Wielkie sprzątanie Łodzi. Zebrali 40 ton odpadów. "Z nieba one przecież nie lecą"

REKLAMA
Katarzyna Giedrojć
Dobiegła końca akcja "Galante Sprzątanie Łodzi", w której chętni mieszkańcy i urzędnicy zbierali śmieci. W sumie znaleźli ich 40 ton. To ogromna ilość, choć i tak mniejsza niż w ubiegłym roku. Najczęściej znajdywano tzw. małpki, czyli małe butelki po alkoholu.
REKLAMA
Zobacz wideo

Wyznaczono 160 lokalizacji w Łodzi, które należy uprzątnąć. Zaznaczono je na specjalnej interaktywnej mapie. - Nasze miasto jest brudne. Jednorazowa akcja na pewno nie wystarczy, ale zawsze to coś da i będzie lepiej. Przynajmniej przez jakiś czas, bo - jak widać - są to śmieci, które zostawiają sami mieszkańcy. One z nieba nie lecą - mówi uczestnik akcji "Galante Sprzątanie Łodzi".

REKLAMA

- Zbieram, zbieram i końca nie widać. Ludzie wyrzucają papiery. W tym roku jest bardzo dużo tak zwanych małpek, czy szklanych małych butelek po alkoholu. Najbardziej dziwi fakt, że w wielu miejscach całkiem niedaleko są kosze na śmieci. Nie rozumiem więc, czemu nie można ich tam wrzucić - dodaje inna uczestniczka akcji.

W sprzątanie Łodzi mógł się włączyć każdy mieszkaniec. - Jestem tutaj, bo zależy mi na życiu w czystym, ładnym i przyjaznym mieście. Jeśli sami nie weźmiemy spraw w swoje ręce, to kto to za nas zrobi - mówi pani Anna, która w akcję włączyła się drugi raz.

W sumie w inicjatywie "Galante Sprzątanie Łodzi" wzięło udział 1100 osób. Wśród nich byli urzędnicy, nauczyciele i uczniowie z 80 łódzkich szkół. Uczestnicy otrzymali rękawice i worki na śmieci.

Zebrali 40 ton śmieci

Na brak pracy nie można było narzekać. Podczas tegorocznej akcji łodzianie zebrali 40 ton śmieci, czyli o 60 ton mniej niż rok temu. To cieszy. - W porównaniu do ubiegłego roku liczba dzikich wysypisk śmieci zmniejszyła się. Podobnie było mniej odpadów wielkogabarytowych, a te więcej ważą. W ubiegłym roku znajdowaliśmy wyrzucone w niedozwolonych miejscach meble czy inne elementy wyposażenia mieszkania - informuje Patryk Robacha z Urzędu Miasta Łodzi.

REKLAMA

Wielu mieszkańców ma żal do urzędników, że o porządek dbają tylko podczas organizowanych akcji, a przez cały rok nie za wiele się w tym temacie dzieje. - Według mnie nie powinno być tak, że wszyscy jednoczą się tylko raz w roku. Zawsze powinien panować porządek - mówi łodzianin. - Dotyczy to różnych dziedzin, nie tylko samego sprzątania miasta, ale także inwestycji, napraw ulic czy chodników - dodaje.

Stowarzyszenie Łódź Cała Naprzód! ogłosiło drugą edycję plebiscytu Brudna Miotła. Daje on szansę mieszkańcom Łodzi na pokazanie, gdzie należy poprawić czystość. Chodzi nie tylko o dzikie wysypiska, ale też inne zaniedbane miejsca. - Chcemy w ten sposób zachęcić władze do podjęcia systematycznych i regularnych działań w celu poprawy estetyki miasta i komfortu poruszania się po nim, także wizualnego - mówi Kosma Nykiel, przewodniczący stowarzyszenia Łódź Cała Naprzód!

Łodzianie mogą wysyłać zgłoszenia w kilku kategoriach: najbardziej dziurawa ulica, najbardziej zaniedbana inwestycja, najbrudniejsza ulica w mieście, najbardziej krzywy chodnik, najbardziej zaniedbany teren zielony i największy wstyd. Zgłoszenia można wysyłać e-mailem na brudnmiotla@lodzcalanaprzod.pl do 3 kwietnia.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory