Mechofiltr - czyli zielona ławka pokryta mchem - stanął na al. Piłsudskiego przy ul. Sienkiewicza w Łodzi. Ma pomóc w wyłapywaniu zanieczyszczeń z powietrza, a tym samym w walce ze smogiem. - To na tej ławce zatrzymywać się mają osady. Na tym polega oczyszczanie i filtrowanie powietrza za pomocą mchu, którym pokryta jest ta specjalna konstrukcja - mówi Maciej Riemer, dyrektor Departamentu Ekologii i Klimatu w Urzędzie Miasta Łodzi.
Urzędnicy chwalą się, że jest to pierwsza taka instalacja w Polsce. Pomysłodawcy to mieszkańcy, którzy złożyli projekt do budżetu obywatelskiego. Wzorowali się najprawdopodobniej na tego typu konstrukcjach coraz bardziej popularnych za granicą. Przechodnie przyglądają się i zastanawiają, co to jest. - Wygląda dziwnie, ale jest wygodna. Mnie się podoba - mówi nam jedna z mieszkanek.
- Ciekawe rozwiązanie. Wygląda nowocześnie, chociaż nie wiem, czy z czasem się nie zniszczy i nie będzie szpecić centrum miasta - dodaje inny z łodzian.
Jak wygląda mechofiltr?
Najważniejszą część konstrukcji stanowi panel o wymiarach cztery na trzy metry, który jest wypełniony mchem. Na jednym metrze kwadratowym znajduje się milion małych listków, które działają jak filtr. Kolor mchu wskazuje, jaki jest stan powietrza, czyli im lepsza jest jego jakość, tym mech jest bardziej zielony. Jeśli poziom zanieczyszczeń jest wyższy, niż powinien, mech będzie ciemniał.
Mechofiltr w Łodzi ma panel fotowoltaiczny www.lodz.pl
Ławka pełni również funkcję stacji meteorologicznej. Jest tutaj mierzona temperatura, a także kierunek oraz prędkość wiatru. Do tego sprawdzimy, jaki jest poziom zanieczyszczenia powietrza. - Każda inicjatywa proekologiczna jest na plus dla miasta. Tym bardziej w czasach, kiedy powietrze jest tak bardzo zanieczyszczone - mówi łodzianka.
Konstrukcji nie trzeba specjalnie pielęgnować. Mechofiltr jest zaopatrzony w instalację retencjonującą wodę, która nawadnia zarówno mech, jak i bluszcz, który rośnie z tyłu instalacji. Na dachu zainstalowano panel fotowoltaiczny, w którym znajduje się wewnętrzny system kontroli stanu rośliny, który nawadnia ją i odżywia. - Będziemy mogli sprawdzać z miesiąca na miesiąc, ile mech wyłapał zanieczyszczeń. Można to będzie sprawdzić również w internecie. To da nam odpowiedź na pytanie, jak efektywnie pracował mechofiltr - mówi Riemer.
Będzie można sprawdzić, ile pochłonął zanieczyszczeń i jaka była w nich zawartość metali ciężkich, takich jak ołów czy chrom. Szczegóły można sprawdzać na bieżąco na stronie internetowej. Docelowo w Łodzi - w ramach budżetu obywatelskiego - będą dwa mechofiltry. Zadanie kosztowało 125 tys. złotych.
