U fryzjerki Dorotki i w sklepie u Wiktora trwa zbiórka podpisów. Protestują przeciw zabudowie terenu zielonego
O tym, że miasto zamierza zmienić plan zagospodarowania przestrzennego dotyczący osiedla Stoki, mieszkańcy dowiedzieli się w połowie października z anonimowego donosu. Zmiana umożliwiłaby budowę obiektu liczącego 900 metrów kwadratowych. W budynku miałyby się znaleźć szatnie dla zawodników, lokale usługowo-handlowe, hotelik, zaplecze odnowy biologicznej, gastronomia i miejsca kulturalne. Obok miałoby powstać boisko o wymiarach 80 na 50 metrów oraz o wysokości 15 metrów, które byłoby zadaszone półkolistym dachem.
Pomysł nie spodobał się mieszkańcom. Podobnie jak fakt, że nikt z nimi tych planów nie skonsultował. - Nie chcemy tej inwestycji, bo to nie będzie służyło naszym interesom. Nie chcemy mieć w tym miejscu wielkiego kloca, który nie będzie przeznaczony dla nas i naszych dzieci. Inwestor ma już jedno boisko na naszym terenie, które zostało wyremontowane z pieniędzy naszej rady osiedla, a teraz my nie możemy z niego korzystać - mówi Anna Soliga, mieszkanka i przewodnicząca Komitetu Osiedla Stoki.
Mieszkańcy mają swój własny pomysł na zagospodarowanie tego terenu. Chcą, aby powstał tutaj pumptrack, który byłby ogólnodostępny i mogłaby korzystać z niego okoliczna młodzież. Napisali projekt do Budżetu Obywatelskiego Łodzi.
Stoki Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Tereny zielony
Osiedle Stoki to jedno z najbardziej urokliwych miejsc w Łodzi, gdzie zieleń do tej pory była chroniona. Teren znajduje się w najwyższym punkcie miasta, czyli 270 metrów nad poziomem morza. - To jest jeszcze zielone dziewicze osiedle. Jest tutaj duża bioróżnorodność. Znajdziemy tam puszczyka i inne rzadkie gatunki ptaków i zwierząt. Występują tutaj również nietoperze, dzięcioł zielony i w dużej liczbie jeże. Są też pszczoły - opisuje działaczka proekologiczna Magdalena Gałkiewicz z Partii Zieloni. - Nie dziwi fakt, że mieszkańcy nie widzą żadnego uzasadnienia dla zmiany planu zagospodarowania - dodaje.
Wiele obszarów na Stokach jest objętych ochroną przez konserwatora zabytków. Chodzi tutaj zarówno o budynki, jak i same drogi. Wiele z nich wyłożonych jest tzw. kocimi łbami, które nie mogą zostać zastąpione asfaltem właśnie ze względu na swój zabytkowy charakter. Uliczki są małe i wąskie. - To nie pozwala na rozbudowę tego terenu - mówią mieszkańcy. - Za stadionem są jednak łąki, które zaczynają być rozbudowywane. Według obecnego studium budynek może mieć maksymalnie 10 metrów wysokości - dodają.
Dolne partie osiedla są regularnie zalewane podczas większych ulew, które ostatnio w Łodzi zdarzają się coraz częściej. Nie ma się co dziwić. To są tereny po starych żwirowniach, czyli takie, które dobrze chłoną wodę. - Nikt się nie pochylił nad tym w pracowni architektonicznej miasta. Po zabetonowaniu kolejnego fragmentu tego zielonego osiedla będzie jeszcze gorzej - twierdzi Anna Soliga.
- To jest problem retencji. Każdy teren zielony powoduje absorpcję wody. Jeśli go zabudujemy, to będzie mniej terenu, żeby ją wchłaniać i oddawać po deszczu w postaci pary. Tym samym zalań będzie więcej i woda będzie dłużej opadać - wyjaśnia Magdalena Gałkiewicz.
Walka się zaczęła
Mieszkańcy podjęli pierwsze kroki mające pokazać, że nie oddadzą tego terenu pod prywatną inwestycję. Na początek spisali swoje uwagi do planu zagospodarowania, które w poniedziałek (14 listopada) złożą do Urzędu Miasta Łodzi.
Wcześniej zorganizowano spotkanie z władzami. Uczestniczyli w nim wiceprezydenci miasta Joanna Skrzydlewska i Adam Pustelnik.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Po czterogodzinnych rozmowach do końca nie wiadomo, na czym stanęło. Rada osiedla podała się do dymisji, twierdząc, że nie jest do niczego potrzebna, skoro ogranicza się jej fundusze. Tymczasem wiceprezydent Adam Pustelnik zapewnił, że plan zagospodarowania przestrzennego nie zostanie zmieniony i poprze on mieszkańców osiedla Stoki w tej batalii. Zdaniem zgromadzonych na sali innego zdania jest wiceprezydent Skrzydlewska.
Mieszkańcy rozpoczęli więc zbieranie podpisów. Pod internetową petycją - w ciągu kilku dni - podpisało się ponad 700 osób. Podpisy są zbierane również w różnych punktach na osiedlu. Można przychodzić m.in. do sklepu u Wiktora czy do fryzjerki Dorotki.
Pismo zostanie złożone do prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej, przewodniczącego Rady Miejskiej Marcina Gołaszewskiego, wiceprezydenta Adama Pustelnika i do Rady Miejskiej. Mieszkańcy osiedla Stoki zamierzają zwrócić się również z prośbą o wsparcie do wojewody łódzkiego Tobiasza Bocheńskiego.
- Makabryczna zbrodnia w Lgocie Murowanej. Jest akt oskarżenia
- Iga Świątek w półfinale turnieju w Stuttgarcie. Z kim się zmierzy?
- Mężczyzna podpalił się pod sądem, w którym rozstrzygano sprawę Trumpa
- Mastalerek upomina PiS. Chodzi o Kurskiego. "Nie wyciąga wniosków"
- Członkowie NATO podjęli "konkretne zobowiązania" w sprawie Ukrainy. "Pomoc jest w drodze"
- Tego Pekin nie przewidział. Chińskie elektryki "korkują" europejskie porty
- Bosak zdradza kulisy imprezy w hotelu poselskim. "Maski spadają"
- Wiem, że nic nie wiem czyli "największa żenada w historii komisji" [659. Lista Przebojów TOK FM]
- Wzajemne ataki Izraela i Iranu to tylko "anomalia"? Wrócą do "bicia się pod kołdrą"
- Polska straci unijne pieniądze? "Poważne nieprawidłowości"