Psiaki ze schroniska w Łodzi mają swojego behawiorystę. Wszystko dzięki mieszkańcom

REKLAMA
- Wiele psów tutaj przeżyło straszne rzeczy i trudno jest im zaufać człowiekowi - mówi Gabriela Mikołajczyk, behawiorystka, która właśnie zaczyna pracę ze zwierzętami ze schroniska w Łodzi. Zatrudnienie specjalisty to pomysł mieszkańców, który udało się zrealizować dzięki budżetowi obywatelskiemu.
REKLAMA
Zobacz wideo

Gabriela Mikołajczyk skończyła kierunek zoopsychologia - problemy behawioru psów w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Jest z wykształcenia zoopsychologiem, czyli nieco więcej niż tylko behawiorystką. Zoopsycholog obserwuje zachowanie zwierząt, skupia się również na emocjach i stanie psychicznym, a potem podejmuje się pracy nad zachowaniami problemowymi.

REKLAMA

Nowa członkini zespołu opiekującego się psami w łódzkim schronisku traktuje tę pracę jak misję. - To nie jest łatwe zadanie, a raczej nie lada wyzwanie. Ciężko pracuje się z psiakami po traumach, a do tego jeszcze w takich warunkach. Schronisko znacznie ogranicza normalne funkcjonowanie zwierzęcia. Jest to praca o wiele cięższa niż z psami właścicielskimi - mówi.

Mikołajczyk już wcześniej wielokrotnie miała kontakt z psami ze schroniska, od wielu lat była wolontariuszką. Zwierzęta, jak mówi, kocha od zawsze, więc tym bardziej łatwiej jest jej się z nimi porozumiewać. - To nie było tak, że przeżyłam szok, przychodząc do schroniska. Wiedziałam, z czym przyjdzie mi się mierzyć - dodaje.

Niedawno pracę w łódzkim schronisku dla zwierząt zaczęła behawiorystkaNiedawno pracę w łódzkim schronisku dla zwierząt zaczęła behawiorystka zbiory własne Gabrieli Mikołajczyk

Zdobycie zaufania czworonoga ze schroniska to nie jest prosta sprawa. - Trzeba sobie na to zapracować, być cierpliwym. Te zwierzęta mają zwykle duży i trudny bagaż doświadczeń. Trzeba do nich podchodzić bardzo ostrożnie - wyjaśnia Mikołajczyk. - Poznaję na razie zwierzaki, a one mnie - dodaje.

REKLAMA

Potrzeby są ogromne

Schronisko ma wytypowane zwierzęta, z którymi Gabriela Mikołajczyk będzie pracować w pierwszej kolejności. - Istnieją dwie grupy psów potrzebujących takiego wsparcia. Pierwszą stanowią zwierzęta bardzo zestresowane. Nowe miejsce, otoczenie i ludzie powodują, że psiaki stają się wycofane, nieufne i mają problemy z nawiązaniem relacji z człowiekiem. Druga grupa to wesołe psy, bardzo energiczne i ekspresyjne, ale też takie, które skaczą na człowieka i nie potrafią się zachowywać - mówi Marta Olesińska, dyrektor Schroniska dla Zwierząt w Łodzi.

Pierwsza grupa wymaga długofalowej terapii. Drugiej grupie potrzebna jest doraźna pomoc, która pomoże zwierzętom zrozumieć, jak powinno się zachowywać. Wszystko to docelowo ułatwić ma adopcję. - Wszystkim nam chodzi o to, aby każdy z tych psiaków znalazł kochający dom. Nie znajdzie go pies, który nie chce opuścić swojej klatki czy też taki, który będzie nadzwyczaj pobudliwy - stwierdza dyrektorka.

Każdy pies jest inny i trzeba do niego podejść w sposób indywidualny. - Trzeba zebrać wywiad, podejrzeć to zwierzę. Zobaczyć, jaką ma dietę, ile śpi. Na tej podstawie jestem w stanie określić kondycję, w jakiej zwierzę się znajduje. Bez tego nie mogę wyeliminować źródła problemu - opisuje zoopsycholożka.

Jednego dnia zajmuje się średnio czterema psami. To zależy jednak od zwierząt, które również mogą mieć różne dni. Raz psiak może chcieć pracować, spacerować, uczyć się dwie godziny, a w kolejnym dniu już tylko 15 minut. - Jeden z nich to był pies Bazyl, który nie chce wychodzić na wybieg. Ja nie mogę napierać, muszę go motywować. Tu nie robię nic na siłę. Moja praca polega na dużym kibicowaniu mu, zachęcaniu smakołykami i wspieraniu go. Musiał przejść przez cały dziedziniec schroniska. I udało się - cieszy się behawiorystka.

REKLAMA

To projekt w ramach BO

Zatrudnienie behawiorystki to jeden z elementów projektu "Zwierzęta w Łodzi są ważne", który został wybrany przez łodzian w ubiegłorocznym głosowaniu w budżecie obywatelskim. Projekt bardzo spodobał się mieszkańcom. Otrzymał 8800 głosów. Zadanie zatrudnienia behawiorysty opiewa na 20 tys. zł. Projekt będzie realizowany pilotażowo do końca roku. Ponadto do łódzkiego schroniska zostaną zakupione preparaty na pchły i kleszcze, nowe boksy dla zwierząt oraz sprzęt do gabinetu weterynaryjnego.

W ramach tego projektu wsparcie finansowe w tym roku otrzyma również Animal Patrol Straży Miejskiej oraz Sekcja Konna Straży Miejskiej. Koszt całego projektu "Zwierzęta w Łodzi są ważne" wynosi 500 tys. zł.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory