Czarnek mówił o Łodzi, radni sprawdzili liczby. "Dobrobyt, który przedstawił, jest tak naprawdę biedą"

REKLAMA
Radni z Łodzi skarżają Przemysława Czarnka o manipulację. Chodzi o sejmowe wystąpienie, w którym minister edukacji powoływał się na przykład Łodzi. - Chcemy przypomnieć, że subwencja, którą przekazuje rząd, nie pokrywa w całości kosztów utrzymania edukacji - argumentują.
REKLAMA
Zobacz wideo

Posłowie Koalicji Obywatelskiej chcieli odsunąć od sprawowania funkcji ministra edukacji Przemysława Czarnka. Jednak wniosek o wotum nieufności wobec szefa MEiN przepadł. W czasie sejmowej debaty minister zabrał głos i z mównicy przekonywał, że oświata funkcjonuje dobrze. Stwierdził m.in., że subwencja oświatowa na przestrzeni 6 lat wzrosła o 60 procent. Chwalił się również podwyżkami dla nauczycieli. - Zadbaliśmy o najmniej zarabiających, wy nie dbaliście. To są pieniądze, które w ramach subwencji, tego wzrostu gigantycznego, poszły do budżetu samorządów. Najlepiej zarabiający nauczyciele otrzymują wynagrodzenie o 50 proc. wyższe, o 47 proc. - mówił Czarnek, zwracając się w stronę opozycji.

REKLAMA

Minister jako przykład podawał Łódź. Radni tego miasta wytykają mu jednak manipulowanie liczbami. 

Subwencja to za mało

Łódź otrzymała 923 miliony złotych subwencji oświatowej, ale to za mało, by utrzymać wszystkie działające w mieście szkoły. Radni co roku dokładają więc do edukacji setki milionów złotych. W tym roku były to rekordowe 622 miliony złotych.

- Minister mówił o tym, że miasto dostaje ogromne pieniądze z subwencji i właściwie nie wiadomo co z tymi pieniędzmi robić. Dlatego chcemy przypomnieć, że subwencja, którą przekazuje rząd, nie pokrywa w całości kosztów utrzymania edukacji. Musimy dołożyć trzydzieści procent kwoty, która rocznie idzie na łódzką edukację. Dobrobyt, który przedstawił pan minister, jest tak naprawdę biedą. Musimy ograniczać inne łódzkie wydatki, jak na przykład remonty dróg. Nasze pytanie: co rząd robi z pieniędzmi, skoro nie przekazuje potrzebnej sumy na edukację? - mówi radny Rady Miejskiej w Łodzi Mateusz Walasek z Platformy Obywatelskiej.

Co istotne, radni z Łodzi nie twierdzą, że subwencja oświatowa w ogóle nie wzrosła. Ale podkreślają, że wydatki na edukację rosną kilka razy szybciej - w Łodzi w ciągu trzech lat wzrost ten sięgnął 100 milionów złotych.

REKLAMA

Jak mówią, taka sama sytuacja jest w przypadku wypłat dla nauczycieli. Subwencja oświatowa przestała pokrywać wydatki związane z wynagrodzeniami już w 2016 r. - Pan minister mówił o tym, że przez ostatnie 8 lat rząd PiS dał nauczycielom wysokie podwyżki. Jak wszyscy wiemy, te pieniądze, które rząd dał nauczycielom, zżera inflacja oraz drożyzna. Wiele badań pokazuje, że siła nabywcza polskich wynagrodzeń znacznie spadła. Nauczyciele wcale nie mają więcej, a tak naprawdę coraz mniej - mówi radna Emilia Susniło-Gruszka z Nowoczesnej.

Na podwyżki dołożyło miasto

Po wejściu w życie Rozporządzenia Ministra Edukacji i Nauki z dnia 24 lutego 2023 r., od 1 stycznia 2023 r. nauczyciel dyplomowany zarabia 4 550 zł brutto. Jest to o 30 proc. więcej od płacy minimalnej, która do 30 czerwca 2023 r. wynosić ma 3490 zł brutto. W 2016 r. nauczyciel dyplomowany zarabiał 3 109 zł brutto. Płaca minimalna wynosiła wtedy 1750 zł. Było to więc 78 proc. najniższej krajowej.

Łódzcy radni przeciwko CzarnkowiŁódzcy radni przeciwko Czarnkowi zbiory własny łódzkich radnych

Te podwyżki nie zostały w pełni sfinansowane przez państwo. Jak argumentują radni, minister Czarnek twierdzi, że samorządy dostały na to pieniądze, ale nie mówi, ile dokładnie potrzebowały, a ile dostały. Zdaniem łódzkich radnych kwota była niewystarczająca i z kasy miejskiej trzeba było wydać na ten cel 17 mln zł. - Jest to bardzo dużo pieniędzy, które moglibyśmy przeznaczyć na remont chodników bądź mieszkań komunalnych. Chcemy zwrócić na te kwestie uwagę mieszkańców, by nie brali jako pewnik tego, co mówi pan Czarnek. Jest to przede wszystkim manipulacja z jego strony - podkreśla Susniło-Gruszka.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory