Kradną, co popadnie. Plaga złodziei w Łódzkiem

REKLAMA
Jeden kradł telefony, a drugi rowery. Wszystkich pobił złodziej, który ukradł z budynku części metalowe, a przed policjantami uciekał boso. W ostatnim tygodniu policjanci z Łodzi i regionu byli kilkukrotnie alarmowani o włamaniach. Świadkami byli mieszkańcy lub monitoring.
REKLAMA
Zobacz wideo

Pomysłów na to, co ukraść, nie brakuje. W Łódzkiem tylko w ciągu tygodnia poinformowano o 4 złapanych przez policjantów złodziejach. Służbom mundurowym pomagają mieszkańcy, którzy dbają o swój teren.

REKLAMA

Uciekał boso

Złodziej wkradł się do mieszkania pod nieobecność właścicieli w miejscowości Czerniewice w powiecie tomaszowskim. Odjeżdżający samochód zauważył sąsiad, który poinformował o tym policję. Mundurowi przyjechali na miejsce i potwierdzili, że ktoś włamał się do posesji. Policjanci ruszyli więc w pościg. Wiedzieli, że chodzi o srebrny samochód i wiedzieli, w którą stronę odjechał. Znaleźli go na jednym z podwórek w miejscowości Chociwek. - We wnętrzu samochodu policjanci znaleźli identyczne metalowe rurki, takie same jak na posesji, do której włamał się sprawca. Ustalono jego personalia i to, że obecnie przebywa w budynku. Gdy policjanci weszli na górę, okazało się, że mężczyzna już wcześniej ich zauważył i uciekł przez okno. Co ciekawe, był bez butów - opowiada asp. sztab. Grzegorz Stasiak, oficer prasowy z Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Mazowieckim.

Policjanci ruszyli na poszukiwania uciekiniera. - W pewnym momencie zauważyli tego mężczyznę. Płynął małą łódką wędkarską na drugą stronę stawu. Policjanci zatrzymali go już na drugim brzegu - opisuje oficer prasowy z Tomaszowa.

42-latek usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem, za który grozi mu kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Raczej nie obędzie się bez więzienia, bo okazało się, że nie był to pierwszy raz, kiedy mężczyzna próbował coś ukraść. Na swoim koncie miał już trzy wyroki więzienia.

Złodziej rowerów złapany

Dzięki czujności mieszkańca Łodzi policjantom udało się odzyskać 2 skradzione rowery. Świadkiem zdarzenia był mężczyzna, który zaobserwował podejrzanie zachowującego się człowieka. Jak określił, kręcił się on w okolicach stojaków rowerowych przy ulicy Lipowej w Łodzi. Świadek zadzwonił na numer alarmowy 112 i opisał wygląd mężczyzny, który przyglądał się rowerom. Na miejsce przyjechali policjanci, ale nie zobaczyli nic ciekawego. Postanowili jednak skontrolować okolicę. - Między blokami zauważyli idącego mężczyznę, który prowadził dwa rowery. Jego wygląd odpowiadał rysopisowi podejrzewanej osoby, dlatego wylegitymowali go. Okazało się, że łodzianin już wcześniej wchodził w konflikt z prawem. Zaczęli go pytać o rowery, a on zaczął niespójnie odpowiadać. Co chwilę zmieniał przekazywane wersje - opowiada mł. asp. Kamila Sowińska z Zespołu Prasowo-Informacyjnego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.

REKLAMA

Podczas przeszukania policjanci znaleźli przy 44-letnim mężczyźnie nożyce do cięcia metalu. - Był to niepodważalny dowód popełnienia przestępstwa - potwierdza policjantka.

Mężczyzna przyznał się do kradzieży.

Łupem telefony

W odnalezieniu przestępcy, który włamał się do jednego ze sklepów w Rawie Mazowieckiej, pomógł monitoring. Do zdarzenia doszło w jednym z centrów handlowych. - Kamery zarejestrowały, jak po zamknięciu sklepu, który znajduje się na terenie pasażu, mężczyzna wpycha do środka drzwiczki i przez nie wchodzi. Dalej, czołgając się, otwiera szafkę z telefonami i wybiera te najdroższe - opowiada mł. asp. Agata Krawczyk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Rawie Mazowieckiej.

Policjanci rozpoczęli poszukiwania. Widocznego na nagraniu mieszkańca Rawy rozpoznali na ulicy. Przestraszył się radiowozu i zaczął się dziwnie zachowywać. Przyspieszył kroku. Policjanci wylegitymowali go i przeszukali. Dwa skradzione telefony miał przy sobie. Jak się okazało, trzeci zdążył już podarować swoim bliskim, a jeden zgubił, uciekając. Znalazł go pracownik pasażu. Oprócz telefonów 35-latek ukradł z tego samego sklepu trzy powerbanki. Wartość skradzionego sprzętu została wyceniona przez właściciela na ponad 12 tys. złotych. Mężczyźnie grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

REKLAMA

Obrobił aptekę, ale nie z leków

Kolejny świadek poinformował policjantów, że doszło do włamania do jednej z aptek na osiedlu Bałuty. - Zgłaszająca osoba powiedziała, że widziała, jak mężczyzna po wybiciu szyby wszedł przez okno wystawowe do apteki. Opisała wygląd sprawcy, wskazała również kierunek, w którym się oddalił - opowiada Katarzyna Zdanowska z Zespołu Prasowo-Informacyjnego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.

Policjanci na miejscu przeprowadzili oględziny i zabezpieczyli ślady. A równocześnie patrolowali okolicę. - Poszukiwania odniosły skutek. Podejrzany na widok policjantów zaczął uciekać. Skrył się pomiędzy blokami - opowiada Zdanowska.

Ostatecznie zatrzymano 31-letniej mężczyznę, który w plecaku miał nożyce do cięcia metalu, młotek, łom oraz ponad 300 złotych. - Zatrzymany przyznał się, że zabezpieczone przez funkcjonariuszy pieniądze ukradł z apteki, do której się włamał - dodaje.

Jak się okazało, wcześniej podejrzany brał udział w kilkunastu innych tego typu przestępstwach, do których doszło w tym roku na terenie całej Łodzi. Kradł głównie pieniądze z kas sklepów. Postawiono mu 13 zarzutów kradzieży z włamaniem.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory