"Nie możemy pozwolić sobie na taką rzeź". Ostrzegają przed powtórką z "lex Szyszko"

REKLAMA
Łódzcy radni protestują przeciwko opracowywanym przez Sejm przepisom ułatwiającym wycinkę dużych drzew bez zezwolenia. - Nie możemy pozwolić na to, aby taka rzeź drzew w biały dzień mogła mieć miejsce - mówią.
REKLAMA
Zobacz wideo

W całej sprawie chodzi o projekt o zmianie ustawy w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych. Wpłynął on do Sejmu pod koniec września - obecnie jest po pierwszym czytaniu i pracach w komisji. Celem projektu - jak czytamy - jest "ograniczenie obciążeń dla obywateli". Jednym z tych obciążeń posłowie uznali drzewa rosnące na nieruchomości prywatnej.

REKLAMA

Proponowany projekt luzuje zasady dotyczące uzyskania zezwolenia na wycinkę drzew przez osoby fizyczne. Sprawia, że o wiele grubsze drzewa będzie można usuwać z działki bez konieczności zgłaszania tego faktu do gminy.

Obecnie uzyskanie zezwolenia na wycinkę nie jest wymagane w przypadku małych drzew. Zezwolenie uzyskać już trzeba, gdy obwód pnia na wysokości 5 cm przekracza 80 cm - w przypadku topoli, wierzb, klonu jesionolistnego oraz klonu srebrzystego; 65 cm - w przypadku kasztanowca zwyczajnego, robinii akacjowej oraz platanu klonolistnego oraz 50 cm dla pozostałych gatunków. Nowa propozycja podnosi te wymiary o 20 cm (odpowiednio: 100, 85, 70).

Oprócz tego projekt ustawy zakłada skrócenie - z 21 do 14 dni - terminu na dokonanie oględzin drzew zgłoszonych do wycinki (przez gminę). Skraca również - z 14 do 7 dni - czas na wniesienie ewentualnego sprzeciwu od decyzji gminy. Z całością projektu można zapoznać się tu.

"Wbrew interesom Polski i Polaków"

Autorem projektu ustawy jest sejmowa Komisja Nadzwyczajna do spraw deregulacji. Łódzcy politycy są oburzeni tą propozycją. - Politykom PiS po raz kolejny przeszkadzają drzewa. Tak, Jarosław Kaczyński nienawidzi drzew - komentował poseł z Łodzi Dariusz Joński (KO). - W projekcie zapisano, że będzie można ciąć piękne, nawet wieloletnie drzewa bez uzyskania zgody administracyjnej. To jest wbrew interesom Polski i Polaków. My jako Koalicja Obywatelska będziemy robili wszystko, żeby zatrzymać to szaleństwo - dodał.

REKLAMA

- Jako samorządowcy uważamy, że przyszłością dla naszego kraju jest właśnie postawienie na ekologię. Tymczasem te zmiany, proponowane w taki zawoalowany sposób, dają możliwość prawie nieograniczonego wycinania drzew. Jednocześnie próbuje się zrzucić odpowiedzialność za to na samorządowców, skracając nam czas kontroli. Już teraz urzędnicy nie wyrabiają się z nadmiarem pracy - mówił przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi Marcin Gołaszewski (Nowoczesna).

Radni z Łodzi uważają, że w obliczu kryzysu klimatycznego należy drzewa chronić, a nie ułatwiać ich wycinkę. - Nie możemy pozwolić sobie na to, aby teraz, gdy wszyscy eksperci biją na alarm, żeby o każde drzewo dbać, taka rzeź w biały dzień mogła mieć miejsce - mówiła przewodnicząca miejskiej Komisji Ochrony Środowiska Antonina Majchrzak (KO).

Podobnego zdania są łódzcy działacze proekologiczni i obrońcy przyrody. - Z jednej strony chcemy walczyć ze smogiem i dbać o czyste środowisko, a z drugiej pozwalamy ludziom na wycinkę drzew, które oczyszczają powietrze. Nie rozumiem tego - mówił Dominik Artomski z Łódzkiego Alarmu Smogowego.

"Lex Szyszko 2"

Łódzcy radni i działacze nazywają proponowany projekt kolejną wersją "lex Szyszko". Nowela ta, przypomnijmy, zwalniała osoby fizyczne z uzyskania zezwolenia na usunięcie drzew i krzewów na prywatnej posesji, na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej. To doprowadziło do ogromnych wycinek w całej Polsce. Profesor Zbigniew Karaczun ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego szacował, że tylko przez pierwsze dwa miesiące obowiązywania "lex Szyszko" pod topór poszło półtora miliona drzew. - A to i tak ostrożne szacunki - mówił.

REKLAMA

Po pół roku obowiązywania tej noweli (w czerwcu 2017) wprowadzono opisane wyżej ograniczenia, które wprowadziły konieczność uzyskania zezwolenia na wycinkę grubszych drzew.

Koalicja Obywatelska deklaruje, że będzie dążyć do tego, aby projekt - w proponowanym kształcie - nie wszedł w życie. - Będziemy walczyć o to, aby nasza przyroda miała swoje miejsce i była chroniona prawem - mówiła radna Majchrzak.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory