganizował klub "O co biega".

Przemysław Antczak zamierza kolejnym razem podnieść poprzeczkę i zrobić 15 maratonów w 15 dni. Również będzie to akcja charytatywna. Możliwe, że podejmie się tego wyzwania pod koniec wakacji.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory