Rzeka Łódka niczym filmowa gwiazda, ma nawet Oscara! Teraz każdy będzie mógł ją zobaczyć

Łódzkie kanały znów stały się scenografią filmową. Tym razem pojawiła się w nich ekipa "Lanego poniedziałku", czyli debiutu Justyny Mytnik. Rzecznik wodociągowców przypomina, że to nie pierwsza taka sytuacja, a podziemna rzeka Łódka ma na swoim koncie nawet Oscara.
Zobacz wideo

Łódka to rzeczka, nad którą ulokowano miasto Łódź 600 lat temu. Wtedy nosiła nazwę Starowiejska, bo płynęła obok Starej Wsi. Nad tą rzeką najpierw powstała wieś Łodzia, a potem miasto Łódź. - Dopiero później nadano jej nazwę związaną z nazwą miejscowości, czyli właśnie Łódka - opowiada Miłosz Wika, rzecznik łódzkiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. - Rzeka, która dziś jest schowana, płynęła w tym czasie na powierzchni - dodaje.

Przy Starym Mieście był duży staw, na którym zbudowano groblę (czyli wał ziemny). Tam powstał pierwszy młyn. Później zbudowano folusz, czyli pierwszy budynek, w którym mieściła się prymitywna maszyna włókiennicza do produkcji sukna. Rzeka Łódka wypływała wtedy z osiedla Sikawa. Obecnie nie ma jednak źródeł - wyschły w czasach, gdy w Łodzi masowo wycinano drzewa. Jedynie na osiedlu Janosika jest szkoła, a przy niej staw. - To Szkoła Podstawowa nr 158. Staw, który się tam znajduje, to właśnie pozostałość po źródle rzeki Łódki. Natomiast za ulicą Zjazdową jest do tej pory zachowana oryginalna pradolina tej rzeki. Zachęcam do spaceru, żeby sobie to miejsce zobaczyć. Dalej rzeka przy ul. Źródłowej wpada w ukryty kanał pod ziemię i płynie pod parkiem Śledzia - opowiada Wika.

Trojaczki z Łodzi Łódź. Spodziewali się syna a urodziły im się trzy córki

Rzeka Łódka jest częścią kanalizacji deszczowej Łodzi. - I ten park jest gigantyczną gąbką, która zbiera wodę podczas opadów. Woda przedostaje się do gruntu i wybija w tym kanale. Rzeka płynie aż do parku Na Zdrowiu. Gdyby nie ona, podczas większych opadów mielibyśmy powodzie - informuje nasz rozmówca.

Rzekę schowano do podziemia w czasie drugiej wojny światowej. Gdy Niemcy wkroczyli do Łodzi, uznali, że jest bardzo brudna, a to mogło nieść np. zagrożenie epidemiologiczne.

Na planie "Lanego poniedziałku"

W ostatnim czasie w łódzkich kanałach sporo się działo. Służyły one bowiem jako plener do filmu "Lany poniedziałek" - debiutu fabularnego Justyny Mytnik. - Praca filmowców była zabezpieczana przez pracowników ZWiK-u. Tak samo jak dbają oni o własne bezpieczeństwo, gdy pracują w kanałach, tak dbali o to, żeby filmowcom nic się nie stało - zapewnia Wika.

Podczas pracy wodociągowcy schodzili na dół razem z ekipą filmową. Mieli detektory wyczuwające gaz. Gdyby włączył się alarm, zaczęłaby się ewakuacja ludzi. Nic takiego na szczęście się nie stało. - Zachowaliśmy wszelkie zasady bezpieczeństwa. Kilkanaście osób schodziło przez dość wąski właz. Każdy musiał mieć na sobie specjalne szelki. Było to dość poważne zadanie logistyczne, ale filmowcy doskonale sobie poradzili. Zawsze istnieje ryzyko, że w takim kanale pojawi się woda. Jeśli gdzieś w Łodzi padałby deszcz, na przykład na Stokach czy na Sikawie, to kanał by zalało i nie moglibyśmy nic zrobić. Tego dnia była na szczęście bardzo ładna pogoda - opowiada rzecznik ZWIK-u.

Wcześniej powstało tu kilka produkcji

Łódzkie kanały cieszą się dużym wzięciem filmowców. Miłosz Wika naliczył pięć produkcji z ich udziałem. Z uśmiechem na twarzy nazywa je "filmowymi gwiazdami", które - jak mówi - mają na swoim koncie nawet Oscara! Zagrały bowiem w filmie "W ciemności" w reżyserii Agnieszki Holland. - Gdy reżyserka oglądała nasze kanały, stwierdziła, że są za czyste. Musieliśmy je więc zabrudzić, żeby pogorszyć ich wizualny stan. Do tej pory są zachowane pod ziemią elementy scenografii z tego filmu - mówi Wika.

W kanałach były nagrywane również dwa odcinki "Komisarza Alexa". Możemy je zobaczyć także w filmie "Breathe" w reżyserii Youssefa Ouarraka, którego akcja rozgrywa się w czasie Powstania Warszawskiego. Wcześniej w kanałach realizowany był też serial "Jan Serce".

Będzie wycieczka

Rzadko kiedy mieszkańcy Łodzi mają okazję oglądać kanały. Są one udostępniane zwiedzającym rzadko, np. podczas miejskich eventów. Taka okazja będzie w tym roku z okazji 600-lecia Łodzi. ZWiK planuje kilka wycieczek, które odbędą się w lipcu. - Zejście będzie w parku Śledzia. Uczestnicy dostaną kaski na głowę, lampki i paski bezpieczeństwa. Będzie też specjalna winda, która pomoże im zejść w dół - zapowiada rzecznik ZWiK-u. Liczba miejsc będzie ograniczona. Będą obowiązywały zapisy.

Zejście w kanał w ŁodziZejście w kanał w Łodzi udostępnione przez ZWiK w Łodzi

DOSTĘP PREMIUM

WE WSPÓŁPRACY Z