Chcą kontroli NIK w resorcie Czarnka. Poszło o brak pieniędzy dla "lewackich organizacji"

REKLAMA
Łódzka Lewica zwróciła się do Najwyższej Izby Kontroli z wnioskiem o przeprowadzenie kontroli w Ministerstwie Edukacji i Nauki. Chodzi o przeznaczanie publicznych pieniędzy na organizacje zbliżone do Prawa i Sprawiedliwości.
REKLAMA
Zobacz wideo

Inicjatywa łódzkiej Lewicy jest pokłosiem niedawnej wypowiedzi Przemysława Czarnka dla Onetu. Minister - odnosząc się do otrzymania 5 mln złotych przez Fundację Polska Wielki Projekt - stwierdził: "Wszystko jest i będzie zgodnie z prawem i dalej będziemy wspierać tego typu znakomite organizacje, a jednostki szkodliwe i lewackie żadnych pieniędzy z MEiN nie otrzymają".

REKLAMA

"Wypowiedź ta jest wskazaniem, iż Ministerstwo na samym początku dyskryminuje konkretne podmioty i fundacje, których cele nie są zbieżne z polityką rządu i wartościami wyznawanymi przez polityków rządzących" - napisali we wniosku do Najwyżej Izby Kontroli politycy łódzkiej Lewicy.

Pieniądze publiczne dla organizacji bliskich PiS

Przypomnijmy, że Fundacja Polska Wielki Projekt (powiązana z osobami z obozu władzy) z pieniędzy, które otrzymała od MEiN, kupiła willę na warszawskim Mokotowie od państwowego Polskiego Holdingu Nieruchomości. Po siedmiu latach nieruchomość będzie mogła być wykorzystana na cele komercyjne. We wtorek portal tvn24.pl podał, że takich przypadków mogło być więcej. 

"Domy na warszawskim Żoliborzu, Mokotowie i Ursynowie, lokal w zabytkowej kamienicy oraz działka z dwoma stawami, własnym lasem i "domkiem pszczelarza" to tylko niektóre z 12 nieruchomości, których zakup z publicznych pieniędzy sfinansował PiS, a dokładnie minister Czarnek" - napisali dziennikarze tvn24.pl.

Czarnek, komentując te doniesienia, stwierdził, że "dziennikarze wystawiają się na śmieszność". Podał, że jego resort wsparł organizacje, które "przedstawiły znakomite projekty edukacyjne". Łącznie miało to być 40 podmiotów. Resort miał przeznaczyć na ten cel 40 mln złotych.

REKLAMA

- Mówi on [Czarnek - red.] bez żadnych ogródek, że pieniądze publiczne, których jest dysponentem, nie są dla żadnych lewackich organizacji pozarządowych. To może oznaczać, że projekty nie są oceniane pod względem merytorycznym, a na zasadzie: jak komu pasuje i kto kogo lubi - powiedział łódzki poseł Tomasz Trela z Lewicy.

Działacze łódzkiej Lewicy domagają się, żeby NIK skontrolował wszystkie konkursy, na mocy których pieniądze trafiały za rządów PiS do organizacji pozarządowych. - Minister edukacji to tak naprawdę minister indoktrynacji - stwierdził Trela.

Szef Klubu Radnych Lewicy w łódzkiej radzie miasta Krzysztof Makowski mówił natomiast, że minister Czarnek "nie zna podstawowych zasad i filarów Konstytucji RP" i "nie szanuje tych, którzy są dla niego niewygodni". - Pokazuje, że za nic ma konkursy. Będzie ręcznie dzielił i dawał pieniądze tym organizacjom, które uważa za politycznie poprawne - mówi Makowski.

Fundacje mają dość już od dawna!

Głos zabrała także edukatorka seksualna Aleksandra Dulas z Spunk - Fundacji Nowoczesnej Edukacji. Jak powiedziała, stowarzyszenia i fundacje, które nie są organizacjami prawicowymi, przestały już nawet składać wnioski do ministerstwa. - Przygotowanie takiego wniosku to praca wielu ludzi trwająca kilka czy kilkanaście dni. A potem i tak okazuje się, że jak jesteś nie po linii politycznej, to pieniędzy nie dostaniesz. Przestaliśmy się więc starać - mówiła.

REKLAMA

Zdaniem Aleksandry Dulas organizacje zajmujące się kwestiami równości, sprawiedliwości, działalnością na rzecz demokracji czy edukacji seksualnej nie mają szans w otrzymaniu dofinansowania z MEiN. - Szkoła jest dla wszystkich, pieniądze są publiczne i powinna być sprawiedliwość w ich dzieleniu. Stąd nasz wniosek o kontrolę NIK - podsumował poseł Tomasz Trela.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory